smok w rurze mieszkał też (i robił remont) w "Leśnych głupkach" Strzałkowskiej
smok w rurze mieszkał też (i robił remont) w "Leśnych głupkach" Strzałkowskiej
To był potwór z rury. Smok Gaudenty herbu Wacek ziemię spłaszczyć chciał na placek.
Bardzo przepraszam, nie mogłam się powstrzymać - czytamy Leśne Głupki codziennie od paru tygodni i znam je już na pamięć.
['] 07.2008
Dotka 06.2010
Agutka 07.2013
Katka 08.2017
Wow, wracam po wakacyjnym odwyku (od czerwca ani jednego zakupu książkowego!) i przez czysty przypadek robiąc zamówienie na amazonie dorzuciłam parę książek W związku z tym mam pytanie dotyczące pop upów: http://www.amazon.com/gp/product/141...=ATVPDKIKX0DER
-ma ktoś, warto?
I jeszcze a propos różnic:
http://www.amazon.com/Wake-Up-Sloth-...ref=pd_sim_b_4
i
http://www.amazon.co.uk/gp/product/1...A3P5ROKL5A1OLE
-którą lepiej zakupić?
Doradzcie proszę
Wow! Ten las jest fantastyczny!
A te znasz?
http://www.amazon.com/gp/aw/d/159643...AC_SX110_SY165
Popville mamy - jest swietny dla fanow budowania- bo dokladnie pokazuje proces - od malej miescinki do miasta - z koleja, blokami, elektrownia (nawet przewody elektryczne sa ). i rozne koparki podrodze, dzwigi - ale tez jak zauwaza moj starszy - coraz mniej drzew...
In the forest mam na wish liscie, tylko ciagle jest cos wazniejszego. moim zdaniem to sa te same ksiazki, jedna wyszla na rynek amerykanski, druga na brytyjski (ale 100% pewnosci nie mam - sprawdzilam jeszcze raz opis jest z grubsza ten sam...). bierz z tego, z ktorego bedziesz zamawiac mysle. zwlaszcza jesli chcesz darmowa przesylke zrobic. a niedawno wyszla nowa ksiazka tworcow poprzednich dwoch, tez sie przymierzam... o oceanie
Carter jest bardziej abstrakcyjny na angielskim amazonie jest podglad kilku stron
Cartera mamy ksiazke o przeciwienstwach i z tej samej serii o ksztaltach (nie wiem czemu ta druga nie ma okladki na amazonie pokazanej). sa swietne dla mlodszych dzieci, nie bardzo skomplikowane, maja mniej wystajacych czesci, cos do ruszania, przesuwania, dotykania tez jest.
a przed momentem znalazlam nowa (z marca) ksiazke o kolorach - wlasnie trafila na wish liste
te abstrakcyjne ksiazki Cartera mi sie marza bardzo, ale wiecznie jest 'mamo ta o smoku/dinozaurach/koparkach/...'i jakos sie nie moga doczekac swojej kolei, niestety...
Ostatnio edytowane przez natala ; 26-08-2013 o 00:28
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
oglądałam teraz, w Anglii będąc z wizytą, książki przeróżne. I a propos przywoływanego tu niedawno "In the forest", zachwyciłam się inną książką tej autorki: Under The Ocean
byłam blisko zakupu, ale cena mnie jednak przytłoczyła.
teraz widzę, że Anouck specjalizuje się w zaangażowanej ilustracji. i pomyślałam sobie, że może zaatakować frontalnie jakieś z mądrych polskich wydawnictw, żeby wzięło na siebie wydanie jej książek po polsku? Dwie Siostry? Tatarak? Wytwórnia? Piszemy?
a swoją drogą mam pytanie: czy kupując książki dla dzieci zwracacie uwagę na to gdzie są drukowane?
EDIT: bardzo też lubię tego pana. w Polsce wyszły, zdaje się, dwie książki, ale ostatnio w Kredce oglądałam obcojęzyczne (bodajże Phaidona) wydania innych jego dziełek. m.in. książkę do rzucania cieni. myślałam tydzień, nawet po nią wróciłam, ale się sprzedała.
Tak. Sprawdzam autorów, potem wydawnictwo.
Pamiętam jak mnie zszokowało że Wilga w Chinach drukuje. Ale to sprawdziłam jak wyjątkowo dużo błędów znalazłam. Odtąd sprawdzam gdzie drukowano, ale nie zawsze - wtedy kiedy wydawnictwo mi nic nie mówi, albo jeśli wydała Wilga
Ale pierwszą rzeczą którą sprawdzam to obrazki, bo dla synka ważne na tym etapie, jeśli mi się nie podobają to zazwyczaj nawet jeśli tu polecacie jakąś książkę nie kupuję od razu, tylko się zastanawiam/pożyczam z biblioteki żeby sprawdzić czy chwyci. Po obrazkach sprawdzam tekst. Kiedyś zachwalano tu Katar żyrafy, obrazki takie sobie więc pożyczyliśmy, tekst jeszcze gorszy jakiś ciężki rytmicznie dla ucha momentami, jakby trochę nie teges rymy, mąż miał to samo wrażenie.
Fistaszek jest z nami od lutego 2011
mnie też zadziwia jak wiele wydawanych w Polsce i Europie książek jest drukowanych poza Europą. ponieważ staram się unikać wpinania w tak długie konsumenckie łańcuchy, czasem oglądam książki pod tym względem. nie zawsze, bo niektórym seriom albo wydawnictwom przypisuję (sama z siebie) w tym zakresie dobre intencje. i w ten sposób odkryłam ostatnio, że zakupiona gdzieś tam, w ślepo, Mysia jest drukowana w Wietnamie
A u Was Mysie sie przyjely? Bo u nas nie. Mam z wymianki i leza bez sensu...
Za to Klapow mamy czterech i mam nadzieje ze bedzie wznowienie.
Tadzio bardzo lubi Mysię. mamy dwie z tzw. zrzutu po znajomych dzieciach które wyrosły. no i teraz kupiłam dużą, wypasioną ogrodniczą Mysię. po angielsku, ale wietnamskiego pochodzenia.
na wyczerpane nakłady książek dla małych dzieci (i dla tych dorosłych też) mam metodę: wersje obcojęzyczne Tadziowi jest wszystko jedno czy ogląda obrazki w książkach z podpisami po polsku, po angielsku czy po francusku.
Pan Kłap to polska produkcja czy tłumaczenie?
Pan Kłap to ten od Mysi. Mamy jednego, podobał się ale bez zbytniego entuzjazmu.
Mysie mamy francuską i angielską kupowaną w PL i jakąś polską, podobała się tylko ta o rozśmieszaniu, pozostałe były w konwencji nauczania słówek ale takich książek bez fabuły, takich jakby słowników obrazkowych wszelkiej maści syn miłością nie darzył, chyba od zawsze potrzebował akcji, słówek uczył się poprze konwersacje, ma wrażenie, a nie przez pokazywanie obrazków i nazywanie, w ogóle go to nie nęciło.
Fistaszek jest z nami od lutego 2011
"tlumaczenie"
Ja nie oswoilam jeszcze amazona ale pop-upy i brak miejsca na polkach (czytaj: w niedalekiej perspektywie zakup kindla) chyba mnie przekonaja do podjecia rekawicy...
sprawdzam wydawnictwo, autora oraz ilustratora
Nasz ostatni nabytek "Smok, który bardzo lubił krówki". Zabawny tekst okraszony ilustracjami jednego z moich ulubionych ilustratorów Piotra Rychla. Uwielbiam również ilustracje Pawła Pawlaka oraz Piotra Sochy ( tutaj całkiem niedawno synek dostał w prezencie książkę " Jak szewczyk smoka pokonał" - uwielbiamy )
uwielbiam te pachnące książki w twardych okładkach, szyte a nie klejone, z pieknymi ilustracjami.
Mysie u nas nie przeszły, przekazałam dalej.
Kiedy my z mężem kupujemy sobie książki to najważniejsze dla nas jest że szyte a nie klejone i to czy w twardej oprawie, skłonni jesteśmy dopłacić za takie wydanie - w granicach rozsądku.
Fistaszek jest z nami od lutego 2011
o Tullet'cie byla dyskusja jakis czas temu troche jego ksiazke ma babaryba w swojej ksiegarni. ksiazke do rzucania cieni mamy, chlopaki bardzo lubia. i jeszcze pare innych. one sa inne od Nacisnij mnie i Turlututu - tekturowe, sztywne kartki, brak tekstu (nie w kazdej) i nieograniczone mozliwosci dla wyobrazni lubie bardzo.
edit: ksiazki dla dzieci kupuje jak tylko sie da w miekkich oprawkach, i tak mi znowu brakuje regalu kolejnego (i miejsca na niego, ale na pewno sie cos wymysli ). zwracam uwage na wydawnictwo i ilustracje glownie.
Ostatnio edytowane przez natala ; 26-08-2013 o 10:51
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
o właśnie tę mamy. z okienkami?
i o tym jak Mysia zabiera na przejażdżkę pociągiem inne zwierzęta.
no a teraz kupiłam ogrodniczą Mysię. na fali Tadzionkowego zainteresowania balkonowym ogródkiem
Mysia Mysią, ale głównym bohaterem wyobraźni mego syna jest ostatnio Albert Albertson. gdy pierwszy raz mu czytałam historyjkę o zasypianiu, dostałam ataku śmiechu
a w ogóle wątek mnie rozkłada. wcześniej do niego zaglądałam sporadycznie, a teraz się pewnie długo nie odkleję!
Maisy mamy chyba dwucyfrowo, W uwielbia... wiekszosc z charity shop'ow na szczescie. choc takie bardziej ruchome i otwierane raczej nowe kupuje, zeby zniszczone nie byly. ooprocz tekturowych mamy takie troszke dla starszych - typu Maisy goes to library/hospital/etc. mnie sie juz uszami wylewa, dobrze, ze W ostatnio sie przerzucil na inna lekture (chwilowo zapewne, ale dobra i chwila...)
Ostatnio edytowane przez natala ; 26-08-2013 o 11:58
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Z pop upami na polskim rynku jest taki problem, że dla większości wydawnictw są za drogie w produkcji... Ode mnie z uczelni kilka dziewczyn próbowało wydać swoje pop upy dyplomowe i jak do tej pory bez skutku Zawsze jest ta sama śpiewka - 'wow! genialne! ale w Polsce tego nikt nie kupi - za drogie'
Ja bardzo chętnie się podpiszę pod petycją
Nie wiem, czy pamiętacie, ale kiedyś za komuny było kilka fajnych pop upów radzieckich. W pamięci wciąż mam też moją pop upową 'Calineczkę' - niestety wydana gdzieś dalej została...
Na youtubie jest sporo filmików z pop upami - właśnie siedzę i się zachwycam
Nasz ukochany Albert jest o budowaniu helikoptera - Nieźle to sobie wymyśliłeś Albercie, ale mój syn to typ majsterkowicza, ze skrzynką na narzędzia się nie rozstaje od grudnia. Na działce "naprawia, piłuje, wierci," ale i wkręca, ku osłupieniu dziadka, któremu się wydawało że wkręcać wkręty w wywiercone przez niego dziury to raczej za 2 lata najwcześniej da radę (trafi i zacznie wkręcać) i mu na odczepnego dał wkręty i śrubokręt "aby sobie potrzymał".
Fistaszek jest z nami od lutego 2011