Czemu chusty używane bardzo często są sprzedawane w cenie nowych? Nie dziwiła bym się, gdyby to były jakieś limity, ale ostatnio szukałam chusty LF i jak patrzyłam na ceny używek, no to trochę słabo mi się zrobiło. Też to zauważyłyście?
Czemu chusty używane bardzo często są sprzedawane w cenie nowych? Nie dziwiła bym się, gdyby to były jakieś limity, ale ostatnio szukałam chusty LF i jak patrzyłam na ceny używek, no to trochę słabo mi się zrobiło. Też to zauważyłyście?
Ostatnio edytowane przez Patrycja89 ; 10-06-2015 o 18:26
Mama Jakuba - styczeń 2011 , Alicji - luty 2014
i grudniowej 2016 Oliwki
Ja się spotkałam nawet z taką która używana jest droższa od nowej http://allegro.pl/chusta-tkana-do-no...422889133.html
a tak to mniej więcej cena taka jak nowej, albo ze 20zł różnicy. Także jak się kupi po rabacie nówkę to można jeszcze na niej zarobić.. No trochę śmieszne to.
Mama Jakuba - styczeń 2011 , Alicji - luty 2014
i grudniowej 2016 Oliwki
Też mnie to zaskoczyło. Z drugiej strony używana chusta jest już często złamana, więc lepsza dla początkujących.
Używana chusta, jeśli jest zadbana, jest dużo lepsza niż nowa. Właśnie dlatego, że jest juz złamana. Dzięki temu jest mięciutka, czyli przyjemniejsza dla dziecka i łatwiej się wiąże.
Poza tym, pamiętajmy że chusta jest warta tyle, ile ktoś jest gotowy za nią zapłacić; )
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Ja rozumiem, znam zalety używanej chusty, ale no bez przesady troszkę. Ja nie mówię żeby po pół ceny sprzedawać, no ale myślę że takie ceny jak są to też trochę przegięcie. Bo jak np. ktoś nie nosi, bo go nie stać na nową, to używki w tej cenie też kupić nie może. Pieluchy używane, też są lepiej chłonne, a nikt ich nie sprzedaje w tej cenie co kupił, albo drożej.
Mama Jakuba - styczeń 2011 , Alicji - luty 2014
i grudniowej 2016 Oliwki
Ale przecież używane nati można kupić za grosze. Nie trzeba mieć koniecznie LF
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
No tak, tyle że za grosze są bawełniane natki, a jak ktoś ma większe dziecko to już kicha. Z domieszką nie widziałam ostatnio chusty sporo tańszej niż nowa.
No ja wiem, marudzę trochę, ale nie wiem czy znam jakieś inne przedmioty prócz chust, które się sprzedają właściwie w cenie nowych.
Mama Jakuba - styczeń 2011 , Alicji - luty 2014
i grudniowej 2016 Oliwki
skoro jest popyt, to dlaczego sprzedawac taniej?
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Pieluchy to jednak co innego – pełną chłonność zyskują szybko, a z czasem się niszczą i zużywają. Do tego względy higieniczne – dla mnie np. nie do przeskoczenia.
Używane chusty łatwo kupić w bdb cenie, bo na rynku jest ich zatrzęsienie. Mnie porównywalne (czy wręcz wyższe) ceny nowych i używanych nie dziwią. Miałam "przyjemność" łamać nową Nati i dla świeżynki wcale nie było to fajne zajęcie. Moja absolutnie ukochana chusta jest już pełnoletnia, miałam w rękach jeszcze starszą. I nie obraziłabym się, gdyby każda z moich chust była porównywalnie wymiętoszona. Tak naprawdę nowa chusta wymaga nakładu czasu, kupując używaną oszczędzamy sobie pracy, którą ktoś przecież za nas wykonał (choćby męcząc się z niezłamaną chustą).
A dla starszego dziecka nie trzeba kupować chusty z domieszką, bo niemieckie pasiaki też świetnie noszą. Taka Inka chodzi niewiele drożej niż źle kupiona Nati i znacznie taniej niż nówka. Swoją drogą – złamać Inkę – to dopiero wyzwanie
Ostatnio edytowane przez sowa_przemądrzała ; 10-06-2015 o 20:01
bo trzeba czekać na dobre oferty ja wszystkie swoje żabki sprzedałam taniej. jestem przekonana o tym,że tutaj zadziałała zasada limitów-dziewczyny napatrzyły się,że inne chusty chodzą w tej samej cenie i drożej i robią tak samo. a skoro się sprzedają dalej-to zasada jest powielana.
czasem też chusty sztucznie "zyskują" na wartości przez dodanie kosztów-np kupuję chustę z zagranicy-po cenie wyższej niż retail, ponoszę wysokie koszty przesyłki-później odsprzedając dalej-doliczam te koszta do wartości chusty-i wystarczy że ta jedna chusta przejdzie kilkukrotnie z rąk do rąk na tej samej zasadzie i już się robi kosmos
To ja jestem dziwolag, bo sprzedalam chuste za duzo mniej niz kupilam, i to osche nie taka latwa do znalezienia ale nie mam pedu do zysku i ciesze sie, ze zamiast w szafie siedziec bedzie nosic jakiegos zadowolonego chusciocha i cieszyc oczy mamy (i postronnych )
Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014
Nakład chust jest tez często limitowany wiec moga być tez w obiegu jako produkt kolekcjonerski
No i czas łamania. Można kupić nowa ale serio chyba lepiej zapłacić 20zl i kupić juz miękka i przyjemna.
Wszystko zależy czy sprzedajacy tak jak yvona jest matka z dobrym sercem i puszcza chustę w świat by pomagała i cieszyła innym chusciochom czy kolekcjonerem który będzie staral sie zarobić na takich markach.
A idea kup taniej po okazji i sprzedam drozej jest poprostu.... - tu proszę sobie odpowoedziec samemu
Uważam, tak jak Eyja że chusta jest tyle warta ile ktos chce za nią zapłacic. Nikt nie każe nikomu kupować po jakiejś cenie.
Każdy sobie ustala za jaka cene chce sprzedac. Dla mnie przegięciem jest jedynie sprzedawanie drożej niż nowa bo wtedy to ewidentna sprzedaż dla zarobku.
Moje dwa szczęścia
Może chodzi o to, że dany kolor nie jest już produkowany i ktoś kto chce go mieć jest w stanie zapłacić dużo?
Żona, mama, doula
Synek maj 2012r. Córcia wrzesień 2014r
Czasem tak, a czasem nie. Ostatnio kupiłam chustę drożej niż wynosiła jej cena sprzedaży. Do tego doszły niemałe koszty wysyłki. I i tak wyszło w sumie taniej niż niektóre oferty, które i tak znikają na pniu. Sęk w tym, że chusta ma kilka lat, w międzyczasie znacznie podrożały i nowej taniej wcale bym nie kupiła. Myślę, że sprzedająca mogła nie pamiętać ceny zakupu i swoją cenę ustaliła w oparciu o obecne ceny. Nie oburza mnie to. Prawda jest taka, że dopóki ceny są względnie stabilne i chustę można sprzedać bez jakiejś spektakularnej straty to jest OK. Choć przyznać muszę, że rynek chust (o Tuli nie wspominając!) wciąż jest dla mnie zagadką i z coraz większą ciekawością mu się przyglądam.
Nie wiem co to LF - nie sledzę juz rynku od kilku lat.
Rynek ten ma 2 twarze - czysto uzytkową i tę drugą kolekcjonerską. Jak nie masz ochoty wydawac tyle ile ktos proponuje to po prostu nie kupuj
Sprzedalam kiedys chustę za cenę około 3 krotnie większą niz cena zakupu (czyli cena zakupu razy 3 - przypadkim byl to limit, ale byla domieszka i zlamalam ją porządnie, bo i ją lubiłam. Byl czas, ze ta chusta bywala jeszcze droższa i znikala na pniu.
Sprzedalam tez kiedys wiele innych po cenie nizszej niz kupilam - taki rynek. Nigdy nie traktowalam chust jako inwestycji, ale zawsze mialam swiadomosc, ze na kupnie chusty raczej nie stracę wiele - i tak tez mowilam znajomym: warto kupic porzadną chustę a nie posciel z allegro, zawsze mozna odsprzedac z niewielką stratą.
Do nauki łamania polecam Lenny lamb z welną hahaha
Espejo, zaintrygowalas mnie jaka jest LL z wełną?
LF to Little Frog. Chusty naszej forumowej marzy
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]