Zobacz pełną wersję : Przekonajcie mnie do wełny
Bo idzie wiosna, lato i ciepło, a Bruno zapowiada się na wrażliwa, który ciepła nie lubi.
Najlepiej teraz nam się sprawdza polar, PUL wmiare tez, ale jak jest dłużej w pieluszce i chuście to zaczyna czerwienieć.
No i myślę o wełnie, ale...
1) Najwazniejsze - nie łapię jak można nie prać co chwilę otulacza?? Tylko wietrzyć. Kurna, przecież on jednak łapie wilgoć z sików, no nie ma mocnych i co...nie ma w tym bakterii, nie śmierdzi? Wietrzenie kojarzy mi się z kurtkami po zimie, ale nie z otulaczem, co ma kontakt z siuśkami. No i jeszcze w przypadku niemowlaka często kupami (wtedy się pierze, prawda?)
2) Laura na wełnę była uczulona, więc olałam otulacze. Teraz nie wiem, musiałabym znów jakiś test wełny zrobić
3) Przeraża mnie to całe lanolinowanie, cudowanie. Bo jak rozumiem żeby kuracja dawała coś, nie można właśnie za często prać. A jak już się pierze, to wtedy znów lanolina?
4) I w sumie jak prać? Bo jak ta lanolina się spiera, to chyba nie można z resztą pieluszek, bo się zatłuści? Ręcznie to - znów jakos mało dokładnie mi się wydaje
No i widzicie, więcej mam na minus niż na plus. Czy na prawdę wełniaki dają tak spektakularne efekty w pielęgnacji i nienagrzewnaiu sie pupy, że warto cudować?
Bo najbardziej jestem przekonana do polaru, ale polar raczej będzie grzał w upały... a welnia niby nie. Kręćka dostaję już od czytania wątków o kuracjach i praniu :rolleye:
Albo zniechęćcie. Jest ktoś, kto próbował i uznał że absolutnie nie warto?
Ja mam, używam i kocham miłością wielką :) Piorę rzadko (w pralce na program "wełna"), lanolinuję jeszcze rzadziej. Nie uważam, żeby wełniaki wymagały jakiegoś "cudowania".
- mi wełniaki nasiąkały i zaczynały wonieć tylko jeśli dałam za mało lanoliny (z wonieniem może jeszcze idące czwórki miały jakieś znaczenie);
- na noc nie wyobrażam sobie, żeby polar mógł starczyć, a wełna daje radę (teraz przewijając koło północy zmieniam tylko formowankę, gatki zostawiam te same, ale zmieniam zazwyczaj zaraz po siknięciu, więc wilgoć ledwo zdąży dotrzeć do otulacza), na dzień nawet jeśli nie będzie mocno zalanolinowany to i tak raczej zmienasz na tyle często, że nie powinien nasiąknąć
- piorę ręcznie, a potem zaraz lanolinuję, więc w sumie i tak musze się z tym otulaczem ciut pobawić i nie mam poczucia, żebym dużo wysiłku zaoszczędziła piorąc w pralce;
- może mogłabym lanolinować rzadziej niż do tej pory, bo dopiero niedawno zorientowałam się, że jednak za mało lanoliny dawałam, tak to jednak lanolinuję co pranie;
- przyznaję, że czasem nie chce mi się prać/lanolinować :(
- lanolinuję zazwyczaj na gorąco, co ma tę wadę, że więcej zabawy (chociaż bez przesady), ale daje mi poczucie, że wszelkie świństwo wyparzyłam.
pierwsze próby były przy mlecznych kupach i z tetrą w prostokąt - fiasko, bo zawsze niemal trafiała się kupa, która oczywiście bokami sięgała do otulacza, który szedł do czyszczenia - pewnie byłoby inaczej gdyby składać w samolot albo używać formowanek (tych dorobiłam się znacznie później), ja w każdym razie wtedy stwierdziłam, że absolutnie nie warto. Na szczęście nie pozbyłam się wełniaka, wyciągnęłam go z szafki znacznie później i pupa ładniejsza po nocy w wełnie, niż po 2-3 godzinach w pulu przekonała mnie, ze absolutnie warto ;)
Ja kocham wełenkę, nie wyobrażam sobie trzymać małego w pulu non stop, polar średnio nam podchodzi - więc wymyśliłam patent połączni polaru z wełną:) Notabene jutro gotowy do odbioru:) Wełenka nasiąka nam tylko kiedy jest źle zalanolinowna, albo jak jest za rzadko lanolinowania. Porządnie zalanolinowna służy nam około trzech tygodni (ale ja mam kilka na zmianę, więc są porządnie wietrzone). Małemu służy, ma po wełence ładniejszą skórkę niż po pulu - po pulu czasem pojawiaja się nam zaczerwienienia.
Piorę ręcznie a następnie lanolinuje (gotuję w garczku i zostawiam n noc do wystygnięcia) suszę rozłożone - jakoś nie jest to bardzo uciązliwe:) Polecam.
pijana_wiatrem
26-03-2012, 04:09
Tez ostatio mysle nad welna, ale mnie ona przeraza...
No u nas tetra w samolot, nie wycieka ale po jednym siku ona dosc mokra i otulacz cos lapie pewnie.
Mnie nie tyle o samo nasiakanie chodzi, tylko ze wlasnie jak wklad mokry, to otulacz tez cos lapie siki, nie? Nawet jak w pul po wierchu. I ze tego nie pierzemy tak czesto i czy tam sie jakies zarazy nie rozwijaja?
Bo polar czy pul max po calym dniu i tak do prania daje.
Czy z welna lepiej solidne formowanki co nie beda nawet wilgotne z wierchu?
ot MamoDi, dzieki!! Bedziesz moze we wt. w muffince?
U nas wełna na noc - Imse Vimse i storcheny, na grube formowanki. Zaczynałam też bez przekonania, ale powtórzę tylko za dziewczynami - warto ze względu na ładną pupę. Po całej nocy w pulu zdarzała się nam czerwonawa pupa, po wełnie - nigdy.
Kup już u nas w pieluszce brak, więc ja piorę co ok. 2-3 tygodnie, i wtedy lanolinuję, czasami przepierka bez lanolinowania pomiędzy - jak zdarzy mi się przetrzymać w jednej grubej formowance przez całą noc i wełna złapie zapach od siuśków, albo jak przy zębach siuśki robią się bardziej toksyczne.
Czy zaraza się nie lęgnie przy tak rzadkim praniu - myślę, że gdyby się lęgła, to coś by się zaczęło dziać. Mnie tam efekty przekonują.
a nie jest tak że lanolizowanie blikuje wsiąkanie w materiał??
sheana mnie przekonywać nie trzeba bo pupa faktycznie ładna,
wkładam H w formowankę od sylviontka z bambusowym wkładem na to amsterdam - zmieniam dopiero rano
co prawda ona mi kup nie robi w nocy ale formowanka do wyciśnięcia - sucho wkoło a pupa w odpowiednim kolorze;)
mnie zastanawia jedno, w jaki otulacz się wyposażyć by nie wkurzać się pryz uciekającym szkrabie - bo to ten czas jakoś będzie
miałam tylko Nati ale super szmata
miła w dotyku, nośna i przewiewna
pijana_wiatrem
26-03-2012, 09:11
zgubiłam się, to my tu mówimy o otulaczach wełnianych, czy chustach z wełną?
O otulaczach :)
Wydje mi się, że gdyby coś sie zalęgało przy rzadszym praniu to myślę, że byłoby to widoczne na pupie (pojawiłby się zmiany grzybicze pewnie). U ns wełenka z dobrą formowanką, ale z cieńszymi formowankami i tetrą też daje radę.Otulacz po ściągnięciu jest lekko wilgotny na zewnątrz. Suszę i wietrzę. Nic się nie dzieje:)
Dam znać jeszcze dziś czy uda mi się do mufinki dotrzeć.
No własnie tak myślę, że jakby coś się lęgło, to byłoby tu troszkę postów o ptoblemach pupnych. Tylko no jakoś mi się to z logiką kłóci. Że jak nie prać...
Chyba musze zakupic i zobaczyć jednak. Ale na razie zostaje przy polarku.
My noca na ekojednorazówkach, bo tu znów - jakoś nie wyobrażam sobie dzieciaków trzymać w mokrym od pupy, a one nie mogą nic co daje poczucie suchości, więc kiszka.
to ze strony ekobaby
Otulacze wełniane dają najbardziej naturalną ochronę przed wilgocią. Otulacze i majteczki wełniane mają szczególne właściwości oddychające, regulują temperaturę i absorbują wilgoć, która przy dotyku nie jest wyczuwalna. Wystarczy je tylko często wietrzyć, ponieważ wełna na skutek zawartości tłuszczu posiada właściwości samoczyszczące. Tylko w razie mocnych zabrudzeń lub gdy majteczki przepuszczają wilgoć należy wyprać je ręcznie w środku przeznaczonym do prania wełny, a następnie zastosować kurację lanolinową.
a ode mnie
- jak mi sie zabrudzi pulowy otulacz, to musze splukac, i wrzucic do prania, jak mi sie zabrudzi welniany to musze zaprac np mydlem szarym, - i jak to mala plamka, to nie mocze calego, zapieram plamkę i po wyschnieciu uzywam dalej, jak wieksza to zapieram, wkladam do malej miski, piore recznie i po wyschnieciu znowu uzywam:) niewielka roznica
- sa otulacze, ktore piore w pralce
- lanolinuje na zimno - mam kurację albo sama rozpuszczam lanolinę - moczę przez noc i rano pluczę, wyciskam w reczniku i susze - jedyny minus, ze welna dlugo schnie, ale ja mam duzo gaci, zawsze ktores sa suche:) jestem leniwa i nie lubie sie babrac, nie chce mi się gotowac gaci w garze:) jak mam watpliwosci co do wytluczenia bakterii do prania recznego wsypuję niewielka ilosć dodatku np nappy fresh - dziala w niskiej temperaturze przeciez,
- skora inna, to widac po prostu:) wiem, bo mialam przerwę przez objawy azs u mlodszego, poszpitalne odparzenia latem ubieglego roku wyleczylam tetra i welną wlasnie
- grunt to sie nie przejmowac - wycieknie, to uprac i tyle:) fakt, ze sa upierdliwe plamy, ktore nie chca zejsc, ale uwazam, ze to pieluchy sa do uzywania, a nie do utrzymywania ich w nienagannej czystosci:)
- na formowanki stosuje gacie, do tetry, prefoldow i innych prostokatow otulacz - np amsterdam
- jest w tej chwili duzy wybor, ze i cena gra mniejsza role, mozna sprobowac niedrogo:)
espejo, dzięki.
Czyli ten tłuszcz sie czysci, aaaa.
Ja sie zgadzam ze do uzywania:) Tzn nie lubie plam, ale coz, uniknac trudno, zwlaszcza z maluszkiem.
espejo siostro napisałaś wsio
Poczytałam, bo też się zastanawiam nad wełniakami, a przekonania u mnie brak - podobnie jak do otulaczy polarowych.
Najlepiej pewnie samemu się przekonać.
Tylko jakie wełniaki kupić na pierwsze próby, żeby się nie zrazić i żeby cena nie zabiła? Myślałam o handmade, bo cenowo mi odpowiadają, ale wolę zapytać o opinię, aby się nie "sparzyć".
Ja też proszę o radę - jaka wełenka dobra i niedroga .
No ja już do polaru przekonana. Nie przecieka, jestem w szoku :) Troszkę łapie wilgoć jak kiepska tetra w środku lub mega sikacz, ale jak formowanka czy dobra tetra, powinno być spoko. Nie wiem czy nie grzeje mocno latem, ale PUL grzeje na pewno. Polar zdecydowanie lepiej oddycha. Prać można spokojnie w 60stopniach i wysycha w minute.
Tylko jakie wełniaki kupić na pierwsze próby, żeby się nie zrazić i żeby cena nie zabiła? Myślałam o handmade, bo cenowo mi odpowiadają, ale wolę zapytać o opinię, aby się nie "sparzyć".
nie miałam żadnego wełniaka handmade, teraz są różne typy - dziergane albo szyte z recyklingowanych sweterków (kiedyś były tylko dziergane, ponoć są ok, ale ja się jakoś przekonać nie mogłam). Z dzianiny wełnianej szyje też MioUnico i Franiszki.
Używam wełny głównie na noc i najbardziej lubię takie solidne sfilcowane, ale te chyba tylko "firmowe" otulacze - bbh, amsterdam, popolino, imse vimse, chyba disana też ma takie - tyle, że są trochę sztywne, majtasów filcowych chyba nie produkują, bo kiepsko by się dopasowywały;
- mam gatki storchenkinder z grubaśnej dzianiny i też są dobre (grube, wolno schną, ale świetnie trzymają), przypuszczam, że disana jest nieco podobna;
- są też cieńsze otulacze dzianinowe (np mylly muksut, z tej samej dzianiny są otulacze Franiszki, niekt. modele loveybums), lepiej się dopasowują i mniej powiększają pupę i też dają radę. A, z w przypadku napkowanych otulaczy (na pewno nie wszystkich producentów, np loveybums chyba nie ma tego problemu) niestety często dzianina się wymyka spod napek.
Nam niestety ŻADEN handmejdowy wełniak do tej pory nie podszedł, a próbowałam rożnych, i dzierganych, i dzianinowych. Wszystkie nadawały się co najwyżej na jedno maleńkie siusiu, wkurzało mnie to, że muszę złapać moment tuż po siusianiu na przebieranie, bo inaczej ubranko przemoknie.
Sprawdza się nam genialnie otulacz z wełny filcowanej Imse vimse - jest mega pancerny po prostu, cała noc w jednej formowance i nic... Podobnie gatki storczeny.
Firmowe - na początek na sprobowanie - amsterdam, mocno trzyma, łatwy w uzyciu do wszystkiego (szeroki rzep dobrze trzyma, dodatkowe napki przy weikszych rozmiarach juz od 2 chyba) mozna prac w pralce - wtedy szybko schnie. Podobny bardzo jest welniany IV (imsee vimsee) ale chyba drozszy. Polecane gatki to storcheny.
Te z cienszej dzianiny - np loveybums tez bez problemu daja radę - uzywam na zmianę:) na noc tez.
I teraz uwaga - genialne sa otulacze szyte ze swetrow, lekko sfilcowane - mam wrazenie, ze na noc lepsze niz gacie storchena. Moze na poczatek kupic gatki uszyte ze swetra wlasnie - na pewno tansze beda, polecam takie, zeby mialy dosc rozciagliwy sciagacz w pasie i przy nogawkach - latwiej zalozyc (zwlaszcza odpełzującemu w sobie tylko wiadomym kierunku Adasiowi...)
Do robionych na drutach tez jakos nie mam przekonania. Handmajtki szyte z dzianiny muksut powinny byc tak samo uzyteczne - mialam muksuta - bardzo fajny otulacz, uzywalam akurat latem, jakis taki przyjemniejszy w dotyku niz siermięzne nieco gacie storchena:) ale i tak je lubię:)
My się do gatek nie przekonaliśmy - próbowałam Storchenów jeszcze z Tosią, ale chyba nieumiejętnie zalanolinowałam, bo przesiąkały. Potem był Sckoon i Amsterdam a teraz mamy dwa Tetro i kocham je miłością bezgraniczną! Używamy już prawie rok i jedyny minus, jaki widzę to to, że nie da się w nich zainstalować tetry złożonej w latawiec. I cenowo też są ok a poza tym polskie :)
:mighty:
Dziękuję!!
Pasiata,czemu do samolotu nie? Bo u nas tak najczęściej składam
Ja do Tetro nie mogłam jakoś się przekonać. Za to Strocheny uwielbiam. Na zmiane używam strocheny i samoszyjki - te ostatnie cłą noc tak jaki Strocheny wytrzymują - myślę, że to jest kwestia zalanolinowania.
Z tego co przeczytałam to lepiej za wełniakiem rozglądnąć się na bazarku, bo jak nie popsuje to się nie przepłaci. Kiedyś myślałam o Tetro:) Teraz to będę mieć problem z mężem, bo jak u powiedziałam, ze się wełniaka nawet trzy tygodnie nie pierze to stanowczo odrzekł, żebym czegoś takiego nawet nie kupowała.
obrigada
29-03-2012, 11:40
my jedziemy na wełnie z muślinami głównie juz prawie rok, z powodu alergii, mamy tego sporo - spodenki, kalesonki, majteczki i otulacze,wszystkie z dzianiny wełnianej, albo ze swetrów. wietrzę też, ale zazwyczaj piore od razu razem z pieluchami, raz na jakiś czas lanolinuję. czyli dla spokoju męża - możesz prać nawet codziennie, wcale nie schnie długo, po porządnym odwirowaniu - krócej niż bambus. wełna rules!
my jedziemy na wełnie z muślinami głównie juz prawie rok, z powodu alergii, mamy tego sporo - spodenki, kalesonki, majteczki i otulacze,wszystkie z dzianiny wełnianej, albo ze swetrów. wietrzę też, ale zazwyczaj piore od razu razem z pieluchami, raz na jakiś czas lanolinuję. czyli dla spokoju męża - możesz prać nawet codziennie, wcale nie schnie długo, po porządnym odwirowaniu - krócej niż bambus. wełna rules!
Ale nie zatłuszcza to pieluch? Bo lanolina się chyba wypłukuje, nie? Pierzesz na 40, czy 60 stopni? Nie filcuje się?
Wełnę to ogółem dość trudno sfilcować, zwłaszcza merynosa - ja z jedną tkaniną próbowałam nawet z gotowaniem, i tyyyyle wyszło.
obrigada
29-03-2012, 13:41
nie zauważyłam, by pranie z wełną zaszkodziło pieluchom, ale ja zawsze włączam podwójne płukanie. lanolina pewnie trochę się wypłukuje, ale nie trzeba jej aż tak dużo. i rzeczywiście, trzeba się natrudzić, by sfilcować merynosa, mi się jeszcze nie udało, chociaż próbowałam nie raz ; ), piorę w 50 C, a sfilcowanej wełny nie trzeba prawie wcale lanolinować, trzyma dzielnie. :thumbs up:
spróbuj koniecznie!
ja swoje trochę sfilcowała w praniu na 60 C ale i tak się rozciągają podczas noszenia super są :)
100kropek
26-06-2012, 00:14
A macie jakiś patent do spierania qpy z otulacza??
Jaki płyn do wełny jest najlepszy?
my używamy od niedawna wełnianych franiszek i uważam, że to strzał w dziesiątkę.
magnolia
26-06-2012, 08:30
Wełnę to ogółem dość trudno sfilcować, zwłaszcza merynosa - ja z jedną tkaniną próbowałam nawet z gotowaniem, i tyyyyle wyszło.
bo są wełny i wełny;) te które na metce mają dodane superwash i/lub informację, że można ją prać w pralce w 40st i są jakoś już specjalnie wcześniej preparowane i się nie filcują nawet gdy pierzemy je w 60st lub gotujemy, natomiast te które mają info że można je prać w 30st lub tylko ręcznie zawsze się sfilcują gdy wypierzemy je w wyższej temp w pralce; dużo trudniej sfilcować wełnę piorąc ją ręcznie, czasem nie da się wcale, nawet gdy kąpiemy ją na przemian we wrzątku i zimnej wodzie...
kawiareczka
26-06-2012, 09:17
mi się jakoś loveybums sfilcował przy praniu ręcznym. W ogóle kochałam go wielką miłością mimo że opory przed wełną miałam ogromne. Najpierw spróbowałam gatek Storcha ale grube to to i wełna gryzła młodego w nóżki. Potem nabyłam otulacz Loveybums i to była BIG LOVE. W największe upały go nosił, pupa zawsze chłodna, zero odparzeń, przecieków, ah i oh:-) teraz jest na bazarku jakby ktoś reflektował bo młody już prawie_odpieluchowany:-)
Gdzie znajdę dokładną instrukcję postępowania z wełniakami (jak właściwie wygląda to całe lanolinowanie, jak często itp.)? Sama idea wełnianych otulaczy owszem, podoba mi się, ale nie wiem, czy podołam pielęgnacji ;)
Gdzie znajdę dokładną instrukcję postępowania z wełniakami (jak właściwie wygląda to całe lanolinowanie, jak często itp.)? Sama idea wełnianych otulaczy owszem, podoba mi się, ale nie wiem, czy podołam pielęgnacji ;)
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=8513&highlight=lanolinowaniu :)
Przekonałam się :)
I normalnie aż mi szkoda, że Laura uczulona na wełenki.
Mamy:
gaktki snuggle, lanolinowane przez sprzedajcą, dzięki czemu jeszcze się nie mierzyłam z tą akcją.
gatki od magnolii - niezalanolinowane i spokojnie wytrzymują noc (na formowance kokosi)
czekam na system kieszonki wełnianej od blanki2009 - one też w sumie nie potrzebują lanoliny
Miłość do polarkowych mi za to osłabła, jak Bruno zaczął sikać więcej i jak zaczęliśmy zakładać jakieś spodenki, bo było zimno. Jednak nie jest to zbyt szczelne.
Ogólnie w dzień lata w spodenkach wełnianych, śpi w magnoliowych krótkich gaciach.
Ale...znów mnie też przekonały kieszonki. Widać jednak ciągle się ewoluuje
kachasek
07-09-2012, 01:00
bo są wełny i wełny;) te które na metce mają dodane superwash i/lub informację, że można ją prać w pralce w 40st i są jakoś już specjalnie wcześniej preparowane i się nie filcują nawet gdy pierzemy je w 60st lub gotujemy, natomiast te które mają info że można je prać w 30st lub tylko ręcznie zawsze się sfilcują gdy wypierzemy je w wyższej temp w pralce; dużo trudniej sfilcować wełnę piorąc ją ręcznie, czasem nie da się wcale, nawet gdy kąpiemy ją na przemian we wrzątku i zimnej wodzie...
bo filcowanie to proces, w którym potrzebne jest tarcie, bez tego się nie sfilcuje, sama woda z mydłem/detergentem nie wystarczy
merynosa da się ufilcować, jak najbardziej, ale bez długiego i żmudnego pracowania nad wełną nic z tego ;)
też się do wełniaków przymierzam, dlatego przyczłapałam za tytułem ;) wełniana koszula w lumpku kupiona, wyprana, lanolina kupiona, trzeba będzie uszyć skoro przekonujecie że warto.
A jeszcze, jak się ma otulacz wełniany do nacisku na plecy noszągego? Młoda póki co w kieszonkach śmiga i pul ładnie blokuje.
magnolia
07-09-2012, 09:13
bo filcowanie to proces, w którym potrzebne jest tarcie, bez tego się nie sfilcuje, sama woda z mydłem/detergentem nie wystarczy
merynosa da się ufilcować, jak najbardziej, ale bez długiego i żmudnego pracowania nad wełną nic z tego ;)
no właśnie, też tak sobie wydedukowałam że to jednak chodzi o coś więcej niż sama różnica temperatur, bo na początku mojej przygody z wełną wszędzie czytałam że właśnie takie straszenie filcuje ją, a tu niekoniecznie;)
a porządna wełna i porządna formowanka pod spodem trzymają dużo lepiej niż pul, i nadają się spokojnie do chusty jak najbardziej...
Wełna jest pancerna, gatki nie przemakają nic a nic, te magnoliowe też nie, a Bruno na nich leży przecieź.
W polaru jak się ciśnie to przecieknie. Niestety. Tzn jak sikał mało, to nie przeciekał :)
holica_1630
07-09-2012, 17:24
Ja kocham wełnę mam gotkai Loveybums, mam Storcheny ale njabardziej kocham te od Magnolii bo można mieć gatki takie jakie sobie człowiek zażyczy:)
gosica502
09-11-2012, 13:46
Dziewczyny przejrzałam mniej więcej wątki i powiedzcie mi czy dobre wnioski wyciągnęłam...
Używając wełniaków do pielęgnacji potrzebuję lanoliny, szarego mydła i jakiegoś płynu do prania czy coś?
Wełniaki pierze się normalnie w pralce czy tylko ręcznie? Jak często? No i raz na czas ta kuracja lanolinowa tak? :)
Dziewczyny przejrzałam mniej więcej wątki i powiedzcie mi czy dobre wnioski wyciągnęłam...
Używając wełniaków do pielęgnacji potrzebuję lanoliny, szarego mydła i jakiegoś płynu do prania czy coś?
Wełniaki pierze się normalnie w pralce czy tylko ręcznie? Jak często? No i raz na czas ta kuracja lanolinowa tak? :)
Zamiast lanoliny mozna kupic, gotowa kurację lanolinową - dla mnie wygodniejsza w obsłudze, choć drozsza. I zamiast szarego mydła lepiej dac dzieciowego szamponu - przynajmniej ja wolę:) ladniej pachnie
Są welniaki, ktore mozna prac w pralce, sa i taki, ktore tylko ręcznie:)
kuracja - kiedy jest potrzeba:):)
czyli jak np przecieka, nasiaka za mocno - poczujesz:) jak się pobrudzi i tylko zapieram to nie kąpie w lanolinie, czasem lanolinuje co tydzień, a czasem co miesiąc, zalezy:)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.