PDA

Zobacz pełną wersję : Chustowe dziecko w autobusie



Malka
01-06-2009, 18:28
Mój znajomy (taki co to wszystko wie najlepiej :? ) stwierdził dziś, że jak tak będę jeździła bez wózka autobusem, to w końcu się napatoczy patrol policji i zapłacę mandat. Oczywiście zrobiłam wielkie oczy (o, takie: :shock: ) - no bo za co mam ten mandat zapłacić? Nie zamierzam wszak upodabniać się do Rumunek/Cyganek i z dziewczyną w chuście prosić pasażerów: pane, dajte piniondz. :mrgreen: Na co on stwierdził, że zgodnie z przepisami polskiego prawa w autobusie można przewozić dziecko wyłącznie w wózku.

...oczywiście Google Twoim przyjacielem i tak:
- warszawski ZTM (czyli ten najbliższy memu sercu :wink: )nie wspomina słowem o takim nakazie. Mało tego - w regulaminie jest mowa o "miejscu dla osób z dzieckiem na ręku" - więc pewnie chusta podpada pod to; dla mnie taki zapis jest jednoznaczny z możliwością podróżowania z dzieckiem na ręku;
- za to w regulaminie zielonogórskiego MZK znalazłam taki oto zapis: "Dziecko w czasie przejazdu autobusem powinno być wyjęte z wózka, jeżeli nie jest przypięte szelkami zabezpieczającymi przed wypadnięciem z wózka." Jako że nie widziałam gondoli z szelkami - więc tu z kolei mamy do czynienia z nakazem podróżowania z dzieckiem na ręku.

Kobietki, czy Wy słyszałyście o jakichś takich dziwnych przepisach - że za chustodziecko w autobusie to mandat, palenie na stosie, wbicie na pal i prochy na cztery strony świata? :mrgreen:

Gavagai
01-06-2009, 18:37
nigdy o czymś takim nie słyszałam. bzdura.

paskowka
01-06-2009, 18:51
:szok: eeee w ogóle mi to przez myśl nie przeszło. Ja nie dość że z dzieciem w chuście to czasem bez biletu jeżdżę, bo zapominam skasować :)

odynka
01-06-2009, 18:56
najlepiej takiego delikwenta poprosic o stosowny przepis - wtedy juz nie bedzie taki najmadrzejszy :twisted:

węgielek
01-06-2009, 19:00
malko, a ten twoj znajomy, to jest kanarem, ze tak sie zna? :)

olej. a jak ktos = kanar sie przyczepi, to niech ci poda konkretny przepis mowiacy o zakazie jazdy z dzieckiem w chuscie :twisted: wymieknie, jestem tego pewna. tylko musisz byc pewna swego.

Budzik
01-06-2009, 19:54
E tam - sama znalazłaś dowody na to, że się chłopina myli. Ja jeździłam tramwajem i autobusem w W-wie, ale niestety, nikt nas nie kontrolował ;-)

Mayka1981
01-06-2009, 20:56
jak dla mnie bzdura, wręcz często matki składają wózki i sadzają dzieci na kolanach - w życiu nie słyszałam, żeby ktoś za to mandat dostał...

jak ja lubię takich wszystkowiedzących :roll:

roziii
01-06-2009, 21:33
Bzdury kolega opowiada, jeździmy bez problemów :-)

Malka
01-06-2009, 21:45
Oczywiście poprosiłam go o stosowny przepis, ale się wykręcał, bijąc się w piersi, że tak jest i basta. Machnęłam ręką na chłopaka, bo sprzeczanie się z nim tylko go nakręca.
A wózek dalej będzie się kurzył. :wink:

kuku
02-06-2009, 07:37
Bzdury, nie bzdury ale zastanowić się warto... Jeździłam z zamotanym Jędrkiem i czasem przyszło mi do głowy, że nagłe hamowanie może stanowić zagrożenie... Nie zaryzykowałabym wożenia dziecka w samochodzie bez fotelika, więc czasem obawiam się, że jazda środkami komunikacji miejskiej jest trochę niefrasobliwa. I nie chodzi mi o ewentualne spotkanie z kanarem ;)

Gavagai
02-06-2009, 07:58
Jeździłam z zamotanym Jędrkiem i czasem przyszło mi do głowy, że nagłe hamowanie może stanowić zagrożenie...

Jeżeli stoisz z zamotanym dzieckiem, to zagrożeń jest potencjalnie więcej niż jak siedzisz.
Bezapelacyjnie z zamotanym młodym zawsze siedziałam.
Jeżeli siedzisz prawidłowo (dzieć motany z tyłu - siedzisz przodem do kierunku jazdy, dzieć motany z przodu - siedzisz tyłem do kierunku jazdy), to zagrożenie dla dziecka jest IMHO mniejsze niż przy przewożeniu wózkiem.
Sama nie raz czytałam na forach o wywrotkach wózków w autobusie, w tym na równieśniczym o fikołku bliźniaków foremki, z wózkiem podwójnym.

lola
02-06-2009, 08:10
:szok: boszszsz...co za idiotyzmy-i ten zakaz..i ten zielonogórski nakaz..
w takim razie postulujmy by uruchomiono linie Rodzic z dzieckiem- ze wszelakimi wygodami i zabezpieczeniami typu
-foteliki róznej wielkości dla różnych od niemowlaka-do przedszkolaka
-specjalne hamulce dla wózków-by nie jeżdziły w razie nagłego hamowania :wink:
- w każdym autobusie con 2 pomocnych,krzepkich "autobusowych"-pomagających wtaskac powóz do środka
- ekran/telewizor z wyświetlanymi bajkami-by umilić podróż
-kawusia/herbatka w specjalnych niewylewających się kubkach dla zmęczonego Rodzica
-[b]lustro[b] :lool: dla chustowych mam,or elegantek :lool:

:lool: :lool: :lool:
cos dopiszecie? :lool:

Malka
02-06-2009, 10:06
...więc czasem obawiam się, że jazda środkami komunikacji miejskiej jest trochę niefrasobliwa. I nie chodzi mi o ewentualne spotkanie z kanarem ;)

Niestety, czasem nie ma się wyjścia.

Co do propozycji Loli - jestem jak najbardziej za. 8)) Proponuję zatrudnić jeszcze w każdym autobusie masażystę - ściągasz swoje kochane Osiem Kilo z brzucha lub pleców, a przystojny pan rozmasowuje Ci plecy. :wink:

Gertruda
02-06-2009, 11:02
Jakby mi jakiś pan chciał mandat wlepić za jeżdżenie z dzieckiem w chuście to bym mu zaproponowała, żeby chodził i jeździł ze mną wszędzie i wtachiwał wózek...do autobusów, tramwajów i po wszelakich napotkanych schodach...

marjanna.b
02-06-2009, 11:09
Nie zaryzykowałabym wożenia dziecka w samochodzie bez fotelika, więc czasem obawiam się, że jazda środkami komunikacji miejskiej jest trochę niefrasobliwa.
Ja nie zaryzykowałabym jazdy samochodem bez zapiętych pasów, w gondoli wózka dziecka w aucie też bym nie przewoziła, więc czy to znaczy, że powinnam zrezygnować z komunikacji miejskiej?
Autobus czy tramwaj dają ograniczone możliwości zabezpieczenia pasażerów i się tego nie przeskoczy.
Wsiadam, siadam (a jak miejsc wolnych brak, to podchodzę do najbliższego - nie zamierzam biegać po jadącym autobusie w poszukiwaniu miejsc dla matki z dzieckiem - i proszę o ustąpienie) i IMO dziecko jest bezpieczniejsze niż w wózku.
Pomijając już wcześniej wspominany fakt, że wsiąść czy wysiąść z niektórych środków komunikacji z wózkiem, graniczy czasem z cudem.

m.

nemhain
02-06-2009, 11:13
My codziennie pokonujemy trase merto wilanowska- slodowiec i jeszcze zadnego kanara nie spotkalam za to ludzie patrza na mnie czasami jakbym z Marsa byla:)

dundubha
02-06-2009, 17:36
A jak z pociągiem w takim razie? :wink:
Ciekawe co by znajomy o pociągach powiedział? Dziecko też ma być w wózku?

dorcik81
02-06-2009, 22:06
:szok: boszszsz...co za idiotyzmy-i ten zakaz..i ten zielonogórski nakaz..
w takim razie postulujmy by uruchomiono linie Rodzic z dzieckiem- ze wszelakimi wygodami i zabezpieczeniami typu
-foteliki róznej wielkości dla różnych od niemowlaka-do przedszkolaka
-specjalne hamulce dla wózków-by nie jeżdziły w razie nagłego hamowania :wink:
- w każdym autobusie con 2 pomocnych,krzepkich "autobusowych"-pomagających wtaskac powóz do środka
- ekran/telewizor z wyświetlanymi bajkami-by umilić podróż
-kawusia/herbatka w specjalnych niewylewających się kubkach dla zmęczonego Rodzica
-[b]lustro[b] :lool: dla chustowych mam,or elegantek :lool:

:lool: :lool: :lool:
cos dopiszecie? :lool:
klimatyzację - latem niezbędna

Melissa
03-06-2009, 15:59
jak mam gdzieś pojechać autobusem to nigdy nie biorę wózka, bo nie mam na to zdrowia :hide:

anmuszka
03-06-2009, 16:14
Melissa - pozdrowienia z Bemowa :D
Ja wózek wzięłam dwa razy do autobusu i nigdy więcej :twisted: Zreszta z wózkiem coraz mniej sie lubimy 8)) Ale to długa historia. Ja też zawsze z dzieckiem siedzę a jakby nie było miejsca to poprosiłabym o ustąpienie miejsca.

visenna2
03-06-2009, 16:55
Ja jeżdżę z potomstwem na plecach, na stojąco. Jakoś sie boję usiąść, poza tym dla mnie siadanie z dzieckiem na plecach jest mało wykonalne. Siedzę wtedy jednym półdupkiem i boję się że przy gwałtownym hamowaniu/szarpaniu spadnę. Już wolę stać.

Adso
03-06-2009, 22:25
Ja jeżdżę dość często,ale na krótkich odległościach.

Jeżeli siedzisz prawidłowo (dzieć motany z tyłu - siedzisz przodem do kierunku jazdy, dzieć motany z przodu - siedzisz tyłem do kierunku jazdy), to zagrożenie dla dziecka jest IMHO mniejsze niż przy przewożeniu wózkiem.
Zgadzam się z tym-tak na logikę :wink:
No i zawsze znajdzie się wolne miejsce i chętny do pomocy w skasowaniu biletu :)

Wózkiem też czasem jeżdżę mpk.. Choć kosztuje mnie to nieco stresu, bo kiedyś wózek się poruszył mimo hamulców.. No i problem przy wysiadaniu-mimo,że autobusy niskopodłogowe odległość i wysokość do chodnika jest spora!

Regulamin przewoźnika przeszukałam z ciekawości i żadnych wytycznych nie znalazłam.. Ciekawe co powie kanar kiedy go spotkamy 8))

Lola-Twój pomysł świetny :lool:

anmuszka
04-06-2009, 13:35
A ja dzisiaj zamotana w kieszonke spotkałam kanara. Podałam mój bilet a kanar nawet okiem nie mrugnął więc wszystko ok. No i dzisiaj pierwszy raz musiałam prosić o ustąpienie miejsca ale obyło sie bez komplikacji

steffburton
04-06-2009, 14:35
ja jezdziłam sporo z wozkiem jesli miałam trase bez przesiadek albo zakupy w planie. zreszta zima była ja poczatkujaca w chuscie i macierzynstwie i jakos mi lepiej było wyciagnac z wozka, nakarmic, a i dziecko bardziej odpowiednio do pogody ubrane. bo pod chuste to wiadomo - lzej troche zwłaszcza ze ja pod kurtka nnosiłam.
nie zawsze siadałam - z wozkiem w zasadzie nigdy bo nie wierze hamulcom wozkowym, wiec zawsze trzymałam i kontakt wzrokowy z potomkiem utrzymywałam, a w chuscie czasem stałam trzymajac sie mocno dwoma rekoma w rozkroku - bo ciezko mi sie kołysac na siedząco :lol:

ja tez z bemowa, ale ciii

madziuchna23
04-06-2009, 15:07
Nie no Dziewczyny, do czego ma się ten kanar przyczepić? "wszystkowiedzący" pan tylko niepotrzebnie zamieszania narobił :)

Malka
06-06-2009, 22:20
Ale "wszystkowiedzący" to mnie policją straszył, a nie kanarami. :lool:

...a tak na marginesie - to chyba przygotuję sobie taką mini-książeczkę do rozdawania ciekawym paniom w autobusie. W książeczce będzie chustowy FAQ czyli:
- to jest chusta, proszę pani;
- nie, nie przyjechałam z Afryki;
- dziecku jest bardzo wygodnie;
- nie, nie boli mnie kręgosłup. Ani brzuch;
- nie, nikt mi nie pomagał się zamotać w chustę;
- dziecko się nie udusi;
- a tak w ogóle to jest dziecko a nie lalka. :mrgreen:

No bo ile razy można odpowiadać na te same pytania? :mrgreen:

marjanna.b
07-06-2009, 10:24
- nie, nie przyjechałam z Afryki;

To mi nie uwierzą jak zobaczą Adę :lool:

m.

paskowka
07-06-2009, 10:49
- nie, nie przyjechałam z Afryki;

To mi nie uwierzą jak zobaczą Adę :lool:

m.
:lool: :lool: :lool:

gagatek
16-06-2009, 13:25
Podrozuje z mlodym komunikacja miejska i wozkiem, i w chuscie.
Roznica tylko taka, ze w chuscie wygodniej ;)