Z pewnością założycielki Didymosa, produkując na niemiecki i europejski rynek miały niesamowitą frajdę, ze tak długo udawało się im przemycać rasistowskie poglądy przez chusty Indio. Ukrywały się za eko-produkcją, eko- barwnikami, dobrymi warunkami pracy dla swoich pracowników, i z każdą chustą Indio która schodziła z produkcji rozlegał się rasistowski chichot właścicielek.
Ich wpływy były ogromne- mialy przynajmniej kilkadziesiat tysiecy wspólników tej wywrotowej działalności, którzy założyli duże miasto... Indio w Kaliforni w Stanach. Rowniez piosenkarz, Gordon Peterson , po owinięciu się wspomnianą chustą nabrał odpowiednich poglądów i przyjął sceniczny nick... Indio.
W Meksyku po uszyciu sobie spodni z Indio Didymos, ktoś inny założył browar i od lat produkował piwo dla prawdziwego rasity... o nazwie Indio.
Przekupieni (z pewnością)właściciele słowników podawali, że słowo Indio może być zarówno neutralne jak i obraźliwe (niekiedy).
I teraz to wszystko się wydało, dzięki biednym skrzywdzonym prześladowanym konsumentom, którzy wreszcie doszli do głosu, po latach dopuszczono ich do internetu... i koniec, koniec z Indio. Teraz będzie Prima.
Ale nie muszę chyba mówić, że ta nazwa uderza bezpośrednio w nas i naszą tradycję,
Prima... przecież wiadomo, co się za tym kryje- Prima Donna, Prima Ballerina, ... same wywrotowe idee..