Zobacz pełną wersję : Kolejne noszenie padło ofiarą Bebelulu
agnieszkazd
22-11-2010, 13:56
Spotkałam wczoraj Koleżankę daaawno nie widzianą. My oczywiście w szmacie z Młodszą, Starsza dopiero co wyjęta z mietka pomykała na nóżkach. Ona z wozem. No i gadka gadka i zwyczajowe pytanie - wygodnie Wam w tej chuście? No więc ja się rozpływam w zachwytach itp., a Ona do mnie - bo ja też próbowałam ze trzy razy, ale zupełnie mi nie szło. Hm... No to ja mówię, że teraz jest wiele instrukcji w necie, są doradcy, są nawet spotkania Chustomam, gdzie można uzyskać super porady.
- No tak, ale jakoś ja się zraziłam i nosiłam w nosidle:twisted: A poza tym raz to mi nawet mało co Dziecko z tej chusty nie wypadło.
Oho - zapaliła mi się lampeczka - a jaką Ty masz chustę? Pewnie Bebelulu czy inny Infant?
- No tak, bebelulu.
- Ale jaką? Wiązaną, czy kółkową czy...
- No taką na ramię, bez żadnych kółek.
:twisted::twisted::twisted::twisted::twisted:
Fuck - już po raz któryś słyszę dokładnie taką samą historię. U Sąsiadki było to samo, u Znajomej też...
Ten wynalazek to to całe bebelulu lulu jest, tak?
Czy można jakoś zakazać nazywanie tego chustą przynajmniej?
Na całe szczęście potem pokazałam Jej mietka, dałam namiar na sklep Vegi - Dziewczyna się całkiem napaliła, miejmy nadzieję, że się uda nawrócić Ją na jasną stronę mocy.
bez kółek to pewnie pouch zwykły ;)
kasia wska
22-11-2010, 14:01
bez kółek to pewnie pouch zwykły ;)
no właśnie - a jak dziecko się wysuwało, to a pewno źle dobrany rozmiar:)
paskowka
22-11-2010, 14:02
No a ja troszkę przekornie powiem - na przedostatnich warsztatach miałam panią, która napisała, że ma troszkę doświadczenia w noszeniu, ale chciałaby zobaczyć jak w pionie dziecko posadzić, bo ona nosi na kołyskę, a synek ma 4 miesiące. No i wyobraźcie sobie, że przyszła z małym w ....bebelulu model lulu (taka torba:). Chłopczyk duuuży, 4,5 m-ca, super ułozony na kołyskę, w ogóle nie protestował, pewnie mu wygodnie było. A ja do dziś z szoku wyjść nie mogę jak super ona go tam ulokowała, ja absolutnie tak nie umiem:D
Nastka55
22-11-2010, 14:08
ja mysle ze to kwestia zle dobranego rozmiaru, bo na moje oko wynika ze byl to pouch. a przeciez sa mamy ktore nosza w bebelulu i nie narzekaja ani ich pociechy ;)
No a ja troszkę przekornie powiem - na przedostatnich warsztatach miałam panią, która napisała, że ma troszkę doświadczenia w noszeniu, ale chciałaby zobaczyć jak w pionie dziecko posadzić, bo ona nosi na kołyskę, a synek ma 4 miesiące. No i wyobraźcie sobie, że przyszła z małym w ....bebelulu model lulu (taka torba:). Chłopczyk duuuży, 4,5 m-ca, super ułozony na kołyskę, w ogóle nie protestował, pewnie mu wygodnie było. A ja do dziś z szoku wyjść nie mogę jak super ona go tam ulokowała, ja absolutnie tak nie umiem:D
To chylę czoła przed tą Panią... Ja nadal mam lulu, jeździ w bagażniku na wszelki wypadek jakbym tkanej zapomniała (nie zdarzyło się ;-) ) Zakupiłam jak Stach miał 2,5 m-ca i już wtedy ledwo się mieścił. Dwa razy po domu, raz na spacerze i rzuciłam w diabły. Nijak nie mogłam dziecka ułożyć a ramię to mało mi nie odpadło po powrocie...
No a ja troszkę przekornie powiem - na przedostatnich warsztatach miałam panią, która napisała, że ma troszkę doświadczenia w noszeniu, ale chciałaby zobaczyć jak w pionie dziecko posadzić, bo ona nosi na kołyskę, a synek ma 4 miesiące. No i wyobraźcie sobie, że przyszła z małym w ....bebelulu model lulu (taka torba:). Chłopczyk duuuży, 4,5 m-ca, super ułozony na kołyskę, w ogóle nie protestował, pewnie mu wygodnie było. A ja do dziś z szoku wyjść nie mogę jak super ona go tam ulokowała, ja absolutnie tak nie umiem:D
Też mi się raz przypadek podobny z lulu zdarzył. Kobieta nosiła dziecko (zupełnie nie tak jak w instrukcji) w pionie na brzuchu i jakimś cudem było im wygodnie, żaba idealna, plecki podtrzymane....
może po prostu jest jakiś rozmiar do którego lulu rzeczywiscie pasuje ;)
Blanka_1982
22-11-2010, 14:16
Ja w pouchu w ogóle nie potrafiłam nosić, ale mam tkaną Bebelulu Rapalau i nie narzekam:)
- No taką na ramię, bez żadnych kółek.
a wiec nie było to lulu. Lulu ma kółka, a wiec i regulację. Ja zaczynalam od lulu i dobrze wspominam czas, kiedy ją uzytkowalam :-) była dla nas ok. Nie ma co tak demonizowac..
kasia wska
22-11-2010, 15:01
jedna mądra doradczyni mi kiedyś powiedziała, kiedy narzekałam na swoją pierwszą chustę (coś a'la lulu), że widziała zadowolone mamy korzystające z lulu i że wiele zależy od podejścia - jedna osoba, jak jej nie pójdzie z lulu, rzuci ją w kąt, przeklinając wszystkie chusty, a inna pójdzie na warsztaty wypróbować inne modele:). znam przypadki i takie, i takie. a i osoby zadowolone z lulu chodzą po tym świecie;), choć przyznam - dla mnie to forma chustowa nie do opanowania. no i horrory o przygięciu główki do piersi :cryy: (choć to akurat można w każdej pozycji kołyskowej zafundować...)
Lulu nie ma rozmiarów, wszystkie są takie same.
Też mam lulu (z kółkami i troczkami) i od tego zaczynałam. O wypadnięciu nie mogło być mowy i kołyska całkiem ok dla maluszka (mój miał coś ok 6-8 tygodni). Parę razy spróbowaliśmy po domu i raz na spacer, ale mi się dziecię szybko za duże zrobiło i przekwalifikowaliśmy się na tkane. Nie umiałam inaczej zawiązać niżw kołysce. Ale Bobas nie protestował i nawet zasypiał w tym. Teraz próbuje sprzedać, ale nikt nie chce:D
agnieszkazd
22-11-2010, 20:35
No to widocznie mam taki traf.
Pamiętam jak trzy lata temu z kawałkiem, gdy zaczynałam nosić Małgosię w wiązance, chustowanie w naszym pieknym kraju jeszcze raczkowało, a Zawitkowski był przeciwnikiem chust (za to zwolennikiem bebelulu:lol:) spotkałam Sąsiadkę.
No i od słowa do słowa dowiedziałam się, że i Jej noszenie nie poszło, więc jak chcę to mi odda swoją chustę. Ja ofkors cała happy - niestety okazało się, że to było bebelulu lulu.
Dla mnie noszenie w tym jest awykonalne:hide:
Serio serio - jak spotykam kogoś komu noszenie nie poszło zawsze okazuje się, że to dzięki temu wynalazkowi. A spotkałam już kilka takich osób.
Ja też zaczęłam od lulu z troczkami i kółkami i było super. Lena zasypiała, prasowałam, wychodziłam na spacerki - tylko miała 1,5 m-ca i szybko rosła i zaczynała ważyć. No i ramię mnie bolało. Za to jak mi usnęła na rękach to później łatwo mi było w to ją włożyć i coś w domu zrobić a odłożona by się obudziła. Jednym słowem zdziwiłam się, że tak ciężko mi to było sprzedać i że to nie chusta. I tak znając wtedy tą firmę (z gazetek ciążowych jeszcze chyba i książki Zawitkowskiego) kupiłam rapalu. Sztywna strasznie była i łamanie troszkę mnie zniechęcało, ale nie poddałam się. Złamałam i nosiłam. Później się wciągnęłam i były następne nati, indio a z rapalu powstał MT - i troszkę żałowałam, bo po złamaniu ona cieniutka jest, mięciutka i mocno trzyma.
bebelulu wszędzie się reklamuje, gazety dla mam, tzw niezbędnik
ja też zamierzałam kupić lulu, tą torbę na dziecko, kolor śliwkowy również zachęcał ;)
przejrzałam allegro bo chciałam używaną, bo nie wiedziałam czy dziecku spodoba się takie noszenie
jako szperacz internetowy, szukałam opinii o tej chuście (torbie) - większość to negatywne opinie, więc nie kupiłam, ale temat chust w internecie zrobił się nagle bardzo głęboki i szeroki ;D To forum jest świetne!
uważam, że to rodzic jest winny - odpowiedzialny, jak mu dziecko wypadnie - chusta to tylko kawałek materiału
gdyby nie bebe lulu wiele z nas by nie nosilo.
claribell
22-11-2010, 21:49
Dzisiaj na innym forum miałam podobną historię - temat o chustach i wypowiedź, że "mi niewygodnie było". Od razu podejrzenie na lulu padło i okazało się słuszne - tylko, że jak zwykle od krytyki toreb na dziecko rykoszetem dostaje się chustom - nie inaczej było w przypadku uduszeń w USA. Założę się, że są osoby, które po przeczytaniu opinii "a mi było niewygodnie" od razu rezygnują z dalszych dociekań.
smellson
22-11-2010, 22:21
też mialam lulu i zaniechałam noszenia- to jeszcze z córą, 5 lat temu, niestety nie trafiłam na inne
opcje:cryy:....teraz przeprzeprzeogromnie żałuje, że jej nie chustowałam tak jak Młodego- to jest takie cudowne:)
ja miałam poucha i z początku nosiłam i dobrze to wspominam- ale trafiłam na idealnie dobrany rozmiar. jak coś nie ma rozmiarów i nie ma regulacji to chyba tylko dla tych szczęśliwych, którzy mają "właściwe" wymiary ...
jednych zniechęci lulu innych zniechęci 5m chusty - taka ludzka mentalność;)
jednych zniechęci lulu innych zniechęci 5m chusty - taka ludzka mentalność;)
O to to! Ja przeczytałam najpierw o tkanych i zobaczyłam sposób wiązania, przeraziłam się i zrezygnowałam! :hide:
Jakoś lulu na początek wydało mi się łatwiejsze w obsłudze i było polecane w jakiejś dzieciowej gazecie, którą czytalam jeszcze w ciąży.
Na szczęście szybko się nawróciłam :thumbs up:
ostroszyc
23-11-2010, 10:14
To chyba od charakteru zależy. Ja dostałam lulu od koleżanki zachwyconej tym wynalazkiem. Nosiłam krótko bo było mi niewygodnie ale zaczęłam zgłebiać temat i na forum kupiłam opuncję girasola, i tak się zaczęło.
kajkasz1
23-11-2010, 10:51
Ja zaczynałam od Lulu, potem miałam Kangalu (o ile pamiętam to ten pouch ma rozmiary), więc można powiedzieć, że gdyby nie Bebelulu to pewnie bym nie nosiła. Ale ja z wyjątkowo zawziętych jestem, a Kubek wyjątkowo chuściasty. Więc "przerobiliśmy" wiele chust, ale do Bebelulu jakoś mam taki wielki sentyment (w Lulu nosiłam małego od 6 tygodnia życia do około 8 miesiąca - oto dwodoy: http://prawiemojehistorie.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?11). I zgodzę się, że to zależy od podejścia. Bo moja siorka dostała w prezencie piękną Nati, potem kółkową, potem Manducę i w końcu moją ukochaną Perłę, a i tak nosiła sporadycznie, a teraz już wcale.
hmmm lulu nigdy w rękach nie miałam ale zaczynałam od poucha (coprawda nie bebelulu) i wcale, jak widać, się nie zniechęciłam :ninja: wręcz przeciwnie jak Hanka była już większa używałam często poucha po domu ale już nie w pozycji kołyski tylko na biodrze. Moją pierwszą tkana była bebelulu i bardzo dobrze mi się w niej nosiło, również później, gdy miałam już też inne chusty.
agnieszkazd
23-11-2010, 16:26
Też miałam pierwszego poucha.
Wlaszczka
19-01-2011, 13:10
Ja też zaczynałam od bebelulu, mąż najlepiej sobie z nią radził. Później oddaliśmy przyjaciółce, która po kilku instrukcjach Agi świetnie sobie radziła. I wiecie co, ona twierdzi, że dla drugiego dziecka bebelulu + manduca jak będzie większe, a Hopka sprzedaje :)...
to zalezy co dla kogo jest fajne. sama bym dziecka nie wpakowała w lulu, jednak spotkałam kilka osób, które nabyły to coś i zniecheciły sie całkowicie do noszenia, bez prób innych chust czy nosideł...
Wlaszczka
19-01-2011, 22:27
jednak spotkałam kilka osób, które nabyły to coś i zniechęciły się całkowicie do noszenia, bez prób innych chust czy nosideł...
Tak samo jak z 4 osoby, którym pożyczałam chustę tkaną?
ja też zaczynałam od lulu, bo dostałam od koleżanki "w spadku". Ale za Chiny ludowe nie mogłam Młodego ułozyć w tym, a on nie chciał leżeć (od początku był z tych ciekawych świata :) moze już za duzy był, bo miał wtedy jakieś 2 m-ce
ale niezrażona kupiłam Nati i wybralam sie na warsztaty do sklepu Bebelulu (do Agi) i tam nauczyłam się wiązać kieszonkę i 2x :)
a potem wsiąkłam w forum, hihihi i właśnie jestem na etapie zarażania kolejnej mamy z ciąży noszeniem (mam nadzieję, że sie uda)
panthera
19-01-2011, 23:13
no właśnie - a jak dziecko się wysuwało, to a pewno źle dobrany rozmiar:)
nie koniecznie, takie tańsze torby na dziecko tez są bez kółek.
a w lulu tez nosiłam. Maciek nie lubił pozycji kołyski, więc nosiłam w elastyku, a w lulu jak był starszy - na biodrze.
doskonale się sprawdziło przy wnoszeniu po schodach i w ogóle na takie króciutkie i szybkie wypady - pózniej zamieniłam na zwykłą kółkową - na takie okazje.
roneczka
25-01-2011, 23:25
A ja to pojąć nie mogę jak ktoś patrzy na Ciebie zamotaną w długą chustę i mówi, że też w chuście nosił (lulu) ale było nie wygodnie.
Przeież to nie to samo, każdy to odróżni? Nie można zestwić w jednej lini tych dwóch różnych sposobów noszenia
Bo chusta to chusta, nie ważne jaka?
No ale niestety tak jest!
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.