my mamy Dynie. F sie dlugo bal, ale ostatnio chwycila. znalazlam inna troche wersje (i duzo gorzej zilustrowana) w bibliotece, po angielsku, wiec moglismy sobie porownac
w sumie fajna jest, ale sa lepsze - najlepsze, imo, to czary i orzechowy lasuch.
z tako w ogole jest taki problem, ze one sa drogie - wiem, wiem - ladnie wydane, ladnie zilustrowane, ale jednak... i czasami tekstowo sa srednie, delikatnie mowiac (choc zazwyczaj ilustracje rekompensuja to z nadwiazka).
Gruffalo mamy w oryginalne i bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa tlumaczenia. i rownie bardzo bym chciala, zeby inne ksiazki Julii Donaldson zostaly przetlumaczone. zwlaszcza te ilustrowane przez Axel'a Scheffler'a. to kawal swietnej literatury dla dzieci jest