PDA

Zobacz pełną wersję : Koszmarne noszenie/wożenie



Strony : [1] 2 3 4 5 6

melodi
23-03-2013, 20:36
Nie wiedziałam,gdzie mogę to napisać,więc stworzę tutaj osobny temat,gdzie możemy dać upust swoim emocjom związanym z przypadkami złego noszenia/wożenia dzieci.

Byłam dzisiaj na rynku w Krakowie, i zostałam porażona ilością ludzi noszących dzieci jak szmatki lub wożących ich jak starą szafę na taczce! :shock:

Po pierwsze: Około miesięczne niemowlę,może nawet mniej,owinięte kocem w taką poczwarkę,przyczepione PIONOWO zapięciem w spacerówce-parasolce.
:szok:

Mam zasadę nie wtrącać się,ale mojego nie-męża aż nosiło i mu się nie dziwię.

Po drugie - kolejne małe około 2 miesięczne ale głowy nie daję,dziecko w nosidle, takim zwykłym wieszaku, bezwładnie opadające i lecące na wszystkie strony.

Kolejnym kwiatkiem tuż przy sukiennicach była Pani także z niemowlęciem w wózku parasolce, dziecko jeszcze siedzieć nie umiało,i było tak wygięte w tym wózku że szok :shock:

Po prostu witki opadają. Nie wspomnę o cudownych wózkach 3w1 i ilości osób wożących w nich dzieci ciągle,używając fotelika samochodowego zamiast gondoli. :duh:

No i potem taka osoba z 3 razy omota się chustą,i stwierdzi,że to nie dla niej. Po latach wyjdą wady postawy,i to na chustę będzie, bo przecież nie na fotelik/parasolkę/czy noszenie dziecka na rękach które bezwładnie wykręcając się zwisa :mad

Macie jakieś super rodzynki z osób spotykanych na ulicach?
Ja po dzisiejszym dniu po prostu nie mogłam... :mad:

Tehanu
23-03-2013, 20:49
Ja raz spotkałam panią z czteromiesięczną dziewczynką w spacerówce, porządniejszej niż marketowa parasolka, ale spacerówce... To była jakaś znajoma mojego taty, rozmawiali, mój syn też był obok i ośmieliłam się zapytać, czy nie boi się wozić takiego malucha spacerówką. Była bardzo zdziwiona, bo przecież dziecko przypięte i nie wypadnie...

Inna z kolei moja znajoma woziła rocznego syna w spacerówce z kubełkowym siedzeniem, a jak usypiał, przechylała go po prostu do tyłu tak, że nogi praktycznie sterczały mu do góry... I tak spało to dziecko po 2-2,5 godziny w ogrodzie pod oknem...

Dzieci dyndających w wisiadłach nie chce mi się wspominać, ciągle widzę ich masę. Idzie wiosna, będzie wysyp.

Zuz
23-03-2013, 20:51
Ja ostatnio w windzie w ikei miałam dzieciątko śpiące w "parasolce" z głową spuszczoną w przód i przyciśniętą na maxa do klatki piersiowej, rodzice patrzyli i się śmiali że wykończony... :hide:
Po wyjściu z windy delikatnie zasugerowałam na boku Panu Tacie, że w tej pozycji zapewne dziecku nie oddycha się super swobodnie i POPROSIŁAM by odchylili mu główkę w tył. Pan Tata z miną taką :omg: zrobił to z prędkością światła i podziękował.

Raczej się nie wtrącam, jak widzę źle zawiązane dziecię albo BB przodem itp, ale ta sytuacja mnie przerosła i musiałam no :hide:

W sezonie w Gdyni jest wysyp noszących na deptaku, niestety i tych dobryc i tych złych :(

Agulinka
23-03-2013, 21:08
To dobrze, że się dziś na rynek nie wybrałam, a planowałam.



Inna z kolei moja znajoma woziła rocznego syna w spacerówce z kubełkowym siedzeniem, a jak usypiał, przechylała go po prostu do tyłu tak, że nogi praktycznie sterczały mu do góry... I tak spało to dziecko po 2-2,5 godziny w ogrodzie pod oknem...


Z tego co czytałam nie jest to jakoś mega szkodliwe. Ważne, że plecki leżą poziomo, nogi w górze tylko poprawiają krążenie ;) Choć ja bym pewnie przekładała na dłuższą drzemkę, gdyby była taka możliwość.

słoneczny_blask
23-03-2013, 21:18
...
Z tego co czytałam nie jest to jakoś mega szkodliwe. Ważne, że plecki leżą poziomo, nogi w górze tylko poprawiają krążenie ;) Choć ja bym pewnie przekładała na dłuższą drzemkę, gdyby była taka możliwość.Szkodliwe nie jest unoszenie nóg, tylko pozycja w spacerówkach "kubełkowych". To sie potem na gimnastykach korekcyjnych koryguje.

jul
23-03-2013, 21:46
Szkodliwe nie jest unoszenie nóg, tylko pozycja w spacerówkach "kubełkowych". To sie potem na gimnastykach korekcyjnych koryguje.
możesz rozwinąć? albo jakiś link?

słoneczny_blask
23-03-2013, 21:50
możesz rozwinąć? albo jakiś link?Źródłem jest opinia rechabilitantów dziecka znajomych, więc trochę słabo, ale dobrze to uzasadniają - że "kubełkowe" spacerówki wymuszają cały czas tę samą pozycję. W tych materiałowych - zwłaszcza tych rozkładanych w 2 miejscach dziecko ma możliwość siedzieć za każdym razem inaczej. Mnie przekonali.

samuela
23-03-2013, 21:55
Ale jak cały czas tę samą pozycję? To ile czasu dziecko w tym wózku spędza? Cały dzień czy jak?

magda-sh
23-03-2013, 22:01
nie wiem dlaczego ludzie maja takie parcie na spacerowki i jeszcze na tych malutkich telepiacych sie kolkach. Ja nadal woze w gondoli moja 7 miesieczniaczke i' wszyscy 'sie dziwia ze taka duza i w gondoli i ze nie sadzam w spacerowke jeszcze

Anyczka
23-03-2013, 22:04
A co to jest spacerówka kubełkowa, tak z ciekawości zapytam?

Edit: już się doszukałam w googlu. Nie wsadziłabym do tego dziecka na dłużej, niż chwila.

arixxi
23-03-2013, 22:29
Nie do końca na temat..ale moje doświadczenia z wózkami:)w zasadzie pasuje do tytułu"koszmarne wożenie":)

..przy pierwszym dziecku miałam aż 4 wózki :omg:,ale to dlatego,że pierwszy kupiłam dziad i rozwalił mi się przed zimą,zostałam tylko ze spacerówką,więc nią hulaj dusza po śniegu...po zimie z wózka nic nie zostało,kupiłam parasolkę...a parasolka ani dla dziecka ani dla rodzica wygodna...więc kupiłam czwarty wielki wózek staromodny(używany za 100 zł)...i okazał się strzałem w 10...wygodny,mocny i starczył na dlugo.

Teraz mądrzejsza:zaopatrzyłam drugie dziecko w tylko jeden wózek: duży staromodny,amortyzowany i zamierzam wozić w nim nawet 3 latka:)...żadne spacerówki,a parasolka tylko do auta(mam po pierwszym dziecku).

Syna nosiłam nieco w wisiadle,spał na rękach, w leżaczku,szybko woziłam w spacerówce,mnóstwo błędów i teraz wszystko ok...a córa...wszystko idealnie:amortyzowany wózek,spanie w łóżeczku,zero nosideł wisiadeł i od początku problemy z postawą.

Anyczka
23-03-2013, 23:25
No nie demonizujmy tak tych parasolek. Wszystko jest dla ludzi (i dzieci) - poza wisiadłami oczywiście. Ja mam dobrej jakości, lekką, zwrotną parasolkę na dużych (relatywnie) kołach, z wygodnym siedziskiem, zadaszeniem, ociepleniem etc., i w życiu nie zamieniłabym jej na kolumbrynę niezwrotnego, tradycyjnego wózka na paskach i czterech równych kołach. Jadzia przesiadła się na ten nasz wózek, gdy miała dobre półtora roku, i uważam go za strzał w dziesiątkę.
Uważam, że parasolka może być dobrym wózkiem, byle wozić nią rozsadnie, i nie niemowlaka oczywiście.

nixie
23-03-2013, 23:25
mnie rażą te wózko-foteliki samochodowe i długie spacery w tym czymś po parku.

inka
23-03-2013, 23:40
Wozek z siedzeniem kubelkowym mialam, patrzylam, przymierzalam sie, podchodzilam z lewej z prawej strony i w koncu sprzedalam.

Wisiadla wiadomo , szkoda, bo zazwyczaj rodzice mysla ze wszystko jest w porzadku zmyleni blednymi zapewnieniami producentow. Chociaz tak na logike jak takie 2 miesieczne dziecko sie dynda na boki to jak to mozliwe,ze matce do glowy nie przyjdzie ze cos nie jest jednak w porzadku :dunno:.
Druga sprawa to te nieszczesne foteliki.Po co wogole sprzedaja te adaptory??? Ludzie mysla, ze to jest ok i trzymaja w tym dziecko, najczesciej malutkie dzieciaczki, ktore wiekszosc czasu spia, z glowka na klatce piersiowej.Graco ma taki zestaw spacerowka plus montowany fotelik, i widzialam mnostwo mam, ktore tak swoje pociechy wozily.Ale zadam to samo pytanie, no kurcze czy tak na zdrowy rozsadek nie widac, ze to nie jest najlepsza pozycja.
Ech szkoda gadac.

Gusia_
24-03-2013, 00:59
To ja się wypowiem co do fotelików... Mamy wózek 3w1 i zdarzało się używać fotelika. Z głową oczywiście, nie na spacer, ale na zakupy (jak nie mogłam w chuście nosić), góra godzinka. W szoku jestem jak widzę mamusie z dzieckiem w foteliku, zadowolone na spacerku w parku.
4 miesięczne dziecko w parasolce widziałam, znajoma tak robiła. Ale jej styl "wychowywania" dziecka to osobna historia :hide:
Prawda, wiosna idzie i wysyp wisiadeł...

Tehanu
24-03-2013, 07:32
Też woziłam młodego w spacerówce, ale z głową... nie maluszka i nie w byle czym, a w MacLarenie, który rozkłada się na płasko, więc ewentualna drzemka w czasie spaceru była możliwa. Przestał spać w wózku, jak zaczęły mu zwisać nóżki pomimo wysuwanej podpórki.

Spacerówki są fajne, biorąc pod uwagę naszą cudowną infrastrukturę... zdarzyło mi się zimą przenosić wózek z dzieckiem przez śnieg sięgający mi prawie do kolan. Tylko z głową trzeba :)

A foteliki samochodowe montowane do wózka to już zupełnie inna historia, ludzie wsadzają w nie praktycznie noworodki i godzinami paradują zadowoleni z dziećmi powykrzywianymi pod różnym kątem...
Młody w 2-3 miesiącu życia miał podejrzenie asymetrii i pierwsze pytanie specjalisty było właśnie o fotelik i leżaczek, czy i jak długo. Przy okazji dowiedziałam się sporo o zasadach noszenia na rękach takiego brzdąca i prawidłowym podpieraniu, nasłuchałam się też (profilaktycznie), czym grozi zbyt długie przebywanie dziecka w foteliku.
Ta sama pani na wizycie miesiąc później dokładnie obejrzała nas w chuście, pomamrotała, pokiwała głową i powiedziała że fajnie:cool:. Tylko musi być dobrze dociągnięte i równo ułożone dziecko.

ktosikowa
24-03-2013, 07:43
och...wożę dziecko koszmarnie:duh:

Wiewiórka
24-03-2013, 08:11
na szczęście rzadko widuję dzieci w wisiadłach, przodem do świata jeszcze nie widziałam. Jakos tutaj ludzie widocznie w ogóle nie chcą nosic choc wiem że wisiadła mają, ale lezą nieużywane.
Widuje dość często maluszki wożone na spacer zamiast gondoli. Rozmawiałam już o tym z Dewis na pw o tym jak to szkodliwe. Widywałam dzieci w spacerówce (tzn. w części spacerowej od wózka wielofunkcyjnego), czasem dla 4 miesiecznego dziecka jest ona za mała. O ile jest rozłożona i nie jest przodem do świata to nie widzę nic złego. Kilka razy widziałam z półroczne niemowlę w wózku parasolce i bynajmniej nie był to maclaren (co do wożenia dziecka półrocznego w macu mam mieszane uczucia) ale jedna z najbardziej tandetnych... dziecko się zapadało... w takiej nienaturalnej pozycji

yvona
24-03-2013, 08:23
Ktosikowa, koszmarnie to wozi babka, ktora widzialam na stacji u nas. Dziecko na oko tydzien, max dwa, spacerowka (rozowa, a jakze, bo zapewne dziewczynka, no ale nie badzmy drobiazgowi :P), siedzisko pod katem 45 stopni. Dziecko owiniete jakas a la tetrowka wieksza, ale jednak. Az mnie sama kark zabolal.
A tego koloru sie czepnelam, bo jakos odnioslam wrazenie, ze to bylo glowne kryterium wyboru wozka.

Mnie te kubelkowe siedzenia tez nie podchodza wcale, nawet z opcja "rozkladania" czyli rotacji kubelka.

ewaibartek
24-03-2013, 08:36
Ja nie bede czytac tego watku bo chce mi sie plakac jak mysle jak sa dzieci traktowane, jak smiecie doslownie.

Ja nie wspone ile razy widzialam mamusie modelki co to ida i ledwo spojrza na dziecko w wozku, czy spi, czy ma slonce prosto w twarz itd.

Babcie nie lepsze, kiedys widzialam taka co to lubi sie opalac, szla z dziewczynka w spacerowce ok 2 lata, dziecko spalo na siedzaco, chociaz oparcie rozkladane, budka odslonieta , w sloncu 40 stopni, a ta sobie spaceruje, pinda jedna i sie opala.

Nie, ten watek nie na moje nerwy. :(

yvona
24-03-2013, 08:40
Ewaibartek, moj starszy jak komara przycial w spacerowce, jakiekolwiek proby rozlozenia, nawet najdelikatniejsze, powodowaly rozbudzenie totalne i ryk, wiec juz wolalam, zeby sie przespal chociaz tak. Ale pilnowalam oslaniania/ zaslaniania odpowiednio.

Karo.
24-03-2013, 08:50
A ja przez pewien czas świadomie używałam fotelika na spacer... Jak Młody miał ok. 5 miesięcy, gondolę przestał akceptować, rozkładaną spacerówkę też, a z wózka musiałam czasem skorzystać. Naprawdę miałam poczucie że mu tam dobrze i wygodnie, w spacerówce się wiercił, w foteliku jechał spokojnie i zasypiał. Na codzienne spacery w takim układzie bym się nie zdecydowała, ale jak kilka razy w miesiącu na godzinę - dwie wybierałam wózek zamiast chusty... no jakoś nie mam poczucia że robiłam mu krzywde.

A, kupno wózka przed urodzeniem Asi to bylo mega wyzwanie ;) Mieszkaliśmy wtedy w Stanach, gdzie jakieś 80% wózków występuje jedynie w wersji spacerowej lub "travel system" czyli fotelik montowany na spacerówce. Wtedy mnie to przerażało... hmm, a teraz jakoś mniej. No nie wiem. Nawet rozmawiałam z pediatrami, wszyscy robili wielkie oczy - ale dlaczego koniecznie na płasko, pozycja w foteliku jest przecież jak najbardziej fizjologiczna... Po roku przebywania w takich klimatach chyba odrobinę wyluzowałam, w każdym razie przestałam się aż tak deerwować. Dużo bardziej wkurzało mnie noszenie w Moby Wrapach niczym w wisiadłach, bądź też przodem do świata - i to akurat wkurza mnie po dziś dzień.

samuela
24-03-2013, 12:06
No właśnie, w Stanach właściwie wszyscy wożą maluchy w fotelikach. Gondola to rzadkość. Znajomi Amerykanie naszą gondolę skomentowali "o jaki śmieszny wózek, nie widzieliśmy nigdy takiego".

marjen
24-03-2013, 12:15
weszłam sobie w pierwszy lepszy sklep int z wózkami i tam nawet osobna kategoria jest "spacerówki dla noworodka" średnia cena ok 2tys ... :duh:
Problemem jest chyba zupełny brak wyobraźni i krytycznego podejścia do reklamowanych produktów. Myślę że mało który rodzic świadomie chce żeby dziecku było niewygodnie/niezdrowo. Ludzie po prostu niewiele myślą i to jest problem

qqrq5
24-03-2013, 13:25
Ją wozilam w foteliku i nie bardzo mi wstyd :hide:
Mamy ten rozkładany od Mutsy, więc dziec leżał na płasko, bo się tak rozkłada. Ale to było tylko na zakupy a tak to tylko w gondoli lub chusta.

luliluli
24-03-2013, 14:06
Pamietam moje zaskoczenie kiedy po raz pierwszy widzialam takie maciupkie cos polozone w rozlozonej spacerowce.

Dzis juz mnie to nie rusza.

Wierze, ze z takich historii moga urodzic sie wady postawy, jest to dla mnie jak najbardziej logiczne, dlatego nieustannie dziwie sie dlaczego ludzie wokol mnie chodza prosto, a nie powyginani jak paragrafy :)

adea
24-03-2013, 14:18
Ją wozilam w foteliku i nie bardzo mi wstyd :hide:

i co wiecej bede dalej wozic...

dianek
24-03-2013, 14:34
Szkodliwe nie jest unoszenie nóg, tylko pozycja w spacerówkach "kubełkowych". To sie potem na gimnastykach korekcyjnych koryguje.

osobiście wątpię
mamy niepełnosprawnego bratanka, którego kręgosłup jest szczególnie chroniony, rodzice konsultują z rehabilitantami i lekarzami w polsce, francji i niemczech każdy zakup wózka czy nosidła dla młodego
do 3 roku życia mieli używać kubełkowych, bo płaskie spacerówki źle wpływają na rozwój kręgosłupa dziecka

my pytając się lekarza czy możemy przerzucić młodego z gondolki do spacerówki też usłyszeliśmy pytanie jaka to spacerówka - i jak padła odpowiedź że kubełkowa, to była zgoda

no ale co lekarz to opinia

wisteria
24-03-2013, 14:35
A ja dużo jeździłam z dzieckiem w samochodzie, więc dużo czasu było w foteliku. Za to w wózku mało. Jest postęp bo teraz są u nas chodniki i można bezpiecznie dojść z wózkiem do sklepu. :high:
PS starsze dzieci miały chodzik i skoczkę na sprężynie i mają proste nóżki, a najmłodsze bez chodzika i skoczki i... ma X-kolanka ;(

jul
24-03-2013, 16:08
odnośnie fotelików i ich złego wpływu po raz kolejny wkleję linka - http://www.terapia-ndt.waw.pl/fotelik.html
żeby bez powodu produkowano adaptery to się jednak nie zgodzę - uważam adaptery za genialny wynalazek, bo dla mnie niesienie fotelika z dzieckiem z samochodu do domu czy jak idziemy gdzieś z wizytą/do lekarza to za duże wyzwanie, czasem dzieci jadą w foteliku na zakupy (głównie najstarsza tak jeździła, następni - nie tylko z powodu mojego oświecenia ;) - znacznie rzadziej). Nie ma co załamywać rąk na widok człowieka z dzieckiem w foteliku na kółkach wózkowych, bo nigdy niemal nie wiecie, czy to na 10 minut, dziecko, które się obudzi jak tylko się je ruszy, sytuacja awaryjna czy też regularne spacerowanie.

mam wózek kubełkowy, woziłam w nim dzieci (zasadniczo głównie córkę, bo potem dorobiłam się wózka dla dwojga) i nie wydawało mi się to wielkim świństwem - dopóki dziecko w nim siedzi to chyba nie ma wielkiej różnicy z innymi spacerówkami, swoboda jest mniej wiecej ta sama, a jak się położy fotelik, czyli dziecko śpi, to nóżki w górze ponoć nie szkodzą, brak wielkiej swobody w czasie snu nie jest chyba wielkim problemem, bo dzieci się wtedy specjalnie nie ruszają, a do tego w takim siedzonku kubełkowym teoretycznie wozi się już dzieci siedzące, raczkujące albo i chodzące, które generalnie nie spędzają w nim całych dni, a często i nie całe spacery. Ale jeśli ktoś by miał jakieś konkrety tłumaczące czemu nie, to chętnie przyjmę i zastosuję przy najmłodszym, zwłaszcza, że mam do wyboru dwa wózki (tylko jeden kubełkowy, a drugi bez możliwości jazdy twarzą do rodzica).

Wiewiórka
24-03-2013, 16:58
Ją wozilam w foteliku i nie bardzo mi wstyd :hide:
Mamy ten rozkładany od Mutsy, więc dziec leżał na płasko, bo się tak rozkłada. Ale to było tylko na zakupy a tak to tylko w gondoli lub chusta.
jak na zakupy itp to ok, ale są takie osoby które używaja fotelika zamiast gondoli i to na normalne spacery a nie na wszelki wypadek jk np. wypad do sklepu, na poczte, do urzędu itp. Dziecko w foteliku niezależnie od tego czy wpięte do wózka czy w samochodzie nie powinno spędzać w foteliku wiecej niż 2 godziny dziennie. A jest wiele takich osób które wsadzają na wiekszosć dnia dziecko do fotelika zamiast położyc do łóżeczka czy wybrać sie na spacer w gondoli/chuscie

nautika
24-03-2013, 21:06
Ją wozilam w foteliku i nie bardzo mi wstyd :hide:
Mamy ten rozkładany od Mutsy, więc dziec leżał na płasko, bo się tak rozkłada. Ale to było tylko na zakupy a tak to tylko w gondoli lub chusta.

Ja też :) Bo moim zdanie Mutsy się na tyle rozkłada, że nie stanowi to poroblemu. Ale to chyba jedyny taki fotelik.
I dla mnie to było jedyne wyjście, kiedy naprawdę musiałam wyjść gdzieś daleko- powyżej godziny marszu w jedną stronę. Bo przynajmiej sama umiałam to wszystko znieść po schodach. Ale niech już będzie, że i tak z wóżkiem wyszłam ze 5-6 razy :)

ulala.v
24-03-2013, 21:20
och...wożę dziecko koszmarnie:duh:ktosikowa luuuuz ;) ja nawet nosiłam dziecko koszmarnie ;) och jakie my nieidealne ;)

asienkie
24-03-2013, 21:33
Na temat dzieci w wisiadlach przodem do swiata to juz sie nawet wypowiadac nie bede, bo slow i nerwow szkoda (zwlaszcza ze u nas takie widoki to codziennosc). Dla mnie najbardziej koszmarny widok jaki zapamietalam (jeszcze z czasow, kiedy nawet ciazy nie planowalam i moje rozeznanie co jest dobre dla dziecka bylo zadne- ale tak to mnie ruszylo, ze do tej pory pamietam), to dziecko (na oko 5-6mcy) w wozku sklepowym przelewajace sie przez porecze (na boki) :cryy: widac bylo, ze jeszcze siedziec dobrze nie potrafi, moze w domu podparte poduszka dawalo rade, ale tak to jakas masakra :( szkoda mi sie zroilo dzieciatka, o widac bylo ze sie meczy okropnie :(

maroussia
24-03-2013, 21:38
A ja dzisiaj widziałam chyba jeszcze noworodka (tak po buzi) w gondoli, ale zastanowiło mnie dlaczego jest tak wysoko. Okazało się, że był w śpiworze wózkowym, ale pod plecy miał coś włożone, bo leżało, a raczej siedziało to maleństwo zwinięte w pałąk,z głową na klatce piersiowej. Widoki miało mieć zapewnione, ale odniosłam wrażenie, że jego jeszcze nie interesował świat. Szok!

A ja moją wożę jeszcze w gondoli na leżąco i jak się naczytałam tu o wózkach, to już sama nie wiem, czy mam dobrą spacerówkę (nie kubełkowa) i od kiedy mogę moją parasolkę wyciągnąć Maclaren Techno XT. :dunno:

ktosikowa
24-03-2013, 21:50
ktosikowa luuuuz ;) ja nawet nosiłam dziecko koszmarnie ;) och jakie my nieidealne ;)

och... ale ja koszmarnie woże w kubełkowym :P

matko:duh:

za to twarzą do mnie
i z amortyzacją względną:P

JoShiMa
24-03-2013, 21:57
nie wiem dlaczego ludzie maja takie parcie na spacerowki i jeszcze na tych malutkich telepiacych sie kolkach. Ja nadal woze w gondoli moja 7 miesieczniaczke i' wszyscy 'sie dziwia ze taka duza i w gondoli i ze nie sadzam w spacerowke jeszcze
No to Cię troche przelicytuję. Moja Ala nadal w gondolce jeździ. Na szczęście nikt się mnie z tego powodu nie czepia ;)



To ja się wypowiem co do fotelików... Mamy wózek 3w1 i zdarzało się używać fotelika. Z głową oczywiście, nie na spacer, ale na zakupy
Otóż to. Ja mieszkam w okolicach takiego dziwnego miasteczka, że chcąc pozałatwiać rózne sprawy to muszę albo przedreptać wiele kilometrów, albo kilka razy przeparkować samochód. Nie wiem czy jest gdzieś jeszcze tak rozwlekłe i chaotyczne miasteczko. Zatem najlepsze co mogłam zrobić z małym niemowlęciem to pozwolić mu spać i bez budzenia kilka razy wyciągać z fotelikiem z samochodu wrzucać na podwozie a po załatwieniu sprawy wrzucać do auta i jechać w kolejne miejsce. Naprawdę używanie zestawu fotelik+podwozie od wózka z głową nie szkodzi dziecku a czasem bardzo ułatwia życie.

franada
24-03-2013, 23:37
A co jest złego w spacerówkach i co to jest tradycyjny wózek? Przecież dziecko w końcu się w gondoli przestaje mieścić to w co go potem wsadzić?

pszczoła
25-03-2013, 00:01
Ja nie bede czytac tego watku bo chce mi sie plakac jak mysle jak sa dzieci traktowane, jak smiecie doslownie.

Ja nie wspone ile razy widzialam mamusie modelki co to ida i ledwo spojrza na dziecko w wozku, czy spi, czy ma slonce prosto w twarz itd.

Babcie nie lepsze, kiedys widzialam taka co to lubi sie opalac, szla z dziewczynka w spacerowce ok 2 lata, dziecko spalo na siedzaco, chociaz oparcie rozkladane, budka odslonieta , w sloncu 40 stopni, a ta sobie spaceruje, pinda jedna i sie opala.

Nie, ten watek nie na moje nerwy. :(

ty tak na serio?

Ananke
25-03-2013, 00:04
A co jest złego w spacerówkach i co to jest tradycyjny wózek? Przecież dziecko w końcu się w gondoli przestaje mieścić to w co go potem wsadzić?

W chuste kochana, w chuste. Tylko pamietaj, zeby to bylo jedno z jedynie slusznych wiazan, bo inaczej na pewno do jakiegos watku trafisz.

;-)

morepig
25-03-2013, 00:32
ja także używałam fotelika zamiast gondoli, gondola JEST niefizjologiczna. to tak btw.
cała reszta- po paru latach się człowiek trochę uodparnia i uświadamia tylko tych którzy chcą...


Źródłem jest opinia rechabilitantów dziecka znajomych, więc trochę słabo, ale dobrze to uzasadniają - że "kubełkowe" spacerówki wymuszają cały czas tę samą pozycję. W tych materiałowych - zwłaszcza tych rozkładanych w 2 miejscach dziecko ma możliwość siedzieć za każdym razem inaczej. Mnie przekonali.

mnie nie, dwoje dzieci kubełkowych, proste. jak chciały to pozycję zmieniały, jak w chuście. i jak w foteliku samochodowym (tym 0-13, wieksze to dopiero masakra!)
oba się wychowały w fotelikach bo to 'dzieci drogi', młodsze do tego katowane chustą, czasem i 8h dziennie jak była potrzeba... to co, chusty też już złe? :P chyba forum pomyliłam.

melodi
25-03-2013, 08:34
Według mnie wszystko z umiarem, noszenie dziecka w chuście po 8-12 h dziennie,codziennie,na pewno też nie jest dla niego zdrowe.
Ale jednak w foteliku samochodowym bym dziecka nie woziła na spacery itd. Za dużo się naczytałam,i widzę jak dziecko leży w nim,czy zasypia, z głową na klatce :(

adea
25-03-2013, 09:16
Według mnie wszystko z umiarem, noszenie dziecka w chuście po 8-12 h dziennie,codziennie,na pewno też nie jest dla niego zdrowe.
Ale jednak w foteliku samochodowym bym dziecka nie woziła na spacery itd. Za dużo się naczytałam,i widzę jak dziecko leży w nim,czy zasypia, z głową na klatce :(


No ale nie da sie jezdzic autem nie mając fotelika... a na przykład pociągiem sobie nie wyobrażam. A potem wysiadając z tego auta wole wpakowac na kółka niż nieśc w ręce, zwłaszcza jak spi i mam go obudzic zeby np. wiązac chuste gdzieś na środku ulicy. A gondola do auta to nie wejdzie. Nic mu sie przez te 20 minut czy nawet - zgrozo - godzine nie stanie. Ze stałym wożeniem na spacery po parku sie nie spotkałam, ja raz wyszłam do lasu, dziecko jeszcze żyje i kregosłup ma w całosci. Nie ma co demonizowac, to ze ktos przejedzie fotelikiem na kółkach wokół sukiennic nie znaczy ze trzyma to biedne dziecko w nim 8 godzin dziennie.

margolcia
25-03-2013, 09:40
To ja się wypowiem co do fotelików... Mamy wózek 3w1 i zdarzało się używać fotelika. Z głową oczywiście, nie na spacer, ale na zakupy (jak nie mogłam w chuście nosić), góra godzinka. W szoku jestem jak widzę mamusie z dzieckiem w foteliku, zadowolone na spacerku w parku.
4 miesięczne dziecko w parasolce widziałam, znajoma tak robiła. Ale jej styl "wychowywania" dziecka to osobna historia :hide:
Prawda, wiosna idzie i wysyp wisiadeł...


Moja córka od jakiegoś czasu przestała tolerować gondolę, czasem chodzimy na spacer z fotelikiem samochodowym. Nie uważam, żeby działa jej się krzywda. Najlepiej świadczy o tym jej reakcja: w gondoli płacze, w foteliku śmieje się i może obserwować rodziców. Jeśli wiem, że spacer zbiega się z drzemką, zabieramy gondolę. Ze względu na moją toksoplazmozę w ciąży co chwila mamy różne badania i kontrole lekarskie. Wszystkie wyniki związane z napięciem mięśni, postawą, odruchami są u niej w jak najlepszym porządku.
A jeśli chodzi o wisiadła, to oczywiście, że jest to mało naturalny sposób noszenia. Jednak uważam, że lepsze wisiadło niż nienoszenie dziecka wcale. Rodzic, który nosi w tym dziecko często nie jest świadomy, że ma bardziej ergonomiczną alternatywę. Chce by dziecko było blisko niego i noszenie jest zapewne przejawem troski. Dziecko naprawdę umie zakomunikować, kiedy dzieje mu się krzywda. A jakoś nigdy nie widziałam, żeby w wisiadłach dzieci płakały i nie wiadomo jak się wzbraniały. Naprawdę nie ma też badań, które by potwierdzały, ze jakiekolwiek wady postawy są wynikiem noszenia w wisiadle - są tylko niepotwierdzone opinie. Osobiscie preferuję chustę, wisiadło, które dostalismy - odsprzedałam. Nie patrzę jednak wilkiem na rodzica, który nosi w czymś innym niż ja, ani przodem do świata. Każde dziecko potrzebuje innej stymulacji i pozbawianie pewnych bodźców 8-9 miesięczne niemowlę też jest niekorzystne dla jego rozwoju. O ile małe dziecko potrzebuje większej bliskości rodzica, to starsze lgnie do świata, chce się od tego rodzica uniezależnić. Tak się wymądrzamy, jakie to my jesteśmy wspaniałe, bo wiemy, co jest dla dzieci dobre, a rodzice, którzy robią inaczej, to są zwyrodniali. Ale czy na pewno? Jestem pewna, ze na niektóre nasze zachowania też inni, bardziej świadomi rodzice, patrzyliby z pogardą. Przyjrzyjmy się najpierw sobie, zamiast co chwila utwierdzać się w przekonaniu własnej wspaniałości kosztem innych rodziców.

melodi
25-03-2013, 09:46
Każdy ma swój sposób i swoje podejście.
Ja tam wyjmuję z fotelika, i pakuję w chustę. I nie wyobrażam sobie jechania w pociągu z dzieckiem w foteliku takim :P
Co innego podjechać z dzieckiem w foteliku i skoczyć na godzinkę na zakupy, a co innego długie spacery...
http://www.terapia-ndt.waw.pl/fotelik.html
Po prostu wydaje mi się to logiczne, i mnie przekonuje, nie każę wszystkim tak uważać. Źle dociągnięta chusta także może stworzyć spustoszenie, tak samo jak kładzenie dziecka ciągle na płasko.

ulala.v
25-03-2013, 09:49
och... ale ja koszmarnie woże w kubełkowym :P

matko:duh:

za to twarzą do mnie
i z amortyzacją względną:Pspoko ja starszaka nosiłam w wisiadle ;) powinno mi się za karę chust nie sprzedawać ;)
w spacerówce niemowlę też woziłam, bo był na tyle gigantyczny, że z wkładki wyrósł w wieku chyba 2 mcy a wózek bez wkładki sie na płasko idealnie nie rozkładał

dzizas, ja chyba jestem za długo na tym forum :P

franada
25-03-2013, 10:33
Mnie akurat ścięło jak na bazarze widziałam panią w wisiadle przodem do świata - to po prostu wygląda okropnie nienaturalnie... Taki sztywny człowieczek w jednym punkcie stykający się z mamą...
Nie mniej, jeśli chodzi o wózki, wiem, że są różne sytuacje. Np. problem dzieci, które są za małe do spacerówki, a w gondoli umierają z nudów (widzą tylko niebo) i wtedy alterantywą jest fotelik. Nie każdy ma dość siły, aby na każdy spacer wiązać się w chustę. Chusty są fajne, ale jak mam iść na długi spacer do parku to wózek jest wiele lepszy - szczególnie w pogodną zimę.
Czemu gondola miałaby być niefizlogiczna? Leżenie jest niefizjologiczne?
Nie wydaje mi się, aby dziecko miało szanse zmienić pozycję w foteliku - on bardzo ogranicza ruchy. W chuście jest jednak miękko i może się jakoś ułożyć, a w foteliku nie bardzo...

adea
25-03-2013, 10:34
a ja nie wyobrazam sobie w ogole jazdy pociagiem z takim dzieckiem (i tona klamotow). To co, mam nie jezdzic samochodem? nie odwiedzac rodziny przez rok bo fotelik zly i przez 1,5 godziny drogi kiedy dziecko w nim przebywa stworzy nieodwracalne zmiany w organizmie? czy mam jechac z dzieckiem w chuscie, a funkcjonariuszowi policji wytlumacze ze to dla fizjologicznej postawy? :P

franada
25-03-2013, 10:45
Chyba chodzi o to, że fotelik jest do jazdy samochodem, więc jak masz do przejechania 10h to mówi się trudno i jedzie...
Chyba generalnie chodzi o proporcje czasowe - jak dzieć siedzie w chuście 8h każdego dnia to choć jest to zdrowsze dla niego niż codzienne 8h w foteliku to jednak efekty będą podobne: kłopoty z chwytaniem itd.
Warto zajrzeć do linku melodi - tam jest sensownie to opisane.
A prawda taka, że widząc mamę z wisiadłem czy fotelikiem nie wiemy czy ona tak akurat wyskoczyła do sklepu po 1 rzecz albo jedzie od samochodu do mieszkania czy to już któraś godzina, a w domu dziecko zamiast na podłodze/w łóżku znów ląduje w foteliku.

nemirowskaya
25-03-2013, 10:47
Spotkałam w zeszłym tygodniu w naszym "osiedlowym" sklepie. Panią z dzieckiem wiszącym... tak na prosto, nisko. W kombinezonie, przodem do mamy. Zatkało mnie... Pani z torbami, radzi sobie jak umie w te zimowe warunki. Zrobiło mi się jej żal. Przemilczałam...
a byłam pewna, ze jak spotkam taki widok to dodam coś od siebie ;)

franada
25-03-2013, 10:50
Są gorsze rzeczy, które można zrobić dziecku: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=491524664229119&set=a.245702948811293.51919.240023819379206&type=1&relevant_count=1&ref=nf

Yellowstone
25-03-2013, 10:51
No to w końcu jak z tymi wózkami, bo mi zamęt siejecie :fire:

Najlepiej jak najdłużej w gondoli, fotelik jako środek mobilny, a co z tym kubełkowym? No i jak samo dziecię siada to można już w dobrą spacerówkę?

melodi
25-03-2013, 12:03
Yellowstone ile matek tyle opinii, poczytaj artykuły w internecie, popytaj lekarzy i sama wysnuj wniosek.
Ogólnie znalazłam pełno artykułów o szkodliwości gondoli (zniekształcenie czaszki od ciągłego leżenia,bo leży w domu, w nocy, i w dzień, i nas spacerach,więc ciągle), o fotelikach (wkleiłam wcześniej), o parasolkach (parasolki są ok,pod warunkiem że dziecko jest wystarczająco duże), nosidłach-wisiadłach... a o chuście nie znalazłam i nie słyszałam nic,co by mnie mogło zaniepokoić, oraz żaden lekarz nie widział żadnego przeciw :wink:

Także rady radami,ale zorientuj się w temacie i sama wybierz, bo tutaj są zdania podzielone i jednej poprawnej formy noszenia/wożenia nie ma.

"franada
Są gorsze rzeczy, które można zrobić dziecku: https://www.facebook.com/photo.php?f...count=1&ref=nf "

:shock:

samuela
25-03-2013, 12:38
Moja jak zaczęło jej się w gondoli nudzić, a jeszcze nie siedziała, to jeździła w gondoli na brzuchu. Uwielbiała to ;).

I spotkałam się z wieloma opiniami, że kubełki są lepsze dla kręgosłupa dziecka niż zwykłe spacerówki (zwłaszcza jeśli chodzi o pozycję najbardziej wyprostowaną, znaczy w kubełku dziecko ma podparte plecy na całej długości, w normalnej robi się często dziura na dole, wiecie o co chodzi, w odcinku lędźwiowym?).

Yellowstone
25-03-2013, 12:41
Dzięki :D Szkoda, że nie ma jedynej-właściwej-drogi, byłoby wygodniej :lol:

Dla noworodka to i tak tylko gondolka wchodzi w grę (och, i jeszcze mnie czeka wybranie), no i chusta. Wydaje mi się, że optimum to w miarę częste zmiany pozycji. Dla maluszka - noszenie/leżenie. Potem można na brzuszek, więc w domu chusta, lub na brzuszku, na spacerkach na pleckach lub też w chuście, do plecaczka już będzie można czasem wrzucić. Na stronie ndt-bobath znalazłam, że po 4-tym miesiącu można do gondolki kłaść na brzuszek, jak już spacery na plecach robią się nudne, dzieć musi popracować, żeby spróbować wyjrzeć zza budki.

A potem się będzie trzeba dokształcić ze spraw wózkowych, bo może gondolka już będzie be :-( No, zobaczymy jak w praktyce wyjdzie.

inka
05-04-2013, 14:44
Przeglajac internet znalazlam, jakby ktos potrzebowal.

https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/c0.0.307.307/p403x403/531717_474091639310950_1359586168_n.png

rafandynka
05-04-2013, 14:51
Czy to jest wątek dający upust emocjom? Bo jeśli tak, to również czasem coś mnie w oczy zakłuje. Ale coraz mniej mnie już dziwi, każdy robi co chce, wychowuje jak chce...wszak wolność mamy ;)

I co z tego, że się powyżywam, ludzie dalej noszą dzieci jak chcą, również w chustach noszą jak chcą, ja też nie noszę doskonale. Bo do ideału to mi hoho... im więcej wiem na ten temat tym mniej wiem...

franada
06-04-2013, 21:59
Ale różnica chcieć nosić poprawnie i się starać, a różnica nosić niepoprawnie, nie czytać, nie dokształcać się i nie próbować... To co dla świadomej osoby jest niedociągniętą chustą w jej mniemaniu o sobie dla nieświadomej będzie pancernikiem zapewne ;)

A propos zdjęcia - nie wpadłabym na to, że w ogóle dziecko do chusty można wsadzić jak na tym zdjęciu...

yvona
06-04-2013, 22:53
Inka, wow. Kreatywna ta mama z chusta. Znaczy kreatywna inaczej :(

I racja, inaczej, jak ktos sie uczy i pomalu opanowuje dociaganie, bedzie widac efekty wczesniej czy pozniej nie ma bata ;) a co innego jak ktos z premedytacja robi z chusty wisiadlo "bo tak", albo bo mu sie nie chcialo poswiecic chwili i poszukac materialow jak to w ogole uzywac. Jakos na fejsa i milion innych bzdurek w necie czas jest. Wiec to chyba kwestia priorytetow troche. No i tez podejscia, sa ludzie, ktorzy uwazaja, ze oni i tak zawsze zrobia wszystko najlepiej i tak jak nalezy, a to inni sa w bledzie :D

Pekatrine
07-04-2013, 21:39
ja ostatnio zrobiłam z chusty wisiadło i wsadziłam Maksa przodem do świata. Byłam ciekawa jego reakcji :twisted:
Wiecie ile wytrzymał? 3 sekundy! Myślałam, że mi na zawał zejdzie :/

wildhoney
07-04-2013, 22:41
Ja ostatnio w lidlu panią z dzieckiem w wisiadle na plecach, jaka zachwycona opowiadała o praktycznosci noszenia -_-
Ja ją z rok temu widziałam, akurat byłam w chuście, to jak mi się oberwało od starszych pań w sklepie, ze źle dziecko w chuście noszę, bo nic oprócz pierwsiów nie widzi, a tu takie radosne dziecko przodem do świata, wszystko widzi, rozwija się...

nel
07-04-2013, 23:19
ja ostatnio zrobiłam z chusty wisiadło i wsadziłam Maksa przodem do świata. Byłam ciekawa jego reakcji :twisted:
Wiecie ile wytrzymał? 3 sekundy! Myślałam, że mi na zawał zejdzie :/

Pektarine i tak sie przyznajesz:nono: :) :)

Za kazdym razem jak mi Mloda zasnie w plecaku i glowa sie jej przekrzywi to czuje te zgorszone spojrzenia na sobie, ze to jest koszmarne wiazanie...

Pekatrine
08-04-2013, 00:09
Pektarine i tak sie przyznajesz:nono: :) :)

Za kazdym razem jak mi Mloda zasnie w plecaku i glowa sie jej przekrzywi to czuje te zgorszone spojrzenia na sobie, ze to jest koszmarne wiazanie...
Ale to tylko tak na szybko w domu ;) nie widział nikt oprócz zgorszonego męża

dorothy
08-04-2013, 09:16
Trochę OT, a może się głowa przekrzywiać? Bo zawsze się zastanawiam, nówka właściwie jestem, a jak już mała uśnie to uparcie główkę ma jakoś nie po kolei... :hmm:

Z koszmarnego noszenia, widziałam szczęśliwego tatusia z dzieckiem wyglądającym na 3-4 m-ce, w wisiadle przodem do świata, podskakującego na środku ulicy w rytm głośnej muzyki podczas parady, wiecie, kolorowo, każdy przebrany i co chwilę jakieś "potworopodobne" kostiumy tu i tam... :roll: Dziecko nie wyglądało na równie szczęśliwe co tatuś...

yvona
09-04-2013, 12:52
Ja pomalu sie uodparniam na przodem do swiata i na miesieczniaki wiszace bezlwadnie jak kukielki w bjornach :( za duzo tego u nas. A przeciez kangury i inne.... :P

A z wozenia, dzis - a myslalam, ze niewiele juz mnie zdziwi - widzialam cos. Wiecie, sa takie spacerowki troche jak krzeselka, zdaje sie peg perego ma takie modele, no wiec lezalo biedne dziecko na tej dolnej czesci krzeselka, czyli nierozlozone (moze tam sie nie da rozlozyc?) i raczej nie bylo zadowolone (ryczalo, tak dokladniej piszac) no i zdecydowanie jeszcze niesiedzace. Ech...

Yellowstone
10-04-2013, 23:25
Ej. Nigdy w życiu jeszcze nie motałam, ale czy na tym obrazku nie jest przypadkiem coś nie tak?
http://allegro.pl/chusta-natibaby-tkana-rozm-m-wzor-indiana-i3150378725.html

Pekatrine
10-04-2013, 23:35
Ej. Nigdy w życiu jeszcze nie motałam, ale czy na tym obrazku nie jest przypadkiem coś nie tak?
http://allegro.pl/chusta-natibaby-tkana-rozm-m-wzor-indiana-i3150378725.html

Jest nie tak, kiepsko zamotana kieszonka z rozłożonymi połami

Yellowstone
10-04-2013, 23:42
Jest nie tak, kiepsko zamotana kieszonka z rozłożonymi połami
Ale to dziecko jest tak przekrzywione. I wisi. I pierwsze co mi się nasunęło jak ujrzałam to to, że pewnie mu się ciężko oddycha :-( A panią bolą plecy.

Pekatrine
11-04-2013, 18:19
http://img526.imageshack.us/img526/1662/51zagt794rl.jpg

:omg:

samuela
11-04-2013, 19:19
Ooo... :duh:

joleczka
11-04-2013, 19:43
Ja tam bym wzięła poprawkę na to ze to rynek w Krakowie, część z tych osób to turyści co nie mieli w aucie miejsca na wielką gondolę i spacerówkę albo tylko podwozie do fotelika zapakowali :)
Poza tym mam nadzieję ze mnie nikt dziś nie widział jak z wierzgającym Adasiem pod pachą z przedszkola wracałam, no do AP to temu daleko było niestety, ale i tak nie chciałabym się w podobnym temu wątku znaleźć

owieczka33
11-04-2013, 21:36
Szukając wózka na wiosnę dla Małej weszłam na stronkę mamas and papas i oto co zobaczyły oczy moje:
http://www.mamasandpapas-polska.pl/produkty/kategoria/174/nosidla_i_chusty

owieczka33
11-04-2013, 21:40
Ja tam bym wzięła poprawkę na to ze to rynek w Krakowie, część z tych osób to turyści co nie mieli w aucie miejsca na wielką gondolę i spacerówkę albo tylko podwozie do fotelika zapakowali :)
Poza tym mam nadzieję ze mnie nikt dziś nie widział jak z wierzgającym Adasiem pod pachą z przedszkola wracałam, no do AP to temu daleko było niestety, ale i tak nie chciałabym się w podobnym temu wątku znaleźć
A co do wiązania, to sama mistrzynia nie jestem, uczę się ciagle i czasem dopiero na zdjęciach dostrzegam swoje błedy. życie. Też nie chciałabym tu się znaleźc, dlatego sądzę, że możnaby odpuścić sobie fotki prywatne, a skoncentrować się na reklamowych firm. Taka moja propozycja.

franada
11-04-2013, 22:21
Szukając wózka na wiosnę dla Małej weszłam na stronkę mamas and papas i oto co zobaczyły oczy moje:
http://www.mamasandpapas-polska.pl/produkty/kategoria/174/nosidla_i_chusty

:szok:

mi.
11-04-2013, 22:24
Szukając wózka na wiosnę dla Małej weszłam na stronkę mamas and papas i oto co zobaczyły oczy moje:
http://www.mamasandpapas-polska.pl/produkty/kategoria/174/nosidla_i_chusty
widzisz tę doklejoność dziecka? ;)

*LOLA*
11-04-2013, 22:37
Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i myślę,że wcale taką złą mamą to ja nie jestem.Co prawda o chustowaniu nie mam bladego pojęcia,nie chustuję bo nie mogę mając uszkodzony kręgosłup,ale reszta ok.Moje maluchy gondolą lub jak kto woli na płasko(bo był wózek z przekładaną rączką po drodze kolubryna ciężka i mało poręczna ale tania)jeździły do około 6-go miesiąca życia nie zawsze siedziały przenoszone do spacerówki,ale miały wózki które rozkładane były do leżenia.W związku z tym nie mieszczący się w gondoli leżący dzieć podróżował w spacerówce leżąc dalej na płasko.
Fotelik samochodowy owszem i wpinany w wózek ale tylko na zakupy i na cmentarz na ogół w godzinie wycieczka się zamykała.
Kupując wózek kierowałam się tym by siedzenie się rozkładalo a nie przechylało do tyłu nie wiem czemu miałam takie przeświadczenie,że mojemu dziecku byłoby mi w nim niewygodnie
mnie by pewnie było...
Spacerówka składana w parasolkę jak najbardziej tak ale z siedzeniem rozkładającym się na płasko do leżenia wolałam zainwestować w dobry wózek o sporej wielkości kołach niż giąć dziecia i świadomie krzywić mu kręgosłup.
Widziałam jednak i takie rozwiązanie,że do spacerówki składanej w parasolkę z rozkładanym na płasko siedzeniem kobieta włozyła gondolkę(z usztywnionym dnem)z noworodkiem i takie rozwiązanie jest dobrą alternatywą sama rozważam przy kolejnym maleństwie bo wózek lekki a maleństwo ma płasko i jeśli ktoś uważa taki wózek za wygodny ja do takich się zaliczam-nikt tu szkody nie ponosi.
Zwykle nie krytykuje nikogo bo jego dziecko i jego sprawa ale jak mi znajoma powiedziała,że od trzeciego miesiąca życia wozi córkę w "parasolce"a siedzenie jest rozkladane tylko do pozycji półsiedzącej no to same mi się usta skrzywily ale się nie odezwałam.

farfallina_07
11-04-2013, 22:39
widzisz tę doklejoność dziecka? ;)

Ze co ze to pic na wode fonomontaz?No ale ceny to przednie.

yvona
12-04-2013, 08:13
Ze co ze to pic na wode fonomontaz?No ale ceny to przednie.
'
no bo przodem... do swiata :P :P :P

słowianka
12-04-2013, 12:04
A ja na długo przed rozpoczęciem chustowania wiedziałam jakoś podświadomie, a później już poczytałam- że noszenie dziecka przodem do świata to jest masakra dla niego i w ogóle mi się taki obrazek nie godził fizjologicznie i pod żadnym innym względem...tyle, że za każdym razem jak widzę takiego delikwenta z dzieckiem przodem do świata to mam ochotę podejść i poprosić, żeby własnemu dziecku krzywdy nie robił...do tej pory się powstrzymywałam ale zastanawiam się jak długo dam radę milczeć...:hide:.Z drugiej strony wiem, że świata nie naprawię ale może przysłuże się do kilku kręgosłupów kilku maluszków?

BTW- w przypadku głupoty ludzkiej dotyczącej psów reaguję zawsze więc czemu miałabym nie reagować w stosunku do dzieci :dunno:?

Atorianna
12-04-2013, 12:12
Szukając wózka na wiosnę dla Małej weszłam na stronkę mamas and papas i oto co zobaczyły oczy moje:
http://www.mamasandpapas-polska.pl/produkty/kategoria/174/nosidla_i_chusty

no niestety duzo jest tego typu obrazkow. wystarczy na allegro wejsc ;/

dorothy
12-04-2013, 13:18
Z allegro najbardziej mnie wkurza, że żeby znaleźć cokolwiek konkretnego trzeba się przebić przez gąszcz ofert typu "nosidełko 5pozycyjne najfunkcjonalniejsze" czy "najlepszej jakości pościelowa chusta w przystępnej cenie" (na którą swego czasu praaawie się zdecydowałam - uff! ;) )

Atorianna
12-04-2013, 13:21
a jak wpiszesz na allegro nosidelo ergonomiczne to wyskakuja bb i inne wisiadelka

adea
13-04-2013, 15:15
koszmarne wożenie to widziałam wczoraj. Koło 22 wracałam na noc do szpitala do synka, zeby się tam dostac muszę przejśc kawałek przez park. Nie bardzo mi się to uśmiechało o tej porze, no ale co zrobic. Idę i widzę ze przede mną podąrzajĄ dwie mamy z gondolkami, ucieszyłam sie w sumie ze nie jestem sama jak palec. Podeszłam blizej i zrobiłam :szok::szok::szok:. Masakra - jedna probuje odpalic szluga, w pojemniku na butelke, butelka Heinekena, druga taka napier****na że ledwo idzie. Z przodu widze jeszcze większą ekipe, kazdy z browarem w łapie, jakis tatus ze spacerówka. Jedno babsko drugiemu opowiadało jakąś emocjonujacą historie klnąc na cały głos. Ot, taki spacerek wieczorowa porą.
Potem ja poszłam dalej oni w inną strone ale pluje sobie w brode ze nie zadzwoniłam na policje. Wtedy tłumaczyłam to sobie ze i tak by mnie olali pewnie a ja musze iśc zajac się malym,- debilne tłumaczenie. Byli jeszcze inni ludzie, mam nadzieje ze chociaz oni zareagowali (chociaz jak znam zycie to nie :duh:)

JoShiMa
13-04-2013, 16:08
Wtedy tłumaczyłam to sobie ze i tak by mnie olali pewnie a ja musze iśc zajac się malym,- debilne tłumaczenie.
No trochę. Tym bardziej, że po ostatnich doniesieniach medialnych baliby się olać. TO po pierwsze. Po drugie wcale nie musiałabyś tam kwitnąć i na nich czekać.

adea
13-04-2013, 16:46
ale bardzoc mozliwe było że zanim policja by dojechała oni dawno by znikneli w domach do których własnie sie wybierali. I kto by miał potem przerabane? ja, za nieuzasadnione wzywanie policji. Tych kilkanasie osób które tam wtedy kwitło wtedy równie dobrze mogło zareagowac. ciekawe czy to zrobiło?

owieczka33
13-04-2013, 17:02
ale bardzoc mozliwe było że zanim policja by dojechała oni dawno by znikneli w domach do których własnie sie wybierali. I kto by miał potem przerabane? ja, za nieuzasadnione wzywanie policji. Tych kilkanasie osób które tam wtedy kwitło wtedy równie dobrze mogło zareagowac. ciekawe czy to zrobiło?
Dlaczego miałabys mieć przrąbane? Po pierwsze można wezwać policję anonimowo- i tak mają obowiązek sprawdzić, po drugie- nawet jak wezwiesz i np towarzycho się rozejdzie, to nie jest to Twoja wina i nic się tobie nie dzieje.

Większośc ludzi mysli "Ktos powienien coś zrobic", w wyniku czego nikt nic nie robi. :(

adea
13-04-2013, 20:25
Większośc ludzi mysli "Ktos powienien coś zrobic", w wyniku czego nikt nic nie robi. :(

wiem i dlatego teraz żałuje no ale co sie stało to sie nie odstanie :( mam nadzieje ze inni byli bardziej rozgarnieci niz ja, nastepnym razem (którego mam nadzieje nie bedzie) nie bede sie zastanawiac...

manzana
23-04-2013, 01:52
nie wiem dlaczego ludzie maja takie parcie na spacerowki i jeszcze na tych malutkich telepiacych sie kolkach. Ja nadal woze w gondoli moja 7 miesieczniaczke i' wszyscy 'sie dziwia ze taka duza i w gondoli i ze nie sadzam w spacerowke jeszcze

Ale duzo zależy tez od dziecka, moja córka po pierwsze strasznie sie nudziła w gondoli, płakała, wierciła sie, unosiła głowę,żeby zobaczyć cos więcej niz niebo. Jak ja przesadziłam do rozkładanej na płasko spacerówki, to nagle cisza i spokój, bo zaczęła widzieć świat. Często jeździła w niej leżąc na brzuszku i była przeszczesliwa, zaczepiała ludzi, cos tam do nich gaworzyła. Nie mówiąc juz o tym, ze w upały spacerówka przewiewniejsza niz gondola. A po drugie, to szybko zaczęła siedzieć, raczkować i stać,wiec jako 7 miesięczniak to by mi z tego wózka wypadła- nie miałam gondoli z pasami bezpieczeństwa. Gdy ja wsadziłam raz do gondolki jako 5 miesieczniaka, żeby sprawdzić,czy jeszcze sie mieści, to zaraz mi z niej wypełzła:hide:

melodi
05-05-2013, 08:38
Wczoraj na rynku spotkałam jakąś mamusię, turystkę z za granicy, granatowe nosidło ergonomiczne, pasy naciągnięte na max, w środku dziecko ok 1,5 letnie, z przodu, wiszące głową trochę nad jej pępek, i odbijające się o jej nogi :shock: Ogólnie małej nie wyglądało,by było niewygodnie,ale ja gratuluję kobiecinie kręgosłupa,maxymalne niedociągnięcie i z (15? kg) wagi tak sobie nosić. :P

yvona
05-05-2013, 08:55
15 kilo to by bylo naprawde duze dziecko ;) Moj Daniel duzy i ciezki, a 15 osiagnal jakos kolo 18 miesiecy. No ale z tym wiszeniem... taki duzy maluch to ma wlasciwie w nosie; za to potem slysze tu i owdzie, ze ktos juz nie nosi "bo kregoslup", no i zazwyczaj to jest jakis bjorn albo zle podociagane ergo. Ja ostatnio pozyczylam chuste na czas nieokreslony znajomej, ciekawe, czy sie polubia.

melodi
05-05-2013, 09:06
OT mój młody ma teraz jakoś ponad 70cm i 9,670 waży (5 miesiąc skończył) :P Więc też się szykuję,że kawał faceta będę dźwigać za rok >.<
W sumie dużo od masy urodzeniowej zależy.

Tasia
09-05-2013, 20:23
w "urodzić i nie zwariować" jest kilka scen mrożących krew w żyłach, jak Tatusiowe w parku z dzieckami na spacerze są i mają te bidne istoty przodem do świata w nosidłach umieszczone

Dziadova
10-05-2013, 17:03
Żaden ze mnie spec, ale widziałam ostatnio w akcji nosidło ze stelażem (!). Przez moment myślałam, że to plecak, dokładnie do momentu, kiedy kobieta umieściła w nim dzieciaka. Tyle mniej koszmaru, że to nie noworodek, tylko chodliwy już.

inka
10-05-2013, 17:06
Żaden ze mnie spec, ale widziałam ostatnio w akcji nosidło ze stelażem (!). Przez moment myślałam, że to plecak, dokładnie do momentu, kiedy kobieta umieściła w nim dzieciaka. Tyle mniej koszmaru, że to nie noworodek, tylko chodliwy już.
Ale w nosidle ze stalezem nie ma nic zlego, tzn nie jest chyba super wygodne dla noszacego, ale takie chodzace szkraby to chyba lubia.;)

.FK.
10-05-2013, 17:42
OT mój młody ma teraz jakoś ponad 70cm i 9,670 waży (5 miesiąc skończył) :P Więc też się szykuję,że kawał faceta będę dźwigać za rok >.<
W sumie dużo od masy urodzeniowej zależy.

No nie wiem, ja urodziłam chłopa 4760g, właśnie skończył 4 miesiące i waży 6600g, więc moim zdaniem zależy od mleka ;)

Falka
10-05-2013, 23:32
Na własnym osiedlu, sąsiadka z klatki nosiła dziś po placu zabaw swoją najmłodszą uwiązaną w chuście, wiszącą przodem do świata. Zdębiałam.
Dziecko ma 6 miesięcy.
Kręgosłup miało w literkę C, tyle, że odwróconą.
Nie odezwałam się oczywiście.

Zastanawiałam się gdzie ona takie wiązanie znalazła? Kreatywność własna?

Pekatrine
11-05-2013, 00:57
OT mój młody ma teraz jakoś ponad 70cm i 9,670 waży (5 miesiąc skończył) :P Więc też się szykuję,że kawał faceta będę dźwigać za rok >.<
W sumie dużo od masy urodzeniowej zależy.

Hej, pocieszę cię :) mój też mniej więcej tyle ważył w tym wieku, a teraz chłopak prawie 20 miesięcy 12,5 kilo :)

Dziadova
11-05-2013, 08:24
Ale w nosidle ze stalezem nie ma nic zlego, tzn nie jest chyba super wygodne dla noszacego, ale takie chodzace szkraby to chyba lubia.;)
Serio? (nie pytam z niedowierzania tylko z ciekawości) Myślałam, że jak w czymś dzieciak obija się na wszystkie strony, to tak czy owak nie jest dobrze. Chociaż z drugiej strony pewnie nosideł ze stelażem na rynku jest mnóstwo różnej maści i jedne na tak, drugie przeciwnie. Dobrze kminię?

wisteria
11-05-2013, 16:14
Nosidło ze stelażem trzeba przymierzyć, czy jest możliwość regulacji i dostosowania do danego dziecka.
A ja widziałam w niedzielę spacer po polach mokotowskich. Chłopak prowadził na smyczy psa, obok szła dziewczyna prowadziła na smyczy psa lewą ręką, a w prawej trzymała dziecko w pozycji samolotu. Ja bym się nie odważyła. Mam nadzieję, że jak napisałam to przestanie mnie nawiedzać ten obrazek.

Pekatrine
11-05-2013, 16:16
Nosidło ze stelażem trzeba przymierzyć, czy jest możliwość regulacji i dostosowania do danego dziecka.
A ja widziałam w niedzielę spacer po polach mokotowskich. Chłopak prowadził na smyczy psa, obok szła dziewczyna prowadziła na smyczy psa lewą ręką, a w prawej trzymała dziecko w pozycji samolotu. Ja bym się nie odważyła. Mam nadzieję, że jak napisałam to przestanie mnie nawiedzać ten obrazek.

Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jak wygląda pozycja samolotu?

wisteria
11-05-2013, 17:17
Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jak wygląda pozycja samolotu?

Brzuszkiem na dół, nóżki dość swobodnie bo ręka starcza tylko na podparcie i przygarnięcie od tułowia. To zupełny był maluszek, taki który się nie wierci. Ale i tak trzymać jedną ręką przez spacer?

JoShiMa
11-05-2013, 18:26
Brzuszkiem na dół, nóżki dość swobodnie bo ręka starcza tylko na podparcie i przygarnięcie od tułowia. To zupełny był maluszek, taki który się nie wierci. Ale i tak trzymać jedną ręką przez spacer?
No ale nie rozumiem o co caman? Mój M tak nosił starszą godzinami z powodu bóli brzucha. TO była jedyna pozycja w której spała w dzień. U nas nazywała się "na lemura".

wisteria
11-05-2013, 18:38
Głównie o brak asekuracji drugą ręką i brak wygody. Jestem też zazdrosna pół serio;) bo nigdy nie miałam psa, któremu bym zaufała, że nie szarpnie za innym psem, kaczką czy piłką itp.

gdzie-idziesz
11-05-2013, 19:16
Uświadomcie mnie proszę co to jest za wiązanie:
http://allegro.pl/wysoko-ceniona-chusta-elastyczna-dziecko-prezent-i3160078563.html
Pomijając to pierwsze, które jest mocno niedociągnięte, to te pozostałe na lalce. Mam wrażenie że każde jest inne.

maroussia
11-05-2013, 19:20
Też się przyglądałam. A w piątek widziałam babkę z dzieckiem w tym drugim wiązaniu. Niby jak z elastycznej. Panel wisiał, jak falbanka.

JoShiMa
11-05-2013, 20:29
A nosiłaś kiedyś tak niemowlę? Kiedy ręka na której leży dziecko jest blisko tułowia to dziecko nie ma za bardzo jak spaść. Chyba ten pies musiałby noszącego przewrócić.

wisteria
11-05-2013, 20:38
Nosiłam tak dziecko i pies mnie kiedyś przewrócił ale nie jednocześnie na szczęście.:hey: OTA ten pies w opinii właścicielki to był najmądrzejszy pies świata. Zagryzł tylko sarnę, kozę, koty sąsiadki, różne psy i potrafił się też na konia rzucić

JoShiMa
11-05-2013, 21:39
No ale to jednakże nie był Twój pies ;) Ale koniec OT.

melodi
11-05-2013, 23:15
A propos koszmarnego noszenia,to ostatnio spotkałam się z opinią,że to koszmarne nosić dziecko np w kieszonce, i że przecież powinno się przodem do świata,żeby się nie udusiło i coś widziało :duh:

Martulec
11-05-2013, 23:26
http://iitv.info/house-husbands/

yvona
12-05-2013, 00:25
http://iitv.info/house-husbands/

no niestety i to prosto z krainy kangurow :(
Ale sam serial przeboski :D polecam.

Co do tej chusty z allegro, niby ze elastyka "modnego" czy jak to tam napisali, cos im dzwoni w temacie wiazan, ale nie bardzo wiedza, w ktorym kosciele. A dziecko z pierwszej fotki juz za "stare" do elastyka i pewnie stad tak nisko wisi. I ciazy :P

melodi
21-05-2013, 21:49
http://www.ebay.pl/itm/ZAINO-MARSUPIO-PORTA-BEBE-NUOVO-portabebe-portabambino-COLORE-ROSSO-BLU-/330778150275?pt=Passeggini_e_Seggiolini&hash=item4d03ea0583#ht_3699wt_952

Nie wiem czy było. Przecież tak to ani dziecku wygodnie ani mamie :duh:

a8ii
21-05-2013, 21:57
eh, no comment dla miłośników dzieci których nóżki obijają się o kolana rodziców ;) mnie na sam widok robi się mentalnie niewygodnie.

edit: tak się zastanawiam, czemu w czasach bezproblemowego dostępu do wszelkich informacji, wciąż tak popularne są takie wisiadła:duh:

Atoka
21-05-2013, 22:45
Na własnym osiedlu, sąsiadka z klatki nosiła dziś po placu zabaw swoją najmłodszą uwiązaną w chuście, wiszącą przodem do świata. Zdębiałam.
Dziecko ma 6 miesięcy.
Kręgosłup miało w literkę C, tyle, że odwróconą.
Nie odezwałam się oczywiście.

Zastanawiałam się gdzie ona takie wiązanie znalazła? Kreatywność własna?

Coś jak to? https://www.youtube.com/watch?v=fVWFUj-GNUA
O i jeszcze tak... tutaj sie na dziecku nie odważyli ;) https://www.youtube.com/watch?v=V_5jJATHHZc

Wiewiórka
21-05-2013, 23:04
ja dzisiaj widziałam (a nawet rozmawiałam!) mamę w chuscie elatycznej (Pentelce) przodem do świata:hide: Myślę, że jest kobitka reformowalna, umówiliśmy się na spotkanie z chustą tkaną, mówiłam, żeby nie nosić przodem do świata (to pomysł mamusi),ale chyba nie dotarło jeszcze

okoani
22-05-2013, 08:44
http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=2062 - wisiadło zrobione z chusty:?

melodi
22-05-2013, 09:05
Oż :thumbs down: Widać,że jak się chce,to się da :duh:

dita
22-05-2013, 09:40
http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=2062 - wisiadło zrobione z chusty:?

:omg: OMG

nautika
22-05-2013, 15:19
Wczoraj widziałam babkę w czymś co w budowie przypominała poucha, ale było uszyte z elastyla. Wsadzoną miała w to córeczkę na oko 3-4miesięczną, widać że nie siedzącą i raczej nie zbyt dobrze trzymającą główkę. Rączki na zewnątrz, nóżki mami sięgały do połowy uda, dziecko dyndało, musiała je potrzymywać drugą ręką.
Ehhh chciałam podejść....ale już mi się nie chce.

Pekatrine
03-06-2013, 17:12
A ja dzisiaj zwróciłam uwagę chustotacie :/ Patrzę idzie dumny, dzidzia w elastyku, minidzidzia, taki noworodek. Wszystko pięknie, nawet nie zrobił z chusty wisiadła, ale trzecia warstwa, ta która otula dziecko od pupy po szyję, była zrolowana przy szyjce malucha. Więc podchodzę i mówię grzecznie: przepraszam, że się wtrącam, ale ta część chusty musi być rozłożona i otulać całe plecy malucha. Na co pan oburzony: NIE, BO ONA PODTRZYMUJE GŁOWĘ! i uciekł :ninja: zdążyłam tylko powiedzieć: skoro pan tak uważa ;) Mam nadzieję, że jak wróci do domu i opowie żonie jak został bezczelnie potraktowany w sklepie to zerknie do instrukcji (oczywiście by się upewnić, że miał rację) i poprawi wiązanie :D

dita
03-06-2013, 17:27
a ja ostatnio widziałam Panią, która dumnie kroczyła z dzieckiem zawiązanym w chustę tkaną, ale wiązanie było to, które się stosuje przy elastyku. I teraz się zastanawiam, dopuszczalne to jest, czy traktowane jako koszmarek?

adea
03-06-2013, 23:00
A ja dzisiaj zwróciłam uwagę chustotacie :/ Patrzę idzie dumny, dzidzia w elastyku, minidzidzia, taki noworodek. Wszystko pięknie, nawet nie zrobił z chusty wisiadła, ale trzecia warstwa, ta która otula dziecko od pupy po szyję, była zrolowana przy szyjce malucha. Więc podchodzę i mówię grzecznie: przepraszam, że się wtrącam, ale ta część chusty musi być rozłożona i otulać całe plecy malucha. Na co pan oburzony: NIE, BO ONA PODTRZYMUJE GŁOWĘ! i uciekł :ninja: zdążyłam tylko powiedzieć: skoro pan tak uważa ;) Mam nadzieję, że jak wróci do domu i opowie żonie jak został bezczelnie potraktowany w sklepie to zerknie do instrukcji (oczywiście by się upewnić, że miał rację) i poprawi wiązanie :D


dziwne, czesto słyszałam (i czytałam) żeby własnie tak robic noworodkowi. mały wałek pod karkiem, bo mu głowa lata. Czemu nie?

Padthai
03-06-2013, 23:19
dziwne, czesto słyszałam (i czytałam) żeby własnie tak robic noworodkowi. mały wałek pod karkiem, bo mu głowa lata. Czemu nie?

maly walek - tak, cala pola chusty zwinieta pod kark - nie
w elastyku zawsze 3 warstwy rozwiniete na cale plecy

Pekatrine
03-06-2013, 23:20
Ale on nie miał małego wałka :) on miał CAŁĄ tą chustę pod karkiem, nic nie było na pleckach. Wyobraź sobie 2X z wielkim wałkiem przechodzącym przez szyję malucha

edycja:
no właśnie Padthai, dzięki :)

Padthai
03-06-2013, 23:26
Ale on nie miał małego wałka :) on miał CAŁĄ tą chustę pod karkiem, nic nie było na pleckach. Wyobraź sobie 2X z wielkim wałkiem przechodzącym przez szyję malucha

mam niadzieje, ze nie poddusil malucha :P

swoja droga, tyle ostanio widzilam kiepskich wiazan i wisiadel, ze przestalam sie wtracac - staram sie nie widziec - za duzo tego :(

dita
03-06-2013, 23:28
no niestety, zaczął się sezon, a noszenie jest teraz takie modne...

szkoda, że zgłębianie tematu przez dużą większość już nie :(

Pekatrine
03-06-2013, 23:48
No właśnie ja sie nigdy nie odzywam, ale szkoda mi sie zrobiło tego malucha :/

adea
03-06-2013, 23:57
Ale on nie miał małego wałka :) on miał CAŁĄ tą chustę pod karkiem, nic nie było na pleckach. Wyobraź sobie 2X z wielkim wałkiem przechodzącym przez szyję malucha

edycja:
no właśnie Padthai, dzięki :)


o matko haha przepraszam, myslalam ze ten nadmiar chusty tam miał, na takie cos w w zyciu bym nie wpadła :D "pomysłowy" tata

alinoe
04-06-2013, 00:00
Ja widziałam ostatnio dziecko w wisiadle. Pierwszy raz z bliska :ninja: i już wiem o co takie halo. Masakra jakaś :duh:. Dzisiaj w moim małym miasteczku widziałam mamę z dzieckiem w ergonomiku...przodem do świata :bduh:

Falka
04-06-2013, 00:15
Atoka sąsiadka nosi dokładnie tak ja na tym zdjęciu na Kafeterii. Początkowo myślałam, że ona to wiązanie z elastyka zrobiła, ale nie - to tkana. Mam ciary za każdym razem jak ją widzę.
Obmyśliłam już plan jak jej zwrócić uwagę - poproszę inną sąsiadkę - ta nie powinna mieć z tym problemu :) Ale tchórz ze mnie :hide:

A dzisiaj znowu wisiadło w parku.
Jakieś dwa tygodnie temu widziałam też babeczkę w Tuli z maleńką dzieciną. Właściwie wcale jej nie było widać, stópki tylko wyglądały. Niezbyt przyjemnie to wyglądało.

qqrq5
04-06-2013, 09:08
Falka pewnie miała wkładkę dla noworodka w Tuli :)

Dziadova
05-06-2013, 05:20
no niestety, zaczął się sezon, a noszenie jest teraz takie modne...

szkoda, że zgłębianie tematu przez dużą większość już nie :(
Sporo mylą same instrukcje do chusty, a jak komuś sprawnie idzie to w internecie może nie szukać.
Powiem Wam, że mi też trochę zajęło opanowanie chusty na ruchliwym dzieciu i jak myślę o tym, jak nasze pierwsze plecaki wyglądały to oj oj oj! (w sam raz do tego wątku). Ale podczytywałam, opanowałam i jest git :)

Atoka
05-06-2013, 08:27
Atoka
Obmyśliłam już plan jak jej zwrócić uwagę - poproszę inną sąsiadkę - ta nie powinna mieć z tym problemu :) Ale tchórz ze mnie :hide:


Widze, ze tu na forum jest jakas tendencja do niezwracania raczej uwagi. Widac dziewczyny czesto spotykaja sie z nieprzychylnymi czy wrecz agresywnymi reakcjami. Ja teoretycznie wiem o wiazaniach, co je motam, wszystko. W praktyce różnie bywa, bo albo dziec nie wspolpracuje (najlepiej na niego wlansie zwalic ;)), albo na polar motam. A jak i ja i dziec w polarach to juz roznie bywa. W sumie jakbym ja na ulicy ktos zaczepil i jeszcze zaproponowal pomoc w poprawieniu, to bylabym wdzieczna. Ale ja to dziwna jestem.

Z drugiej strony zazdroszcze niektorym rodzicom beztroski, bo ja kurcze, jak cos nei tak z wiazaniem to mam dyskomfort psychiczny, ze dziecku zle, a ono nawet nie protestuje.

katarinqa
05-06-2013, 16:25
ło matko jak strasznie dziecko wygląda w tym nosidle :szok:
aż się całe zwinęło w sobie
http://allegro.pl/nosidelko-maxi-cosi-easia-kol-nature-spirit-24h-i3244287740.html
taki efekt za jedyne 327 + przesył

Falka
05-06-2013, 16:52
Atoka, ja bym się taż nie obraziła, jakby ktoś podszedł i zwrócił mi uwagę, że mam chustę niedociągniętą czy coś. Ale jakby ktoś podszedł i powiedział, że noszenie to męczenie dziecka bo on po tym czytał i wie lepiej to już bym przyjaźnie nie zareagowała. Z jednymi sąsiadami miałam spięcie właśnie dlatego, że jak powiedziałam, że to co kupili to wisiadło i zaczęłam wyjaśniać dlaczego, to koleś na mnie naskoczył, że on czytał mnóstwo opinii ortopedów i że to nosidło jest dobre i zdrowe, a to ja dziecko męczę bo ciągle zwinięte w kabłąk noszę.

Atoka
14-06-2013, 11:44
Falka, ja mialam na przyklad taka sytuacje w szpitalu, ze pielegniarka uznala, ze w chuscie mecze dziecko i rozpowiadala naokolo. Mi nie zwrocila uwagi. Ciekawe, czy jesli dziecko jest na prawde krzywdzone tez tak postepuje. Wkurzylo mnie to, bo jak cos ma do mnie to niech mowi, moze cos konstruktywnego z tego wyjdzie, a nie gada po katach.

Nam ciezko zniesc opinie, ze meczymy dzieci w chustach, wisiadlowym ciezko zniesc, ze mecza w wisiadle. Kazdy wie swoje i nie mam na mysli prawdziwej prawdy, tylko osobiste przekonania. O BB na przyklad jest masa pozytywnych wypowiedzi lekarzy, sa nawet obrazki z rozkladem nacisku na poszczegolne czesci ciala (swoja droga co im szkodzi zrobic porzadne nosidlo ergo i nie zalecac noszenia przodem do swiata?).

Ja wiem, ze chusta czy ergonomik jest dobry, a wisiadlo be. Ktos, kto chce nosic dziecko, ale chusta z roznych wzgledow mu nie pasuje, latwo moze trafic na wisiadlo (prawda, ze o wiele latwiej kupic wisiadlo niz ergo?).

Moze to kwestia sposobu, w jaki sie zwraca uwage? Moze wystarczy zaczac od "Jak super, ze nosicie, jak swietnie wygladacie!", a potem delikatnie nakierowywac? Nie wiem... nigdy nie bylam w takiej sytuacji.

Inna sprawa, ze mlodzi rodzice sa tak torpedowani z kazdej strony radami lepszymi lub gorszymi, ze szlag trafia jak ktos jeszcze sie wtraca. Mi dlugo zajelo zanim zaczelam postepowac tak jak czuje, a nie tak jak mi mowia... i czuc sie z tym dobrze.

Ale za OTowalam :( p'szam

margolcia
14-06-2013, 11:53
ło matko jak strasznie dziecko wygląda w tym nosidle :szok:
aż się całe zwinęło w sobie
http://allegro.pl/nosidelko-maxi-cosi-easia-kol-nature-spirit-24h-i3244287740.html
taki efekt za jedyne 327 + przesył

To zdjęcie to fotomontaż.

owieczka33
14-06-2013, 12:01
Falka, ja mialam na przyklad taka sytuacje w szpitalu, ze pielegniarka uznala, ze w chuscie mecze dziecko i rozpowiadala naokolo. Mi nie zwrocila uwagi. Ciekawe, czy jesli dziecko jest na prawde krzywdzone tez tak postepuje. Wkurzylo mnie to, bo jak cos ma do mnie to niech mowi, moze cos konstruktywnego z tego wyjdzie, a nie gada po katach.

Nam ciezko zniesc opinie, ze meczymy dzieci w chustach, wisiadlowym ciezko zniesc, ze mecza w wisiadle. Kazdy wie swoje i nie mam na mysli prawdziwej prawdy, tylko osobiste przekonania. O BB na przyklad jest masa pozytywnych wypowiedzi lekarzy, sa nawet obrazki z rozkladem nacisku na poszczegolne czesci ciala (swoja droga co im szkodzi zrobic porzadne nosidlo ergo i nie zalecac noszenia przodem do swiata?).

Ja wiem, ze chusta czy ergonomik jest dobry, a wisiadlo be. Ktos, kto chce nosic dziecko, ale chusta z roznych wzgledow mu nie pasuje, latwo moze trafic na wisiadlo (prawda, ze o wiele latwiej kupic wisiadlo niz ergo?).

Moze to kwestia sposobu, w jaki sie zwraca uwage? Moze wystarczy zaczac od "Jak super, ze nosicie, jak swietnie wygladacie!", a potem delikatnie nakierowywac? Nie wiem... nigdy nie bylam w takiej sytuacji.

Inna sprawa, ze mlodzi rodzice sa tak torpedowani z kazdej strony radami lepszymi lub gorszymi, ze szlag trafia jak ktos jeszcze sie wtraca. Mi dlugo zajelo zanim zaczelam postepowac tak jak czuje, a nie tak jak mi mowia... i czuc sie z tym dobrze.

Ale za OTowalam :( p'szam
Bardzo pięknie to napisałaś!

tytanowa@
14-06-2013, 22:17
To zdjęcie to fotomontaż.

A na jakiej podstawie twierdzisz, że to fotomontaż? Wygląda całkiem prawdopodobnie jak dla mnie,a le nie znam tego nosidełka.

A ja Wam powiem tak. Przygotowywałam się przez ostatnich kilka tygodni do wystąpienia na temat historii noszenia i jak to noszenie niemowlaków wygląda wszędzie na świecie. I wiecie co? Wyluzujcie! Ludzie noszą dzieci w koszach z wikliny, albo przywiązane do desek sosnowych. W torbach noszonych na czołach, albo w takich prymitywnych nosidłach, że się aż słabo robi ;) ot pasek koziej skórki i cześć. Na prawdę większość tych dzieci rozwija się świetnie! A wy tu " Czy spacerówka kubełkowa, czy nie kubełkowa" :twisted: :D
Ach nie ma nic koszmarniejszego niż cudze praktyki :lol:

szajajaba
14-06-2013, 22:20
Atoka, mądre słowa. A wisiadło lepiej/łatwiej kupić, niż ergo, bo... tańsze. I podejrzewam, że jeśli ktoś widzi nazwę firmy, dajmy na to, Chicco, która ogólnie jakąś tam renomę ma, to nawet nie przyjdzie mu do głowy, że ich wisiadło jest złe. To takie fałszywe zaufanie do marki.

inka
14-06-2013, 22:27
A na jakiej podstawie twierdzisz, że to fotomontaż? Wygląda całkiem prawdopodobnie jak dla mnie,a le nie znam tego nosidełka.

A ja Wam powiem tak. Przygotowywałam się przez ostatnich kilka tygodni do wystąpienia na temat historii noszenia i jak to noszenie niemowlaków wygląda wszędzie na świecie. I wiecie co? Wyluzujcie! Ludzie noszą dzieci w koszach z wikliny, albo przywiązane do desek sosnowych. W torbach noszonych na czołach, albo w takich prymitywnych nosidłach, że się aż słabo robi ;) ot pasek koziej skórki i cześć. Na prawdę większość tych dzieci rozwija się świetnie! A wy tu " Czy spacerówka kubełkowa, czy nie kubełkowa" :twisted: :D
Ach nie ma nic koszmarniejszego niż cudze praktyki :lol:

:thumbs up:

margolcia
14-06-2013, 23:18
Dostałam od Dorel Polska ten plakat w pełnych wymiarach, jak tylko nosidło weszło na rynek. Widać na nim bardzo wyraźnie dorabiany, błogi uśmiech niemowlaka. W ogóle retusz całości dość widoczny, ma zapewne na celu pokazać, jak to wygodnie dziecku w nosidle.

Nosidełko poza tym utrzymuje nóżki w pozycji żabki, jest ergonomiczne. Ma jednak zwijany materiał i daje niestety możliwość usadzenia dziecka przodem do świata. Ja bym jednak nie wrzuciła go do szufladki "koszmarne noszenie".

Edit: W jednej z książek z serii o rodzicielstwie bliskości czytałam, że nawet najgorsze nosidło/wisiadło jest lepsze od nienoszenia dziecka wcale. Zgadzam się z tym stwierdzeniem.

tytanowa@
15-06-2013, 00:28
Edit: W jednej z książek z serii o rodzicielstwie bliskości czytałam, że nawet najgorsze nosidło/wisiadło jest lepsze od nienoszenia dziecka wcale. Zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Ja też się z tym zgadzam ;) Mimo to jeśli już ktoś się mnie zapyta o zdanie, zawsze będę starała się odpowiedzieć zgodnie z moją wiedzą i przekonaniem- do tego chętnie i kwieciście :P
To zdjęcie tu trafiło chyba raczej ze względu na maluszka, który jest w trochę dziwnej pozycji, no i zdecydowanie za mały jak na ergonomika czy tam nie ergonomika. Nie wiem dlaczego ale wyobraziłam sobie, że mówisz o tym, że całe dziecko jest domontowane tak w ogóle :D :D :D :D

Edit: aż się wróciłam do fotki :) Klasyczny ergonomik to to na pewno nie jest, choćby zważywszy na usztywniany cały panel. Ale tego nosidełka fakt faktem nie widziałam, więc może ciężko ocenić tak na oko. No i może niech mnie ktoś poprawi, bo z tego co wiem to jedna z cech ergo- jest to nosidło miękkie.

Atoka
15-06-2013, 20:18
Bardzo pięknie to napisałaś!


Atoka, mądre słowa. A wisiadło lepiej/łatwiej kupić, niż ergo, bo... tańsze. I podejrzewam, że jeśli ktoś widzi nazwę firmy, dajmy na to, Chicco, która ogólnie jakąś tam renomę ma, to nawet nie przyjdzie mu do głowy, że ich wisiadło jest złe. To takie fałszywe zaufanie do marki.

Dziekuje, ostatnio macierzynstwo bardzo nauczylo mnie pokory ;). A z tymi wisiadlami to jest tak, ze mozna dac 6 stow za wisiadlo i szpanowac ;), a jak sie na all wpisze to tez raczej przewazaja wisiadla.

Co do producentow, to juz mnie nie dziwi. Zrobia badziewie i chca zarobic (tylko wlasnie nie kumam, czemu sie na wisiadlach tak upieraja, kupe kasy w projekt, promocje i nie wiadomo co wkladaja, jak mogliby tak samo ergo wyprodukowac).
Za to najbardziej mnie boli, kiedy w mediach, ktore uwazaja sie, ze maja 'misje', promuja wisiadla lub denne motania. Tak samo filmiki na yt, gdzie instruktorzy pokazuja jak nosic przodem do swiata w chuscie. Albo zle instrukcje do chust (czytalam, ze sa takie, osobiscie nie widzialam). No kurcze, jakby na zlosc.

adea
16-06-2013, 21:08
A ja Wam powiem tak. Przygotowywałam się przez ostatnich kilka tygodni do wystąpienia na temat historii noszenia i jak to noszenie niemowlaków wygląda wszędzie na świecie. I wiecie co? Wyluzujcie! Ludzie noszą dzieci w koszach z wikliny, albo przywiązane do desek sosnowych. W torbach noszonych na czołach, albo w takich prymitywnych nosidłach, że się aż słabo robi ;) ot pasek koziej skórki i cześć. Na prawdę większość tych dzieci rozwija się świetnie! A wy tu " Czy spacerówka kubełkowa, czy nie kubełkowa" :twisted: :D
Ach nie ma nic koszmarniejszego niż cudze praktyki :lol:

ciesze sie ze to napisałas ;) sama chciałam, ale nie wiedzialam jak ując w słowa. i troche bałam sie linczu :lol:

Magenta
16-06-2013, 22:48
Smutne jest to jak niektórzy opowiadają jak np. usypiają dzieci-czekają aż wyryczy się i zaśnie :cry:, a taka mama z wisiadłem to przecież chce blisko dzieciątko mieć. Za długo w nim nie ponosi, a malec czuje, że jest przy mamie. Osobiście staram się chodząc z moją misią po mieście dawać dobry przykład, gdy ktoś pyta to chętnie opowiadam o zaletach, ale chyba bym się nie wtrąciła komuś, co ma robić, bo po prostu sama tego nie lubię-potrafię nawet bardziej upierać się przy swoim:duh:

inka
16-06-2013, 23:01
http://img10.allegroimg.pl/photos/oryginal/32/67/94/43/3267944312

wklejem tak troche dla smiechu, pozcja srodkowa :lool: jest dosc wyczynowa. Ech drodzy producenci :rolleye:

szajajaba
17-06-2013, 06:35
Atoka, no ale wisiadło na all NOWE za 50zł kupisz, ergonomika nie :D

Mnie jeszcze w ogóle zastanawia, jak rodzic może nosić wisiadło ze względu na siebie - przecież porządny ergonomik czy mietek odciążają rodzica, są ratunkiem dla pleców bolących, a takie wiszenie dziecka na bank wygody rodzicowi nie zapewnia. Zero dbałości o siebie...

JoShiMa
17-06-2013, 09:44
http://img10.allegroimg.pl/photos/oryginal/32/67/94/43/3267944312

wklejem tak troche dla smiechu, pozcja srodkowa :lool: jest dosc wyczynowa. Ech drodzy producenci :rolleye:

A to nie pozycja do karmienia "w locie"?

margolcia
17-06-2013, 23:05
JNie wiem dlaczego ale wyobraziłam sobie, że mówisz o tym, że całe dziecko jest domontowane tak w ogóle :D :D :D :D miękkie.
Jest zdjęcie tego samego dzieciaczka w nosidełku w pozycji poziomej, identyczna błoga mina i ułożone rączki. W sumie nie zdziwiłabym się, jakby dzieciak od początku był dorabiany. Tego nie wiem. Na pewno grafik się napracował, bo zdjęcia bardzo mało naturalne.

Niedawno bylismy w zoo i widziałam tatę noszącego przodem do świata. Obserwowałam ich trochę i dzieciak naprawdę był zachwycony. Jestem przeciwnikiem wisiadeł, jednak ten widok odebrał mi sporo argumentów.

franada
17-06-2013, 23:22
Sama ostatnio koszmarnie się zawiązałam w 2x, bo dziecko dostało spazmów i najpierw musiało usnąc, a potem bałam się dociągać. Ostatecznie porpawiłam, ale kto widział te niesympetryczne nóżki mógł się przerazić ;P

hanciaa
18-06-2013, 19:57
Może trochę OT. Kiedyś chciałam, żeby mój niechustowy mąż ponosił naszą małą i poczuł jej słodki ciężar. Nasi znajomi (ludzie wykształceni, mający pieniądze) pożyczyli nam swoje nosidło, bo oni nie używają, bo małej się nie podoba. Jak zobaczyłam to coś to złapałam się za głowę! To nie było nawet wisiadło a coś co wyglądało jak chomąto! Sprawdziłam cenę na all i kosztuje to aż 29zł... Brak słow. Koleżanka widziała jak noszę małą w chuście i mówiła, że ona też by może i ponosiła, ale mała tak tego nie lubi... No ja się nie dziwię! Niestety nie zareagowałam. Nie uświadomiłam jej, że kupiła najgorszy badziew i całe szczęście dziecko nie chciało do tego usiaść/zawisnąć?? Ja się dziwię, że ludzie takie badziewie kupują. A jak kupują to inni produkują:-(

IzaBK
18-06-2013, 20:46
Jest zdjęcie tego samego dzieciaczka w nosidełku w pozycji poziomej, identyczna błoga mina i ułożone rączki. W sumie nie zdziwiłabym się, jakby dzieciak od początku był dorabiany. Tego nie wiem. Na pewno grafik się napracował, bo zdjęcia bardzo mało naturalne.

Niedawno bylismy w zoo i widziałam tatę noszącego przodem do świata. Obserwowałam ich trochę i dzieciak naprawdę był zachwycony. Jestem przeciwnikiem wisiadeł, jednak ten widok odebrał mi sporo argumentów.

Moje dzieciaki są zachwycone jedzeniem w McDonalds, co nie odbiera mi argumentów o tym, że to jedzenie jest szkodliwe.

margolcia
18-06-2013, 23:02
Moje dzieciaki są zachwycone jedzeniem w McDonalds, co nie odbiera mi argumentów o tym, że to jedzenie jest szkodliwe.

Zawsze przede wszystkim słyszałam, że wisiadła są potwornie niewygodne i dziecko się w nich męczy. Tu nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Dzieciak naprawdę był zachwycony.
Ponadto nie ma udokumentowanych badań o tym, że wisiadła są szkodliwe (chyba, że jakieś znasz, to poproszę o źródło). To tylko opinie przeciwko opiniom. Znam sporo dzieci noszonych w wisiadłach i nie mają żadnych problemów zdrowotnych, a szkodliwośc McDonald's jest udowodniona.
Ja przede wszystkim, patrząc na wisiadło, zastanowiłam się na początku, czy sama chciałabym być w takiej pozycji i stwierdziłam, że... nie. Dlatego własnego dziecka też bym do wisiadła nie wpakowała. I prawdę mówiąc pozycja żabki na plecach też mi się wydaje mało komfortowa i jej nie stosuję. Zresztą całkiem niedawno na spotkaniu chustowym usłyszałam, że pozycja żabki też jest be, a idealnie rozłożone nóżki powinny być pod kątem 90 stopni.

adea
19-06-2013, 08:43
. Zresztą całkiem niedawno na spotkaniu chustowym usłyszałam, że pozycja żabki też jest be, a idealnie rozłożone nóżki powinny być pod kątem 90 stopni.

heh a ja z kolei zawsze słyszałam ze 90 stopni to masakra, i ze tylko jak dziecko juz duze i nie ma innego wyjścia.
Wniosek? Cokolwiek nie zrobisz i tak bedzie zle :duh:

margolcia
19-06-2013, 16:59
Wniosek? Cokolwiek nie zrobisz i tak bedzie zle :duh:

:iagree:

mi.
19-06-2013, 17:02
Zresztą całkiem niedawno na spotkaniu chustowym usłyszałam, że pozycja żabki też jest be, a idealnie rozłożone nóżki powinny być pod kątem 90 stopni.
ja tak słyszałam zawsze :)
dlatego nigdy nie rozumiałam forumowego zachwytu 2x czy luźną, acz "przytuszowaną" tu i tam, kieszonką, o dziwnych plecakach nie wpominając.

ewula
19-06-2013, 21:32
Wracając do koszmarnego wożenia/noszenia. Dziś, Międzyzdroje, molo idzie mama z dzieckiem 3-4 miesięcznym w wisiadle. Do tego est 30 stopni w cieniu, a to nosidło było czarne, a dziecko w długim rękawie, nogawkach i skarpetkach :O
Ja w ogóle nie mogę patrzeć na przegrzewane dzieci... Rodzice krótki rękaw, krótkie spodnia, a dziecko w dżinsach, bluzie i czapce, której nie jedyną funkcją jest ochrona przed słońcem. Jeszcze jedną rzecz często spotykam - dziecko śpiące w parasolce, z nóżkami zwisającymi w dół.

margolcia
20-06-2013, 19:49
Jeszcze jedną rzecz często spotykam - dziecko śpiące w parasolce, z nóżkami zwisającymi w dół.

Przypomniałaś mi wizytę u ortopedy: przede mną wchodziła babcia z maleńką (tak z 1,5-2 miesiące) wnusią umoszconą w parasolce. Korciło mnie, żeby jej to i owo wytłumaczyć, ale stwierdziłam, że lekarz na pewno zauważy. I zauważył, bo siedziały w gabinecie dość długo i babcia wyszła z surową miną, prężnie kierując się ku wyjściu.

maroussia
20-06-2013, 22:09
ja tak słyszałam zawsze :)
dlatego nigdy nie rozumiałam forumowego zachwytu 2x
No to ja już zgłupiałam. Zawsze słyszałam o żabce. To jak to jest z tymi 90 st. ? :dunno:
A jak ja szukałam info nt. 2x, to raczej wyczytałam negatywne opinie. Parę razy tak zamotałam na krótko (szybkie zakupy i dojście z/do auta), ale poprawiałam wiązanie, by chusta była dobrze dociągnięta i rozłożona.

annmay
20-06-2013, 22:43
Też jestem ciekawa, jak to jest z tą żabką... Wydaje mi się, że 90 stopni to zbyt duże odwiedzenie nóżek u malucha. Niezbyt fizjologicznie mi to wygląda.

mi.
20-06-2013, 22:45
90 stopni odwiedzenia, to jest maximum. u noworodków to mniej, bo 60 stopni.

nie wiem co się dokładnie kryje pod hasłem "żabka", ale to chyba duży skrót myślowy wprowadzający w błąd.
tu link do bloga Izy, doradczyni noszenia o chyba najbogatszym doświadczeniu doradczym :)
http://noszebokocham.pl/wybor-wiazania-nielatwa-sprawa/

annmay
20-06-2013, 23:08
90 stopni odwiedzenia, to jest maximum. u noworodków to mniej, bo 60 stopni.

nie wiem co się dokładnie kryje pod hasłem "żabka", ale to chyba duży skrót myślowy wprowadzający w błąd.
tu link do bloga Izy, doradczyni noszenia o chyba najbogatszym doświadczeniu doradczym :)
http://noszebokocham.pl/wybor-wiazania-nielatwa-sprawa/

Dzięki wielkie za link :) Iza dobrze wyjaśniła o co chodzi. Właśnie tak mi się zdawało, że dla noworodka 90 stopni to totalnie niefizjologiczne i wręcz szkodliwe dla rozwijających się stawów.

opolanka
21-06-2013, 08:42
:omg:http://hipkids.pl/pl/chusty-do-noszenia-dzieci/112-wallaboo-chusty-do-noszenia-dzieci.html

co to jest?

majka
21-06-2013, 11:03
Ale w nosidle ze stalezem nie ma nic zlego, tzn nie jest chyba super wygodne dla noszacego, ale takie chodzace szkraby to chyba lubia.;)

Nie jestem specjalistą, ale widziałam dziecko noszone w takim nosidle i... o ile jest siedzące i nie śpi - to jest ok (nie wiem jak z komfortem noszącego - wyglądało raczej na ciężkie, i grzejące), ale widziałam raz dziecko, które w tym zasnęło - no i moim zdaniem to już był koszmar.

margolcia
26-06-2013, 14:22
Wtrącę i powrócę do wątku sprzed dwóch stron: nosidło Maxi Cosi. Widziałam toto na własne oczy podczas targów w miniony weekend. Bardzo miękkie mi się wydaje, zbyt miękkie -trochę jak worek. Bałabym się, że dziecko nie będzie podtrzymane należycie. Podoba mi się w nim tylko to, że rozstaw nóżek można regulować, zadowoli zwolenników żabki i nie-żabki. Jednak jakość wykonania bardziej przypomina nosidła-wisiadła za 29 zł.

arathlo
28-06-2013, 21:43
Ja się chciałam pochwalić, że ostatnio zyskuję odwagę, by komuś zwrócić uwagę. Jestem z siebie bardzo dumna, bo zwróciłam pani uwagę z dzieckiem w wisiadle przodem do świata. Pani się zdziwiła i powiedziała, że ona słyszała że tak jest dobrze i na szkole rodzenia też tak mówili. Ja powiedziałam swoje- że raz, że kręgosłup jest wygięty nie w tę stronę, dwa, że nóżki nie są w pozycji żabki tylko dziecko wisi. Nie wiem co pocznie, pewnie nic. Nie zwymyślała mnie przynajmniej ;) podziekowała za radę i powiedziała że mało nosi. Zawsze mi było brak odwagi. Może trzecie dziecko mi dodało, że teraz jestem taka ko-ko-ko zjadłam wszystkie rozumy :P

JoShiMa
20-07-2013, 17:23
A to było?
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=558251530885939&set=a.218254541552308.59185.214976025213493&type=1&theater

Magenta
20-07-2013, 17:41
dzizes :szok:szok! ani to śmieszne ani fajne, tego jeszcze nie widziałam....

Nima
20-07-2013, 18:54
Wczoraj widziałam w sklepie tatusia w nosidełku x-landera ...:duh: niestety bardziej pasuje tutaj pojęcie wisiadło, bo dzieć tak na oko z 2,5 miesiąca,głowa latała na wszystkie strony,o pozycji żabki można zapomnieć i oczywiście cały ciężar na kręgosłupie.Mama kroczyła za tatą z wózkiem. Zakupy zrobili i do samochodu.(już chyba lepszy naprawdę byłby fotelik wpięty w stelaż na te zakupy) Pierwszy raz takie widziałam,nawet szukając w ciąży wózka, nie widziałam,żeby takie były do kompletu.Jeśli jest to jakieś wypasione ergo to z góry przepraszam,ale nie wydaje mi się.
sama byłam z Ninką w chuście i Pani taki promienny uśmiech mi przesłała,że aż mi się głupio zrobiło. Nie miałam odwagi podejść...

Wiewiórka
20-07-2013, 21:25
nosidełko x landera to nowość
ostatnio widziałam jak córka znajomej kupowała w netto wózek parasolkę-taką bylejaką, nie rozkładającą sie na płasko o leżenia. Przymierzyła dziecko, to nic, że dziecko nie umie jeszcze siedzieć, ma 8 miesiecy, gibało się strasznie na te boki wózka...Teraz jeździ tą parasplką, mały sie jeszcze nie nauczył, dalej "siedząc" przewraca sie z boku na bok. A mąż widział z 2 miesiace temu ta samą osobę z tym samym dzieckiem w wisiadle przodem do świata

franciszka
20-07-2013, 22:21
U mnie na dzielnicy to jakis wysyp wisiadeł jest....
Ostatnio chyba ze 3 maluszki widziałam przodem do świata wiszące..... :(
Nie mogłam "zaczepić" i uświadomić, bo jechałam autem...

Na szczęście i Tulę widziałam i 2 szmaty.... a i jeszcze mejtaja :D
więc jakoś się "wyrównuje".....

Fusia
21-07-2013, 01:57
ja na zdjęciu bratowej meża widziałam dzecko7miesięcy ale nie siedzace jeszcze z stwierdzoną wiotkoscią czy cos tam rechabilitowane w czym??? w wisiadle i gdyby to jeszcze było wisiadło z plecami nie takie sztywne majty do pasa zawieszone na psie i jednym ramieniu mała leciała do tyłu -porażka straszna-a potem mama oswiadcza ze dzecko ma problemy bo jej lekaż na biodrze kazał nosić:omg:żeby bioderka zdrowe były.na szczęście dużo w tym nie nosiła-bo na nieszczęście według niej miejsce dziecka jest w łóżeczku! co do parasolki-mamy 2 użtwane do auta i to po 2 urodzinach i na spacery przez dziadka -on lubi te małe kółka-nie wiem czemu:omg:jedna jest lepsiejsza rozkładana na płasko druga zwykła za pare zł z marketu ta jest zwykle na rzeczy i jak Róza stwierdzi ze ja nogi bolą -czyli posiedzi 5 min i idzie pieszo -czyli bardziej bagarzówka -ja mało używałam bo mnie traznia małe kółka w porównaniu z moją spacerówką z wózka 2 w 1 a w gondoli z niego to roczniak się zmieści:omg: fotelik nam się da do tego tez dołożyć tylko to dla mnie bez sensu jak już biore stelaż to gondole też zmieszcze jak nie to chuste biore-np do marketu

arathlo
21-07-2013, 09:37
Ja jadę nad morze zaraz to się napatrzę :omg:
A parasolkę bez rozkładania przy obydwu dzieciach używałam/używam powyżej 1,5 roku...

Maria Ewa
19-08-2013, 15:26
Może OT ale nie mogę się powstrzymać: jak Gabrysia miała z miesiąc zaczepiła nas starsza pani w sklepie z tekstem: "jak to miło zobaczyć dziecko w prawdziwym wózku a nie w jednym z tych 'krzesełek'" Byłysmy z gondola :) Od razu mi się cieplej zrobiło bo szlag człowieka trafia patrząc na wszechotaczające foteliki samochodowe...

Tasia
19-08-2013, 21:46
my dwa tygodnie kręciliśmy się po tatrzańskich szlakach, tych typowo ceprowskich :wink: i trochę mniej uczęszczanych - ale nie pustych ... i oprócz nosideł turystycznych nie widziałam ani jednej chusty i ani jednego ergonomika :( (a wypatrywałam gorliwie), za to sporo wisiadeł ujrzały oczy me :neutral:

przez przypadek mam nawet zdjęcie pt. "jasna i ciemna strona mocy"

https://lh4.googleusercontent.com/-xnJ7m2NENhw/UhJwiMyxapI/AAAAAAAAF7k/KLj1lMXO8RE/s640/DSC_0049-001.JPG

a8ii
19-08-2013, 22:10
To ja też. Przeglądając jakoś czas temu portal z absurdalnymi fotami ;) Na takie oto coś się natknęłam:

http://img.wiocha.pl/images/0/f/0ff47fd59979148bd62ebf70c447eaa0.jpg

Ehh (tyle mojego komentarza ;) )

edit: jeśli było - przepraszam :)

adea
21-08-2013, 10:30
my dwa tygodnie kręciliśmy się po tatrzańskich szlakach, tych typowo ceprowskich :wink: i trochę mniej uczęszczanych - ale nie pustych ... i oprócz nosideł turystycznych nie widziałam ani jednej chusty i ani jednego ergonomika :( (a wypatrywałam gorliwie), za to sporo wisiadeł ujrzały oczy me :neutral:

przez przypadek mam nawet zdjęcie pt. "jasna i ciemna strona mocy"

https://lh4.googleusercontent.com/-xnJ7m2NENhw/UhJwiMyxapI/AAAAAAAAF7k/KLj1lMXO8RE/s640/DSC_0049-001.JPG



wow, Tasia, też byliśmy w Zakopcu! Szkoda ze sie nie spotkalismy :)
Widziałam jedną pare z Tulą, i ze dwie w wisiadłach, na Gubałówce ;P

buniaaa
23-08-2013, 17:17
jakis miesiąc temu widziałam w naszej małej mieścinie mamusię dumnie noszącą w manduce przodem :duh:
a wisiadła niestety non stop :roll:

patrysha
23-08-2013, 21:25
a ja wczoraj widziałam dziecko może 2 tygodniowe w TULA - nogi miało na szpagat normalnie [bo kolanka gdzieś w środku nosidła były i tylko stópki praktycznie wystawały]...kurcze myślałam, że jak ktoś ergo kupuje to już powinien co nieco o noszeniu w nim wiedzieć...

buniaaa
23-08-2013, 21:43
ja poprostu zaniemówiłam, podeszłam chciałam zamienić słowo ale normalnie nie mogłam ...
jeszcze do tego dziecko w tej manduce wisiało prawie bo tak luźno było zapięte :roll:

i tak sobie później myślałam, że może fakt rodzice wydają nie małe pieniążki a dziecko może nie chce być noszone to wymyślają że je zadowolą odwracając a nosidło będzie wykorzystane :duh: długo myślałam nad tym bo mi to spokoju nie dawało i do takiego wniosku doszłam choć mnie to wcale nie uspokaja :hmm:

Tasia
23-08-2013, 22:33
wow, Tasia, też byliśmy w Zakopcu! Szkoda ze sie nie spotkalismy :)
Widziałam jedną pare z Tulą, i ze dwie w wisiadłach, na Gubałówce ;P
:) no szkoda, a może Ci z Tulą to my ?:hmm:

soh
24-08-2013, 03:36
Myslalam, ze sie do tego watku nie dorzuce, bo mnie nic nie zaskoczy (skoro niemowlaki w wisiadlach mam na codzien). Ale jednak.
http://www.akoakostudio.com/gazou.html - strona reklamuje szyte przez mame poucze. Na stronie pisza tez, ze kolkowa jest niebezpieczna, bo dziecko moze wypasc z niej na dol. Dobilo mnie zdjecie taty z corka na plecach - juz widze jak on sobie tak pochodzi z dzieckiem po sklepie i nic go nie bedzie bolalo... :/

Nima
24-08-2013, 16:21
Myslalam, ze sie do tego watku nie dorzuce, bo mnie nic nie zaskoczy (skoro niemowlaki w wisiadlach mam na codzien). Ale jednak.
http://www.akoakostudio.com/gazou.html - strona reklamuje szyte przez mame poucze. Na stronie pisza tez, ze kolkowa jest niebezpieczna, bo dziecko moze wypasc z niej na dol. Dobilo mnie zdjecie taty z corka na plecach - juz widze jak on sobie tak pochodzi z dzieckiem po sklepie i nic go nie bedzie bolalo... :/

na tej stronie rozwalił mnei pies w pouchu...

Mama Brajana
24-08-2013, 17:48
na tej stronie rozwalił mnei pies w pouchu...
dokladnie na to samo zwrocilam uwage. tylko pies w pzeciwienstwie do dzieci mine ma jakas nie tega ;-)

franciszka
24-08-2013, 17:51
Dziś nie zdzierżyłam.....
Raz już tej PANIENCE zwracałam uwagę.... że zamotane ma dziecię fatalnie..... Dziś znów to samo....

"Lata" po wszystkich imprezach eko-dzieciowych, taki aktywny rodzic, tylko co z tego, jak promuje bylejakość i bylebycie.....

Normalnie mnie to....dołuje chyba, bo nawet już nie wkurza....

I chyba nie chodzi o to CO robi swojemu dziecku, w końcu TO JEJ dziecko.... Ale ONA UCZY innych rodziców maluszków beznadziejnego motania :(

edit:

I jeszcze wisiadło było z maluszkiem... :hide:
I mama TAKA szczęśliwa :twisted:

melodi
24-08-2013, 19:57
Ja tam i tak doceniam mamy w nosidłach, przynajmniej noszą. Mam w bloku sąsiadkę gdzieś z góry, która swoje maleństwo od noworodka tylko w wózku. Dziecko się drze w tym wózku niemiłosiernie, słyszę ich zawsze jak idą na spacer, lub wracają. Czasem je na chwilę wyciągają, to dziecko jest chwilę cicho. Po prostu potrzebuje bliskości.
Więc pomimo,że w wisiadle ani dziecku ani mamie nie jest za wygodnie, to przynajmniej są blisko, a nie wożą dziecka przed sobą pozostawionego samego małego w gondoli. Serce mi się kraja, bo ja synka mniej więcej do pół roku z chusty nie wypuszczałam :P

A co do koszmarnego wożenia byłam dzisiaj na targach Mother&baby w Krakowie.

Scenka: kilkulatka (z 4latka conajmniej) płacze. Matka na siłę próbuje zapiąć ją do przymaławego już wózka typu parasolka. Dziecko się wyrywa, matka w końcu je przypina, i jedzie. Dziewczynka stara się wydostać, pasy już też na nią przymaławe, a koleżanka inteligentnej mamy jeszcze do niej mówi:
- Nie odzywaj się do niej, niech się drze, trzeba być posłusznym a nie takie cyrki odstawiać!
- Nie mam zamiaru się do niej odzywać, w końcu się uspokoi, chodźmy tam dalej.

Ja na prawdę rozumiem,że czasem dziecko w wózku płacze. Ale kiedy tylko mogę, i moje dziecko płacze, to biorę go na ręce lub do chusty, a ktoś inny prowadzi wózek, lub nawet ja go prowadzę jak młody jest zamotany.
Czasem dziecko płacze chwilę w wózku minutę przed zaśnięciem, nam też się zdarzyło, nagle krzyk i...cisza zasnął.

Ale kilkuletnie dziecko, które dostało już histerii, na siłę przypięte do wózka...? Coś średni sposób na uspokajanie dziecka. :duh:

PS Ale dodam też,że widziałam conajmniej dwie chustomamy, i z 3 ergonomiki, więc ogólnie Kraków się nosi :mrgreen:

samasia
24-08-2013, 21:19
Dziś nie zdzierżyłam.....
Raz już tej PANIENCE zwracałam uwagę.... że zamotane ma dziecię fatalnie..... Dziś znów to samo....

"Lata" po wszystkich imprezach eko-dzieciowych, taki aktywny rodzic, tylko co z tego, jak promuje bylejakość i bylebycie.....

Normalnie mnie to....dołuje chyba, bo nawet już nie wkurza....

I chyba nie chodzi o to CO robi swojemu dziecku, w końcu TO JEJ dziecko.... Ale ONA UCZY innych rodziców maluszków beznadziejnego motania :(

edit:

I jeszcze wisiadło było z maluszkiem... :hide:
I mama TAKA szczęśliwa :twisted:

Franciszka, rozumiem Twoje nerwy, ale każdy kiedyś zaczynał nosić! Ja przez pierwsze miesiące wychodziłam z duszą na ramieniu, nie za dobrze zawiązana, podtrzymując Zosi główkę ręką... Byłam szczęśliwa, owszem, i zdeterminowana, żeby próbować dalej. Ale gdyby ktoś do mnie nagle podskoczył i zaczął obwiniać, że krzywdzę dziecko czy coś w tym stylu, tobym się chyba popłakała. Nie rozumiem, czemu to miałoby służyć :/

AneczkaG
24-08-2013, 21:52
Franciszka, rozumiem Twoje nerwy, ale każdy kiedyś zaczynał nosić! Ja przez pierwsze miesiące wychodziłam z duszą na ramieniu, nie za dobrze zawiązana, podtrzymując Zosi główkę ręką... Byłam szczęśliwa, owszem, i zdeterminowana, żeby próbować dalej. Ale gdyby ktoś do mnie nagle podskoczył i zaczął obwiniać, że krzywdzę dziecko czy coś w tym stylu, tobym się chyba popłakała. Nie rozumiem, czemu to miałoby służyć :/

He, he, ja jestem wlaśnie na tym etapie - ledwo co ucze się motać, więc jakby mnie tak ktoś spotkal, to poproszę delikatnie ;)

samasia
25-08-2013, 16:00
OMG, własnie na stronie facebookowej "Wrap your baby" wrzucili takie coś: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10152137303168082&set=o.127323970616020&type=1&theater (nie wiem, czy widać?)

qqrq5
25-08-2013, 16:54
Tragedia :duh:

RoxieSTB
25-08-2013, 17:05
a jak to jest z karmieniem w chuscie? Bo na tej stronie co podala samasia jest bardzo duzo zdjec mam karmiacych dzieci w chuscie..

mi.
25-08-2013, 17:06
tak, że nigdy nie wiesz kiedy Ci się niemowlę zacznie dławić/zachłyśnie/zakrztusi.

a kto jakie podejmuje w temacie decyzje, to już jego sprawa.

RoxieSTB
25-08-2013, 17:13
tak, że nigdy nie wiesz kiedy Ci się niemowlę zacznie dławić/zachłyśnie/zakrztusi.


no wlasnie tak samo mysle. Ale po tych wszystkich zdjeciach naszly mnie mysli ze moze jest jest jakies 'bezpieczne' wiazanie a ja jestem tylko przewrazliwiona ;)

dita
25-08-2013, 17:17
OMG, własnie na stronie facebookowej "Wrap your baby" wrzucili takie coś: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10152137303168082&set=o.127323970616020&type=1&theater (nie wiem, czy widać?)

po przeczytaniu Twojego posta, myślałam, że tam takie coś polecają do noszenia ;) całe szczęście mają o tym wynalazku podobne zdanie do naszego, czyli duże ufff

franciszka
25-08-2013, 18:14
Franciszka, rozumiem Twoje nerwy, ale każdy kiedyś zaczynał nosić! Ja przez pierwsze miesiące wychodziłam z duszą na ramieniu, nie za dobrze zawiązana, podtrzymując Zosi główkę ręką... Byłam szczęśliwa, owszem, i zdeterminowana, żeby próbować dalej. Ale gdyby ktoś do mnie nagle podskoczył i zaczął obwiniać, że krzywdzę dziecko czy coś w tym stylu, tobym się chyba popłakała. Nie rozumiem, czemu to miałoby służyć :/

Kochana, ale JA nie skaczę i nie krytykuję!!!!
Grzecznie zwróciłam uwagę:

- OOO, fajnie że motasz :D W jakim wieku pociecha??? Byłyście gdzieś na warszatach/ktoś Wam pokazywał??? Nie bolą Cie plecy?? Wiesz, wydaje mi się, że powinnaś podociagać w tym miejscu troszkę, bo pewnie Ci niewygodnie :D

Może nie koniecznie TAK, ale.... grzecznie, miło.... BEZ wchodzenia w kompetencje MAMY, bez POUCZANIA, bez OCENIANIA!!!!

Sama też byłam "nowa", uczyłam się z NETA - na szczęście w 2008 roku były raczej LEPSZE niż GORSZE filmiki na YT :P
Teraz, przy ogólnym dostępie do doradców, do neta.....
U mnie Doradca często - gęsto umawia się "na spacer" i poprawia, koryguje... Chętnie i bez kasy... Więc to nie jest tak, że brak pieniędzy.... A jeszcze i szmatę pożyczy :P

Mój osobisty stosik też często w pożyczkach.... Sama nie wiem, co mam :P

maria.wiktoria
25-08-2013, 19:35
Wisiadla przy tym wymiekaja: https://www.youtube.com/watch?v=T7ihdsjIqhI
Ostrzegam, trzeba miec mocne nerwy.
I pomyslcie, ze ludzie za to placa...

sniegga
25-08-2013, 19:59
weszłam, żeby to zobaczyć i żałuję! Ja PIER@#%#^%!!! Przepraszam, ale tylko to mi się ciśnie na usta...

mi.
25-08-2013, 20:02
Wisiadla przy tym wymiekaja: https://www.youtube.com/watch?v=T7ihdsjIqhI
Ostrzegam, trzeba miec mocne nerwy.
I pomyslcie, ze ludzie za to placa...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Ja piee3%9(3!!!!! Aaaaaaaaaaaa!
Qrrrrrrrrrr*#!!!!! Przeciez to jest jakas esencja zla!
Potrzasanie, wykrecanie stawow, zaburzanie pracy blednika, aaaaaaaaaaaaa!

dita
25-08-2013, 20:17
OMG, biedne dzieciątko, jak ono płacze, co za sucz, tą babę powinni zamknąć w więzieniu i odebrać jej wszelkie prawa rodzicielskie. Nie obejrzałam do końca, to jest po prostu straszne!

maria.wiktoria
25-08-2013, 20:30
Wow, zaczelam szukac o tym i to niby jest joga dla dzieci.Tu wywiad po ang z nia: http://gawker.com/5737061/baby+swinging-yoga-is-real-meet-the-children-who-survived-it
Malo ciekawe, ale z dziecmi w wodzi robi to samo czego ucza w kazdej szkole plywania niemowlat...

Aisa
25-08-2013, 20:40
:shock:a to nie jest lalka?to niemożliwe, żeby dziecko było tak rzucane??? Może to jakaś prowokacja, a dziecko podtapiane w baseniku to dla uwiarygodnienia?:dunno:

mi.
25-08-2013, 20:44
O jodze dla dzieci byl tu watek, ale - po komentarzach - nigdy nie mialam odwagi wejsc w linki. Troche zaluje ze tu weszlam :?

maria.wiktoria
25-08-2013, 20:47
No mi kolacja stanela w gardle, ale z drugiej strony mysle: pewne zachowania byly dla mnie ekstremalne i niedopuszczalne. Po tym video to wszystko wydaje sie do zniesienia. Co tam wisiadlo, noworodek w spacerowce...

nemirowskaya
25-08-2013, 22:45
http://img855.imageshack.us/img855/2558/3ceh.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/855/3ceh.jpg/)

Dzisiejsze dożynki w Rajczy...
na żywo nie widziałem bo nie byłam ale mnie telepneło... jak tak można w meksykańskej opuncji... a potem się chwali, że jest chustotatą :twisted: bo nosi...

majka
26-08-2013, 23:38
No, ale jak ktoś ma tylko instrukcję i na niej się opiera to takie kwiatki można trafić - pożyczyłam od znajomej chustę z instrukcją, w której jest wiązanie "budda" - takie właśnie przodem do świata - może ten tata też korzystał z podobnej instrukcji.

franada
26-08-2013, 23:40
A ja byłam w Rajczy kilka dni temu ;) Ale przez cały wyjazd nie spotkałam ani jednej chusty w beskidzie żywieckim - ani w górach, ani na dole... ani nawet nosidła...

nemirowskaya
27-08-2013, 09:09
No, ale jak ktoś ma tylko instrukcję i na niej się opiera to takie kwiatki można trafić - pożyczyłam od znajomej chustę z instrukcją, w której jest wiązanie "budda" - takie właśnie przodem do świata - może ten tata też korzystał z podobnej instrukcji.
Nie wiedziaąłm ale wierzę i nic mnie już nie zdziwu... :(


A ja byłam w Rajczy kilka dni temu ;) Ale przez cały wyjazd nie spotkałam ani jednej chusty w beskidzie żywieckim - ani w górach, ani na dole... ani nawet nosidła...

CZyli mnie nie widziałaś... chociaż mogłaś ale "tup, tup" jak to mówi Zuzia ;)
a byliście w parku na placu zabaw?

franada
27-08-2013, 09:16
CZyli mnie nie widziałaś... chociaż mogłaś ale "tup, tup" jak to mówi Zuzia ;)
a byliście w parku na placu zabaw?

Nie, nasz maluch ma 7mc i nie kręcą jej place zabaw. A do Rajczy zeszliśmy z Rycerzowej, wpałaszowaliśmy obiad w pizzerii TriMonti i wróciliśmy do Milówki stopem, bo nam uciekł pociąg, bo poszliśmy prosto zamiast skręcić na stację pkp ;)

majka
27-08-2013, 10:01
A ja byłam w Rajczy kilka dni temu ;) Ale przez cały wyjazd nie spotkałam ani jednej chusty w beskidzie żywieckim - ani w górach, ani na dole... ani nawet nosidła...

My też się kręciliśmy w tamtych okolicach, ale noszących nie widziałam żadnych (nawet wisiadłowych), dopiero w okolicach sądecczyzny - na Jaworzynie, ale na mignięcie oka.

yvona
27-08-2013, 10:43
Nie odwiedzalam watku jakis czas, moze lepiej dla nerwow ;)
"joge dla noworodkow" widzialam juz na jutubie kiedys, hmmm.... nie skomentuje.

Soh, ja sie usmiechnelam na widok pani Japonki pozujacej w Pearl Harbour. Tak jakos mi sie skojarzylo.
No ale z drugiej strony Niemcy tez przyjezdzaja do Oswiecimia ;)

owieczka33
27-08-2013, 13:08
Ostatnio przejrzałam Allegro i źle mi się zrobiło na widok coponiektórych zdjęć. A w aukcji piszą "Dziecko nie lubiło być noszone w chuście", nie dziwne. :-?

katarinqa
27-08-2013, 14:06
Ostatnio przejrzałam Allegro i źle mi się zrobiło na widok coponiektórych zdjęć. A w aukcji piszą "Dziecko nie lubiło być noszone w chuście", nie dziwne. :-?
otóż to
ostatnio widziałam na all kolesia, który w chuście osiągnął wzorcową pozycję wisiadła

mi.
27-08-2013, 14:07
ale Wy naprawdę wierzycie w TO wytłumaczenie?
bo ja je zawsze uznawałam za idealny "powód"...

franada
27-08-2013, 17:02
Akurat znam dziecię co się tak wściekało przy wiązaniu chusty, że rodzice szybko dość przerzucili się na nosidło.

adea
27-08-2013, 19:04
:) no szkoda, a może Ci z Tulą to my ?:hmm:


pod warunkiem ze obcielas wlosy, pofarbowalas na ciemno i zmalalas jakies 10 cm ;)

mi.
27-08-2013, 20:42
Akurat znam dziecię co się tak wściekało przy wiązaniu chusty, że rodzice szybko dość przerzucili się na nosidło.

Przyznam, ze ja nie znam.
Zazwyczaj jesli jest chec to problem jest naprawde latwo rozwiazac.
Ale czesto rodzice po prostu nie lubia ;)

franada
27-08-2013, 20:50
Akurat Ci znani mi rodzice byli po kursie/lekcjach wiązania, więc wiedzieli co i jak. Dziecko ewidentnie nie lubiło motania. Na nosidło jednak przerzucili się nie tak znowu wcześnie, trochę przeczekali ;) Poza tym zdaje się, że jak dziecko zaczyna się wiązać dopiero w 3-4 mc a jeszcze później to może nie polubić, bo już poznało swoje możliwości ruchowe?

mi.
27-08-2013, 21:05
Bo ja wiem... Raczej nie....
Ale wiele szczegolow trzeba by poznac, zeby wiedziec o co kaman.

Tak, czy inaczej - ja nie wierze w to ze tyle dzieci "nie lubi chusty" :)

nautika
27-08-2013, 21:15
Akurat znam dziecię co się tak wściekało przy wiązaniu chusty, że rodzice szybko dość przerzucili się na nosidło.

Ja też takowe znałam - swoje własne. I co? I się nosi, ba nawet przez ostatnie dni wyjść z chusty nie chce :)

maria.wiktoria
27-08-2013, 22:35
A mnie dzis naszla refleksja: im wiecej nosze tym jestem bardziej wyrozumiala dla wisiadel i innych tego typu wynalazkow...a wiecie czemu?
Dzisiaj byla adaptacja w przedszkolu starszego, dwie godziny. Mlodszy przez caly czas w chuscie, polowa rodzicow patrzy na mnie z niesmiakiem, druga podchodzi (kazdy dotyka mlodego i glaszcze po pleckach) i pyta sie co to, jak to. Jedna pani chce mi nawet zdjecie zrobic. I po jakims czasie zaczynaja podchodzic smielej do mnie dwie kobiety. Jedna mowi: wie pani, ja mialam chuste, ale nie potrafilam sie nauczyc wiazac, teraz jak patrze na pania to zaluje (i autentycznie smutno sie jej zrobilo). Druga konieta zas pyta: a nie boli pani kregoslup? Bo ja mialam nosidlo i koszmarnie od niego plecy bolaly. No to dopytuje jakie to, dowiedzialam sie tylko, ze "dobre"..ale wykumalam, ze to wisiadlo jednak bylo.
I tak sobie mysle od tego czasu - 2 na 11 rodzicow chcialo nosic dzieci, ale nie potrafilo/nie mialo warunkow...i co najwazniejsze nikt im nie pomogl. Moze w grupie bylo wiecej takich rodzicow?
Przy pierwszym dziecku nie pozwalam nikomu podejsc jak nosilam w chuscie..ale teraz im dluzej motam mlodszego tym wieksza zlewe mam na to. No bo co? Po lapach dam? Moze jak ludzie podotykaja/pomacaja to sie bardziej do noszenia przekonaja? (O dzizus jaki rym).
Ale kontynuujac, wydaje mi sie ze wiedza na temat noszenia jest moze za malo powszechna? 3 lata temu sama bylam bliska kupieia baby bjorna...tylko dlatego, ze kocham google i ze znalazlam to forum, przepadlam w chustach i nosidlach. Ale w 99% przypadkach ludziom sie pewnie nie chce, nie maja czasu, w gazetach i w filmach sa wszedzie same wisiadla. W rossmanie nawet mozna dostac.
Zmienilam troche myslenie o tych co nosza w wisiadlach, ci ludzie nie chca zle dla swoich dzieci, oni po prostu nie maja wiedzy...

Ananke
27-08-2013, 23:05
[QUOTE]I tak sobie mysle od tego czasu - 2 na 11 rodzicow chcialo nosic dzieci, ale nie potrafilo/nie mialo warunkow...i co najwazniejsze nikt im nie pomogl.

Ja uwazam, ze ogromny wplyw na mala popularnosc noszenia w Polsce ma strach, ze "zrobie dziecku krzywde". Rodzice sa straszeni na kazdym kroku. Z kazdej gazetki, forum, programu telewizyjnego plynie rzeka opinii ekspertow, lekarzy, fizjoterapeutow o tym jak mozna "nieopatrznie skrzywdzic dziecko na cale zycie". I to nie dotyczy tylko noszenia. Matki w Polsce sa IMHO pod ogromna presja. Slynna "dieta karmiacej mamy" na przyklad to typowo polska specjalnosc. Ja sie tym matkom nie dziwie, ze wola wsadzic do wozka i miec spokoj, bo jak zaczna nosic i sie wglebiac w temat to zaraz sie dowiedza, ze tak zle, tak niedokladnie, elastyki sa be, a to wiazanie to absolutnie niedopuszczalne, tak sie nie nosi itp. itd.
W UK, gdzie jest podobne zaludnienie jak u nas nosi o wiele wiecej osob. Forum jest ogromne, dziala mnostwo wolontaryjnych wypozyczalni chustowych, zainteresowanie noszeniem jest naprawde duze. I tak, sporo rodzicow nosi nieidealnie, nosi w elastykach, niedokladnie dociagnietych chustach albo w nosidlach zanim dziecko zacznie siedziec. Ale nosi. I z punktu widzenia dziecka, ktore ma zdecydowany deficyt bliskosci w poczatkowym okresie zycia (o sobie pisze) to ja wolalabym byc noszona nie wazne w czym, ale noszona. Nawet jesli mialoby to spowodowac problemy z kregoslupem potem. Kregoslup i tak mam krzywy, choc mnie nikt nie nosil i nie przytulal. :-(

dita
28-08-2013, 08:40
zgadzam się z Ananke. Jak zaczęłam nosić, to co i rusz byłam na każdym kroku atakowana, głównie przez starszych ludzi, którzy na mnie wręcz krzyczeli, co ja dziecku robię, że robię mu ogromną krzywdę, że kto to widział tak się nad dzieckiem znęcać, że kark mu się złamie, bo ręką szyi nie podtrzymuję, że się udusi i inne nie miłe komentarze. Nawet mąż powiedział, że nie będzie z nami chodził na spacery, jak jestem w chuście, bo wszyscy się gapią, odwracają i czuje się jak małpa w zoo.

Potem na miesiąc wyjechałam na wyspy i tam noszenie stało się dla mnie prawdziwą przyjemnością. Nikt się nie mnie nie gapił, nikt mnie nie atakował, nikt palcami nie wytykał, a jedyne komentarze jakie słyszałam, były w języku polskim od naszych rodaków, którzy myśleli, że jestem miejscowa.

I wydaje mi się, że w Polsce wisiadła są na tyle rozpowszechnione, że widok takich rodziców nie wzbudza ani sensacji, ani większych emocji. Tak jak pisała maria.wiktoria, one są nawet w rossmanie. Może co niektórzy rodzice nawet spróbowali chust, ale również spotkali się z jakimś nie przyjemnym komentarzem i wyszli z założenia, że może faktycznie coś z tymi chustami jest nie tak i wisiadła bezpieczniejsze? Albo może byli świadkami takiej sytuacji, czy na samą próbę poruszenia tematu w rodzinie spotkali się z ostrą reakcją? Bądź co gorsza sami też tak myślą, a do pełni szczęścia wystarcza im napis na pudełku "polecane przez specjalistów oraz instytut matki i dziecka".

JoShiMa
28-08-2013, 09:51
Tak, czy inaczej - ja nie wierze w to ze tyle dzieci "nie lubi chusty" :)
A ja wierzę, tylko dla mnie to jest synonim: "nie udawało mi się, dziecko się denerwowało więc się poddałam".

mi.
28-08-2013, 09:52
czyli rodzice :)


no, to Wam dziewczyny, bardzo nie zazdroszczę.
współczuję wręcz.
Wasze doświadczenia są mi zupełnie obce...

Frahenka
28-08-2013, 19:25
Wow, zaczelam szukac o tym i to niby jest joga dla dzieci.Tu wywiad po ang z nia: http://gawker.com/5737061/baby+swinging-yoga-is-real-meet-the-children-who-survived-it
Malo ciekawe, ale z dziecmi w wodzi robi to samo czego ucza w kazdej szkole plywania niemowlat...
Czizus!!!!!! Kocham jogę a co to to ma wspólnego z jogą? :duh:

franada
28-08-2013, 19:57
I z punktu widzenia dziecka, ktore ma zdecydowany deficyt bliskosci w poczatkowym okresie zycia (o sobie pisze) to ja wolalabym byc noszona nie wazne w czym, ale noszona. Nawet jesli mialoby to spowodowac problemy z kregoslupem potem. Kregoslup i tak mam krzywy, choc mnie nikt nie nosil i nie przytulal. :-(

No to mam nadzieję, że w razie czego moje dziecko mi wybaczy ten kręgosłup krzywy :roll: ;)
Ale jak to napisałaś to się zastanawiam, na ile dzięki temu, że noszona i tulana to moja córka (po bądź co bądź niełatwej pierwszej dobie życia) z nieco strachliwej i reagującej płaczem na 1. inne zaczepiające dzieci, 2. hałasy, 3.inne hałasujące dzieci 4. ba, nawet sam widok większej ilości dzieci nawet w jej wieku stała się uśmiechniętą i zawadiacką babką, która nawet zmęczona i śpiąca w towarzystwie innych pełzaków się ożywia.
Może i tak by przeszła taką przemianę, a może jej trochę pomogliśmy :rolleyes:

A co do powyższych opinii to wcale nie uważam, aby wisiadła były wiele popularniejsze niż nosidła. Ja w sumie u mnie w okolicy chyba widziałam po równo albo z przewagą tego drugiego. Podobnie gdzieś tam "po Polsce". Sporo więcej wisiadeł widziałam na Litwie i Łotwie podczas wakacji, a także niedawno... pod hotel Bristol (babka raczej nie była Polką i mieszkała zdaje się w hotelu ;)). Z chustą poza Wawa byłam w Beskidzie Żywieckim i Nałęczowie - ani tu, ani tu niemiłych kometów nie było. W Warszawie też właściwie było ich pewnie mniej niż 10. Ludzie patrzą się przecież nie tylko pogardliwie, ale też z ciekawością, życzliwością, sympatią...

annmay
28-08-2013, 20:18
Ja rzadko spotykam rodziców noszących swoje dzieci. Czy to w chustach, czy w nosidłach, czy w wisiadłach... Znacznie częściej niestety płaczące maluszki trzymane na siłę w wózkach, zatykane smoczkiem i intensywnie bujane, aby usnęły. Przez ostatnie prawie 2 tygodnie spędzone nad polskim morzem w różnych miejscach widziałam jedną mamę noszącą w chuście, jedną w mei tai, i jedną w wisiadle... I multum wózków...

melodi
28-08-2013, 20:51
Na mnie to działa jak płachta na byka i często wtedy podchodzę i z jadem w głosie pytam: nie wydaje się Pani, że płaczące dziecko powinno się przytulić?

Sama bym taką z chęcią tak 'pohuśtała' w tym wózku jak miała załamanie jakieś :duh:

mi.
28-08-2013, 21:05
sesesese!
ale bym Cę pogoniła gdybyś tak do mnie podeszła! :whistle:

sheana
28-08-2013, 21:08
Miałam dziś okazję popatrzeć też na masę dla mnie koszmarnych wożeń. Odwiedziłam dopołudniowo Bonarkę, zazwyczaj nie bywam w takich godzinach i...masa mam z dziećmi szalejąca na zakupach, dzieci w tych wózkach z wypożyczalni, które opowiadają dość głupawe bajki (nie wiem czy wszystkie, stałam z jednym i jakiś horror leciał....) Ogólnie masakra. I naprawdę duże dzieci w spacerówkach.
Choć może to ja dziwna jestem, przynajmniej tamte mamy mają czas sobie coś kupić, a ja? ;)

Nadarienne
28-08-2013, 21:29
Jakie to są dla Ciebie "duże dzieci w spacerówkach"? Bo ja moją jeszcze czasem wożę...:hide: ale na długie chodzenie nie ma szans, by na nogach dała radę...

adea
28-08-2013, 21:50
Na mnie to działa jak płachta na byka i często wtedy podchodzę i z jadem w głosie pytam: nie wydaje się Pani, że płaczące dziecko powinno się przytulić?

Sama bym taką z chęcią tak 'pohuśtała' w tym wózku jak miała załamanie jakieś :duh:

heh a moj zawsze jak zasypia to płacze w niebogłosy (nie tylko w wózku, generalnie), i jak go próbuje wziąc na ręce to się rozbudza i uderza w jeszcze większy wrzask... wiec czekam az pokrzyczy, potelepie i zazwyczaj minute później jest cisza
Co sobie musza myslec baby w parku :D Wiec jakbys do mnie podeszła to bym ci chyba powiedziała co sądzę na temat takich uwag z takim samym jadem

melodi
31-08-2013, 15:37
Napisałam gdzieś wcześniej (chyba w tym wątku,ale pewności nie mam :P ) że nie podchodzę od razu. Też mi czasem dziecko płacze zanim zaśnie w wózku, mija minutka i pyk zasnęło.
Chodzi mi o sytuacje,gdzie trwa to z 10 minut lub dłużej, które obserwuję na placach zabaw czy w sklepach. Dla mnie osobiście jest to okropne, ale każdy robi jak uważa. I być może też nie raz zostanę zimno potraktowana jak do kogoś podejdę, ale dla mnie jest to interwencja bo dziecku dzieje się krzywda,potrzebuje bliskości, a matka/opiekun to zlewa. Kiedy dziecko ponad 10 minut drze się jak zarzynane w tym wózku, a matka tylko majta tą rączką wózka góra dół, to może po mojej interwencji wpadnie jej do głowy, by je wyjąć i przytulić.
To jest moje osobiste zdanie, nie oczekuję że wszyscy tutaj wstaną i zaklaszczą. Ale podchodzić będę, bo nawet jeżeli chociaż jedna mama przestanie tłuc tym wózkiem,i przytuli swoje maleństwo, to będzie to warte zachodu.

I szczerze: może to dlatego,że to moje pierwsze dziecko, i jestem mamą dopiero 9 miesięcy, ale nie potrafię patrzeć na płacz mojego dziecka w wózku. Jeżeli coś mu nie pasuje, i itak płacze, to już wolę mieć je na rękach i tulić w tej z jakiegoś powodu ciężkiej dla niego chwili.

Wyga
31-08-2013, 18:27
Dla mnie pozwalanie dziecku płakać to zaniedbanie.
Ludzie powinni wreszcie sobie uzmysłowić, że dziecko ma potrzebę bliskości. Że sucha pielucha i pełen brzuszek to za mało.

samasia
31-08-2013, 19:14
Nam się zdarza, że dziecko płacze, a my nie wyjmujemy go z wózka - jeśli np. chcemy jak najszybciej dotrzeć do domu i tam ją spokojnie nakarmić i uśpić. Ale wtedy pędzimy, ile sił w nogach ;) W pozostałych sytuacjach chusta to obowiązkowe wyposażenie wózka ;)
A propos zatykania smoczkiem: Jesteśmy właśnie u dziadków i codziennie powtarza się sytuacja: pora śniadania, mała narzeka. Babcia mówi: "Zjedzcie, ja zajmę się Zosią". Więc siadamy do śniadania, mała dalej marudzi. Babcia: "Gdzie jest smoczek?". I ja się irytuję, bo Zosi nie o smoczek chodzi, tylko o to, żeby ją wziąć na ręce. Jak jesteśmy tylko we dwoje, jemy posiłki na zmianę, ale nie przychodzi nam do głowy uciszać dziecka smoczkiem.

mi.
31-08-2013, 23:03
To jest moje osobiste zdanie, nie oczekuję że wszyscy tutaj wstaną i zaklaszczą. Ale podchodzić będę, bo nawet jeżeli chociaż jedna mama przestanie tłuc tym wózkiem,i przytuli swoje maleństwo, to będzie to warte zachodu.
melodi, połącz to z tą wypowiedzią...


Ale w końcu znalazłam w sobie tą matczyną siłę (z pomocą tego forum :P ) i mówię już otwarcie: moje dziecko, moja decyzja, idź zajmuj się swoim :)

sheana
31-08-2013, 23:08
Nadarienne, na oko 5-6 lat.

franada
31-08-2013, 23:34
Dla mnie pozwalanie dziecku płakać to zaniedbanie.
Ludzie powinni wreszcie sobie uzmysłowić, że dziecko ma potrzebę bliskości. Że sucha pielucha i pełen brzuszek to za mało.

Masakra... a Wy nie macie nigdy takich chwil bezsilności, że na to pozwalacie? Ja miewałam nie raz, bo już nie miałam siły jej nosić, nie miałam pomysłu jak pomóc itd. W domu. Albo jak była malutka a ja byłam młodszą mamą to np. bałam się ją wyjąć z wózka w komunikacji miejskiej.
Może taka matka co tak majta brała już to dziecko 35 razy na ręce i 35 razy odkładała z nadzieją, że uśnie i tak majta tym wózkiem, bo jest już bezsilna, zrezygnowana i zrozpaczona??? Nie oceniałabym tak łatwo... A jakbym w takiej chwili usłyszała od innej matki, że jestem zła, bo dziecka nie przytulam to chyba następnego dnia skończyłabym w Wiśle...

Jasne, ja znam chusty i po 2-3 krótkich próbach wózkowych najczęsciej zaraz się wiązałam, ale nie każda matka zna/umie/ma odwagę...

Ja ostatnio zwróciłam uwagę, bo matka zdzieliła dziecko po tyłku i wylewała na niego złość na stoisku z warzywami. Zrobiłam to pokrętnie mówiąc do męża głośno komentarz o tej pani - może forma dziwaczna, ale chyba w tej sytuacji idealna, bo babki nie rozwścieczyłam, a się otrzeźwiła i znormalniała względem syna. Ale tu sytuacja była ewidentna.

melodi
01-09-2013, 10:57
melodi, połącz to z tą wypowiedzią...

Połączyłam. Oczywiście,że kogo dziecko tego sprawa, dopóki dziecku nie dzieje się krzywda lub nie jest zaniedbywane. Są pewne granice moim zdaniem, a wszystko na ten temat napisałam w poprzednim, dość obszernym komentarzu.


Masakra... a Wy nie macie nigdy takich chwil bezsilności, że na to pozwalacie? Ja miewałam nie raz, bo już nie miałam siły jej nosić, nie miałam pomysłu jak pomóc itd. W domu. Albo jak była malutka a ja byłam młodszą mamą to np. bałam się ją wyjąć z wózka w komunikacji miejskiej.
Może taka matka co tak majta brała już to dziecko 35 razy na ręce i 35 razy odkładała z nadzieją, że uśnie i tak majta tym wózkiem, bo jest już bezsilna, zrezygnowana i zrozpaczona??? Nie oceniałabym tak łatwo...

Też odsyłam do komentarza mojego u góry :P

Nie mam się już co tu wypowiadać, bo nic nie mam do dodania. Jasne,że są chwile bezsilności i zrezygnowania, też je przeżywam, ale i tak nie potrafię nawet w takich chwilach odłożyć dziecko by płakało. Dla mnie płacz dziecka to wołanie o coś. A nawet,jeżeli płacze tylko dla tego,że coś mu się nie spodobało, to i tak chyba lepiej, żeby było tulone. Ja jak mam gorsze chwile, to lubię byc przytulona przez kogoś bliskiego ;)

maria.wiktoria
01-09-2013, 12:47
No to ja chyba jestem wyrodna matka, bo ostatnio zdarza mi sie coraz czesciej nie brac Najmlodszego na rece jak placze, ale bol plecow (mam powaznie chore) mi po prostu nie pozwala. Wiaze go w chuste jak moge, ale przy dwojce dzieci i dwoch kotach czasem to niemozliwe..

melodi
01-09-2013, 13:25
Ok ale to są wyjątkowe sytuacje kiedy ktoś ma chory kręgosłup, tak samo jakby dziecko miało jakieś schorzenie.

dita
01-09-2013, 16:03
a skąd wiesz w jakiej sytuacji jest ktoś, komu chcesz zwrócić uwagę?

inka
01-09-2013, 17:11
Zawsze mozna grzecznie, zaproponowac pomoc. :)

franada
02-09-2013, 14:30
Zawsze mozna grzecznie, zaproponowac pomoc. :)

Ano właśnie! Szkoda, że pyskować ma ochotę wielu, a pomagać niewielu...

adea
02-09-2013, 15:33
Połączyłam. Oczywiście,że kogo dziecko tego sprawa, dopóki dziecku nie dzieje się krzywda lub nie jest zaniedbywane. Są pewne granice moim zdaniem, a wszystko na ten temat napisałam w poprzednim, dość obszernym komentarzu.



Też odsyłam do komentarza mojego u góry :P

Nie mam się już co tu wypowiadać, bo nic nie mam do dodania. Jasne,że są chwile bezsilności i zrezygnowania, też je przeżywam, ale i tak nie potrafię nawet w takich chwilach odłożyć dziecko by płakało. Dla mnie płacz dziecka to wołanie o coś. A nawet,jeżeli płacze tylko dla tego,że coś mu się nie spodobało, to i tak chyba lepiej, żeby było tulone. Ja jak mam gorsze chwile, to lubię byc przytulona przez kogoś bliskiego ;)

heh dla niektórych robienie najwiekszej krzywdy to noszenie w chuscie.... każdy ma swoje granice....

W ogóle dzis koło hali targowej dziecko mi się tak rozwyło że tylko się modliłam żeby mi tu żadna mamuśka nie rzuciła jakąś wyrodną matką bo bym ją wysłała w diabły... :D

sheana
02-09-2013, 17:26
Ostatnio spacyfikowałam dziecko wiążąc do nosidła, bo mi zwiewało w markecie, Laura rzucała się w pogoń i miałam wizję, że zaraz się pogubią.
Więc żeby młody nie biegał wpakowałam w nosidło. I ktoś z boku mówił do dziecka: "widzisz, jak będziesz uciekać, to też Cię tak będę wiązać"....pamiętam, ze takie hasło było w komantarzach na szmaty, a tu proszę - sama prawda ;)

Marciula
04-09-2013, 15:39
http://demotywatory.pl/2543596/Nikt-z-nas-nie-rodzi-sie-rasista

:hide:

franada
04-09-2013, 16:42
http://demotywatory.pl/2543596/Nikt-z-nas-nie-rodzi-sie-rasista

:hide:

:duh:

A ja dziś zwróciłam babce uwagę, bo miała niezawiązany węzeł w chuście :whistle: A jak się odwróciła to się okazało, że dzić ma koniec chusty na łopatkach, a miał 4mc. Więc jakoś starałam się delikatnie (nie jestem w tym mistrzem:hide:) zasugerować, aby podciągała do karku. WYszło chyba sympatycznie :rolleyes:

inek
04-09-2013, 16:44
A jakie ciekawe komentarze, zwlaszcza przedostatni :duh: