jest jakas granica rozsądku?
pytam, bo raczej trudno mi się przełamac i mojego malucha zarzucić na plecy - ma dopiero (niecałe) 5 miesięcy. No, stracha mam i tyle. Więc mimo jego baaardzo słusznej wagi pakuję w kieszonkę albo 2x (raz udało mi się nawet w kangurka, ale dziecko nie ma cierpliwosci do mojego ciągłego poprawiania tego wiązania więc tego już nie powtarzam).
na razie daję radę, ale to w koncu 10 kilo, więc coraz bardziej się zastanawiam, jak długo tak mozna.
ile kilogramów i jak długo nosiłyscie z przodu?