Nie noszę już od września ub. roku, bo kupiliśmy laufrada, a potem zaszłam w ciążę...
W wózku już też później nie jeździł...Czyli odkąd skończył 2 lata to albo biegowy rower albo na piechotę zagina.
I koniecznie upiera się, że dzidzia powinna w wózku jeździć i że w wózku jest wygodniej niż w chuście...
Ma jakieś przebłyski, że na plecach u mamy siedział i że było fajnie, ale i tak dzidzia do wózka.
Myślę sobie, że poprostu wózek kojarzy mu się z możliwością opieki braciszkiem. Że będzie go mógł wozić i bujać w wózku.
Często na spacerze podjerzdza do wózków (przeważnie spcerowych) i ogląda inne dzidzie...
A może poprostu wynika to z deficytu chustomam. Może nigdy nie widział dzidzi w chuście. No bo poza nami nikt u nas nie nosi....
Na szczęście wiem, że lubił siedzieć w chuście: i z przodu i w MT na plecach ))
Tak sobie podumałam...